cytaty z książki "Miarka za miarkę"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Grzech wznosi jednych, innych cnota traci: Jeden bezkarnie ciągle grzeszyć może, inny grzech jeden gardłem swoim płaci.
Łatwo tam zbrodnia rządy rozpościera,
Gdzie ją urzędu powaga podpiera.
Hańbi się ten, który zabija
Za grzechy, choć sam grzechom sprzyja.
Bo kto nie karze winy przy spełnieniu,
Ten upoważnia do spełnienia winy.
Jak czarną duszę człowiek nieraz zdoła
Chować pod jasną postacią anioła!
Jak często zbrodnia, strojna pozorami,
Płaszczykiem cnoty zwiedziony świat mami,
I w słabe swojej pajęczyny nici
Godność, powagę i władzę uchwyci!
Kto trzymać w ręku miecz nieba się kusi,
Jeśli surowy, i święty być musi;
Wzór życia drugim twardą cnoty drogą
Iść zawsze musi nieznużoną nogą,
Przeciw występnym chcąc stanowić karę,
Na swoich własnych słabościach brać miarę.
O, hańba temu, co na śmierć skazuje
Występek, w którym sam równie smakuje!
Wątpienie to zdrajca, który zwycięstwo często z rąk wydziera, kiedy nas trwoga odwodzi od próby.
Inną jest rzeczą pokus być przedmiotem, a inną rzeczą pokusom tym ulec.
Żelazną ręką uciskać nas może, kogo chce może łaskami obsypać, bez miłosierdzia kogo chce katować, ale się zawsze zowie: Sprawiedliwość.
Dla Twojej śmierci modłów mam tysiące, lecz nie mam słowa dla Twojego życia.
Zgubione były ongi wszystkie dusze, /
Lecz ten, kto moc miał karać je najciężej, / Znalazł lekarstwo.
Cóż się więc mieści w tym, co zwiemy życiem?
O, tysiąc śmierci w tym się życiu kryje,
A my, szaleni, śmierci się lękamy,
Co w końcu godzi wszystkie te sprzeczności.
Gdy cnotę naszą choć raz podepczemy,
wszystko źle idzie; chcemy czy nie chcemy.
Błagając o życie,
Jak widzę teraz, śmierci tylko szukam,
Szukając śmierci wynajduję życie.
Niech więc śmierć przyjdzie!
KSIĄŻĘ:
Na śmierć się gotuj, a śmierć albo życie
Słodsze ci będą.
Z życiem tak rozumuj:
Jeśli cię stracę, stracę rzecz, o którą
Jeden się tylko może głupiec troszczyć.
Bo czymże jesteś? Tylko lekkim tchnieniem,
Wszystkich niebieskich wpływów niewolnikiem,
Co dom twój ciągłym napełniają bólem,
Tylko igraszką śmierci jesteś wieczną.
Całą twą troską, jak od niej uciekać,
A uciekając, do niej tylko lecisz.
Wszelka szlachetność daleko od ciebie,
Bo pospolitość wszystkich twych rozkoszy
Jest rodzicielką;
nie masz i odwagi,
Bo drżysz przed żądłem lichego robaka;
Sen jest najlepszym twoim wypoczynkiem.
Często go szukasz, a przecie nikczemnie
Śmierci się lękasz, która snem jest tylko.
Nie jesteś samo sobą, bo cię składa
Tysiąc atomów z prochu wydzielonych.
Na chwilę nawet nie jesteś szczęśliwe,
Bo gonisz za tym, czego nie posiadasz,
A nie dbasz o to, co w twym posiadaniu.
Nie jesteś stałe, każdy bowiem księżyc
Dziwne przemiany w tobie wywołuje.
Jesteś ubogie, choć bogactwa dzierżysz,
Bo jako osieł pod złotem się gnący
W krótkiej podróży niesiesz ciężkie skarby,
Aż śmierć je zdejmie;
nie masz przyjacieli,
Bo twe wnętrzności, które zwą cię ojcem,
Ten czysty wypływ własnych swoich lędźwi,
Klną trąd, podagrę, febry i katary,
Że tak powoli do końca cię wiodą;
Nie masz młodości ni starego wieku,
Ale, podobne do snu po obiedzie,
Jesteś ich tylko przelotnym marzeniem;
Bo twoja młodość, jak wiekowy nędzarz,
Koślawych starców o jałmużnę prosi,
A gdy bogactwo przyjdzie ze starością,
Nie masz piękności, ognia, uczuć, członków,
Aby bogactwo wdzięki jakie miało.
Cóż się więc mieści w tym, co zwiemy życiem?
O, tysiąc śmierci w tym się życiu kryje,
A my, szaleni, śmierci się lękamy,
Co w końcu godzi wszystkie te sprzeczności.
KLAUDIO:
Dzięki ci, ojcze!
Błagając o życie,
Jak widzę teraz, śmierci tylko szukam,
Szukając śmierci, wynajduję życie.
Niech więc śmierć przyjdzie!
Odtąd zdumienia mego i śmiechu nie wzbudzi / widok miłością opętanych ludzi.
Lecz gdy się raz kto z drogi cnoty skręci,
Wszystko źle idzie mimo dobrych chęci.
Pośpiech za pośpiech i za karę kara,
Głowa za głowę i za miarę miara.
To przebaczenie kupił grzech krzyczący,
Którym się splamił sam przebaczający.
Łatwo tam zbrodnia rządy rozpościera,
Gdzie ją urzędu powaga podpiera.
Gdzie grzech ma łaskę, tam powszednia łaska
Przez miłość grzechu i grzesznika głaska.
Lecz gdy się raz kto z drogi cnoty skręci,
Wszystko źle idzie mimo dobrych chęci.
Tak jest, umrzeć musisz,
Bo serce twoje zbyt szlachetnie bije,
Abyś podłością ratować chciał życie.