cytaty z książek autora "Josephine Tey"
Może rzeczywiście (...) w naturze ludzkiej tkwi głęboka niechęć do zmiany raz powziętego przekonania. Jak gdyby nieuświadomiony wewnętrzny opór czy nawet odraza do obalenia uznanego faktu (s.157).
Na tym świecie rodzi się o wiele za dużo ludzi i pisze się też o wiele za dużo. Maszyny drukarskie bez przerwy wyrzucają z siebie miliony i miliony słów. To potworne! (s.5).
Nieźle by było, pomyślał sobie Grant, odwracając się z niechęcią od barwnego stosu (książek),gdyby tak wszystkie maszyny drukarskie zostały zatrzymane na okres życia jednej generacji, ot, takie literackie moratorium. Wtedy nie przysyłano by ogromnej kupy nowości człowiekowi leżącemu nieruchomo na wznak i nie wymagano, żeby te banialuki czytał (s.8).
(...) To Cromwell zapoczątkował jakby przeciwieństwo snobizmu, którego skutki pokutują do dziś. "Ależ ja jestem zwykłym człowiekiem, niczego nadzwyczajnego we mnie nie ma ". No właśnie: ani dobrych manier, ani wytworności, ani szerokiego gestu. Nic (s.25).
Cierpienia ludzkości nie stają się dla nikogo własnym cierpieniem, dobrze to wiedzą czytelnicy gazet. Opis masowej zagłady może wywołać dreszcz przerażenia, ale serce pozostaje nieporuszone. Tysiąc ofiar powodzi w Chinach to tylko dziennikarska wiadomość, jedno dziecko utopione w sadzawce - to tragedia (s.44).
- Można by sądzić, że nuda jest uczuciem potężnym i ziewającym, a tymczasem wcale nie - to takie małe, podryzające paskudztwo.
- Akurat małe! Że podryzające, to zgoda. Zupełnie tak się czuję, jakby mnie kto bił pokrzywą (s.9).
Marta wyglądała na tak zgorszoną, jak pozwalało jej dziesięć lat pracy w teatrze, no i godzina starannego makijażu (s.11).
I dlatego zdumiewają mnie historycy. Zupełnie pozbawieni są rozeznania co do prawdopodobieństwa danej sytuacji. Robią wrażenie, jakby patrzyli na teatr cieni, gdzie dwuwymiarowe postacie poruszają się na dalekim tle (s.135).
(...) jaką częścią mózgu ci historycy pracują? Bo przeciętny śmiertelnik normalnym rozumowaniem nigdy by nie doszedł do podobnych wniosków. Ani w powieściach, ani w faktografii, a tym bardziej w życiu (...)(s.157).
Historyków powinien obowiązywać egzamin z psychologii, zanim zabiorą się do pisania (s.181).
Prawda nie leży w książkach historycznych, tylko w książkach rachunkowych.