cytaty z książki "Sexus"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
U Polaków lubię jedno - ich język. Kiedy inteligentni ludzie mówią po polsku, wpadam w ekstazę. Jego brzmienie wywołuje we mnie dziwne obrazy, w których tle zawsze jest murawa z pięknej kolczastej trawy i buszujące w niej szerszenie i węże. Pamiętam, jak dawno temu Stanley brał mnie w odwiedziny do swoich krewnych; zmuszał mnie do zabierania ze sobą zwoju nut, ponieważ chciał pochwalić się mną przed bogatymi krewniakami. Pamiętam tę atmosferę doskonale, ponieważ w towarzystwie owych nadmiernie uprzejmych, złotoustych, pretensjonalnych i do głębi fałszywych Polaków zawsze czułem się fatalnie nieswojo. Ale kiedy rozmawiali ze sobą, czasami po francusku, czasami po polsku, rozsiadałem się wygodnie i obserwowałem ich zafascynowany. Robili dziwne polskie miny, zupełnie niepodobne do tych, jakie pojawiają się na twarzach naszych krewnych, będących w gruncie rzeczy głupimi barbarzyńcami. Owi Polacy przypominali stojące pionowo węże z kołnierzykami z szerszeni. Nigdy nie rozumiałem, o czym mówią, ale odnosiłem wrażenie, jakby mordowali kogoś w elegancki sposób. Wszyscy zaopatrzeni byli w szable i miecze; trzymali je w zębach lub wymachiwali wściekle podczas piorunującego natarcia. Nigdy nie zbaczali z drogi, nie oszczędzali kobiet i dzieci, nadziewając je na długie piki przybrane w czerwonokrwiste proporce. Wszystko to odbywało się oczywiście w salonie nad filiżanką mocnej herbaty; mężczyźni mieli na rękach rękawiczki w kolorze masła, kobietom zwisały z szyj te głupie lorniony. Kobiety były zawsze oszałamiająco piękne, w typie jasnowłosych hurysek, sprokurowanych przed wiekami podczas wypraw krzyżowych. Długie wielobarwne słowa wypływały z sykiem spomiędzy ich małych zmysłowych ust o wargach miękkich jak kwiaty pelargonii. Owe wściekłe rycerskie wypady ze żmijami i płatkami róży składały się na upajającą muzykę, przypominającą rzępolenie na cytrze o stalowych strunach, rejestrującą również dość niezwykłe dźwięki, takie jak łkanie i odgłos spadających strumieni wody.
Stanley ma wszystkie wady Polaków. Jest próżny, gwałtowny, pełen jadu, hojny w jakiś przewrotny sposób, romantyczny niczym źrebak, lojalny jak głupiec, a do tego wyjątkowo perfidny. Ponad wszystko jest przeżarty zazdrością.
`Seks jest jednym z dziewięciu powodów reinkarnacji. Pozostałych osiem jest bez znaczenia.`
Ostatecznie stajesz się kimś tylko po to, by nim być - a co potem?
Nie byłem pewien, czy jest pijany. Należał do tych, którzy rozprawiają swobodnie bez względu na to, czy są trzeźwi ,czy pijani, którzy w istocie mówią bardziej dziwaczne rzeczy na trzeźwo. Są to zwykle zgorzkniali, pozbawieni złudzeń faceci, zachowujący się tak, jakby nic ich już nie mogło zaskoczyć; jednak w głębi serca są do cna sentymentalni i nurzają swoją poobijaną emocjonalną naturę w alkoholu po to, by w nieoczekiwanym momencie nie zalać się łzami. Kobiety uważają ich za szczególnie czarujących, ponieważ nigdy niczego nie żądają, nie okazują prawdziwej zazdrości, chociaż mogą stwarzać pozory, ze jest wręcz przeciwnie.
Lęk, strach z głową hydry, który szaleje w nas wszystkich, jest przypominającą kaca pozostałością po niższych formach życia. Tkwimy jednocześnie w dwóch światach — w tym, z którego się wyłoniliśmy, i w tym, ku któremu zmierzamy. Oto najgłębszy sens słowa „ludzki” – że jesteśmy ogniwem, mostem, obietnicą. To w nas proces życia przebiega aż do spełnienia, Ciąży na nas ogromna odpowiedzialność i to związana z tym powaga budzi nasz lęk. Wiemy, że jeśli nie rzucimy się naprzód, jeśli nie zrealizujemy naszej potencjalnej istoty, cofniemy się, zgaśniemy i pociągniemy za sobą cały świat. Nosimy w sobie Niebo i Piekło; jesteśmy kosmogenicznymi budowniczymi. Mamy wybór — a naszym terenem działania jest cały wszechświat.
Dla niektórych to przerażająca perspektywa. Byłoby lepiej, myślą, gdyby Niebo tkwiło w górze, a Piekło poniżej, gdziekolwiek na zewnątrz, byle nie w nas. Jednak tę pociechę nam odebrano. Nie ma dokąd iść, czy to po karę, czy nagrodę. To miejsce jest zawsze tu i teraz, w tobie i zgodnie z twoimi wyobrażeniami. Świat jest dokładnie taki, jak sobie wyobrażasz, zawsze, w każdej chwili. Nie można poprzestawiać dekoracji i udawać, że wolałoby się inne przedstawienie. Inscenizacja jest czymś stałym, zmienia się tylko wedle serca i umysłu, a nie według poleceń niewidzialnego reżysera. Ty jesteś autorem, reżyserem i aktorem w jednej osobie: dramat będzie zawsze przedstawiał twoje życie, a nie życie kogoś innego. To piękny, przerażający, nieuchronny dramat, jak garnitur skrojony z twojej własnej skóry. Czy chciałbyś, żeby było inaczej?
Łzy łatwiej znieść od radości. Radość jest destrukcyjna: sprawia, że inni czuja się nieswojo. "Łzy przełyka się zawsze w samotności" - to wierutne kłamstwo! Załkaj tylko, a milion krokodyli będzie płakać wraz z tobą. Świat bez przerwy zalewa się łzami, wprost w nich tonie. Ze śmiechem sprawa wygląda inaczej. Śmiech trwa zaledwie chwile, potem mija. Tymczasem radość jest czymś w rodzaju ekstatycznego krwawienia, nikczemnym superzadowoleniem płynącym z każdego poru twego jestestwa. Nie obudzisz radości w innych tylko dlatego, że sam jesteś radosny. Każdy musi sam wzbudzić ją w sobie: radość jest albo jej nie ma. Opiera się na czymś zbyt głębokim, by można to zrozumieć i przekazać innym. Radosny człowiek jest jak szaleniec w świecie ponurych zjaw.
Wydaje mi się, że mój kłopot polega na tym, że nie mogę się pogodzić z myślą, ze jestem po prostu nikim...
Sztuka nie jest solowym przedstawieniem; to symfonia odegrana w ciemnościach, z milionami uczestników i milionami słuchaczy. Radość z pięknej myśli jest nieporównywalna z radością płynąca z wyrażenia jej - w formie permanentnej.
There are days when the return to life is painful and distressing. One leaves the realm of sleep against one's will. Nothing has happened, except an awareness that the deeper and truer reality belongs to the world of the unconscious.