cytaty z książki "Prorok. Listy miłosne Proroka"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Miłość jest tym, za czym najbardziej tęsknimy i co najbardziej chcielibyśmy ofiarować.
W przyjaźni i w miłości dwoje ludzi podnosi razem ręce, aby schwycić coś, czego nie zdołaliby dosięgnąć osobno.
Postaraj się odkryć to, co w danym człowieku najlepsze, i powiedz mu o tym. Każdy z nas potrzebuje takiego lustra.
Bez marzeń związek małżeński może być jedynie ciągiem obiadów i kolacji spożywanych w zaciszu domowej kuchni.
Do przyjaciela nie idziesz po to, by zabijać puste godziny. Jesteś z nim, aby spotykać godziny żywe.
Tym co niszczy małżeństwo, jest brak wszelkiej zmiany o poranku, w południe, wieczorem i nocą.
Trzeba bowiem się oddalić, żeby być naprawdę blisko.
W małżeństwie najważniejsza jest umiejętność dawania. Jednak nigdy nie wolno zapominać, że każdy człowiek jest osobnym bytem.
Człowiek jest doskonały dzięki swoim niedoskonałościom.
Stara formuła ceremonii ślubnej, brzmiąca: "biorę sobie ciebie...", jest całkowicie absurdalna. Jak ktoś może
"brać" drugą osobę? Oznaczałoby to, że jeden z współmałżonków musiałby przestać istnieć, a raczej, że oboje zatraciliby swoją tożsamość.
Dobrze jest brać tylko tyle, ile potrafimy ofiarować.
Ilekroć mamy okazję się widzieć, rozmawiamy cztery czy sześć godzin bez przerwy. Skoro zabieram sześć godzin Twojego czasu, mam obowiązek się przed Tobą całkowicie otworzyć i nie bać się szczerości.
Odległość nie istnieje dla tych, którzy się kochają.
Naucz się dostrzegać wielkość bliźniego, a dostrzeżesz również własną wielkość.
To, co między nami ważne i głębokie, nigdy się nie zmieniło. Pokrewieństwo dusz, wzajemny szacunek, poczucie wspólnoty, intensywność pierwszego spotkania - są wciąż tak samo silne i trwać będą zawsze. Będę Cię kochał całą wieczność, tak jak przeczuwałem miłość do Ciebie, nim Cię jeszcze ujrzałem. W moim odczuciu to Przeznaczenie.
Nic nie może nas rozdzielić, ani ja, ani Ty nie mamy na to wpływu. Chcę, abyś pamiętała do końca życia, że jesteś najważniejszą osobą w moim świecie, że nawet gdybyś i siedmiokroć wyszła za mąż, związała się z siedmioma innymi mężczyznami, nie odmieni to mojej miłości do Ciebie.
Dziś rozumiem: nasze małżeństwo nie było możliwe. Zniszczyłoby nas oboje. Na szczęście życie poprowadziło nas innymi ścieżkami i dlatego ocaleliśmy. Pomogłaś mi odkryć, kim jestem (...) Dlatego dziękuję Niebiosom za to, że dane nam było spotkać się i być tak blisko.
Jesteś niczym Wielki Duch, który zbliża się do człowieka nie tylko po to, aby przy nim być, ale także po to, aby wzbogacić jego życie. Dzięki znajomości z Tobą moje dni i noce są piękniejsze.
O religii
I rzekł stary kapłan:
- Mów nam o religii!
On odpowiedział tak:
- Przecież cały dzień mówię wam o niej.
Czyż nie ma religii w każdym czynie i myśli wszelkiej?
A nawet i w tym, co nie jest czynem i myślą,
tylko zadziwieniem i zachwyceniem, wiecznie w duszach zakwitającym?
Wiara jest w nas i podczas pracy w polu, i wtedy, gdy tkamy na krosnach.
Któż potrafi oddzielić wiarę swoją od czynów,
a religię od zajęć codziennych?
Kto powie, dzieląc godziny życia:
To czas dla Boga, a to mój własny?
Te godziny należą do duszy,
a te do ciała mojego?
Przecież godziny nasze są niby skrzydła
trzepoczące w przestworzach.
Pomiędzy tożsamością a tożsamością.
Bodajby został nagi ten, który nosi bezgrzeszność swoją niby bogatą szatę.
Bo i wiatr, i słońce skóry jego nie naruszą.
A ten, co chce oceniać swe czyny tylko wedle etyki, czyni tak, jakby zamykał w klatce śpiewającego ptaka.
A zza krat i najpiękniejsza pieśń zabrzmi fałszywie.
Tak i ten, dla którego dziękczynienie i modlitwa są jako zamykane i otwierane okno, zaprawdę nie odwiedził jeszcze mieszkania duszy swojej.
W jej domu okna otwarte są na oścież, od świtu do świtu.
Żywot codzienny jest świątynią i religią waszą.
Wstępując do takiej świątyni, całymi sobą wstępujecie.
Przynieście tam i pług, i kowadło, i młot, i lutnię.
Wszystko, co stworzyliście dla potrzeby życia,
a też dla jego radości.
Albowiem i w snach nie sięgniecie wyżej ponad to, coście dokonali, ani nie upadniecie niżej niż porażki wasze.
Weźcie i ze sobą ludzi wszystkich.
Albowiem w modlitwie dziękczynienia nie sięgniecie wyżej niż wszystkie nadzieje ani nie upadniecie głębiej niźli ich rozpacz.
Jeśli pragniecie poznać Boga, to nie bawcie się w rozwiązywanie zagadek.
Popatrzcie lepiej wokół, a zobaczycie Go, jak bawi się z waszymi dziećmi.
Spójrzcie też w przestworza, a ujrzycie Go, jak stąpa po chmurach. Jako błyskawice rozpościera ramiona swoje i razem z deszczem na ziemię opada.
Jego uśmiech spotkacie w kwiatach,
a pozdrowienie rąk Jego pośród drzew.
Nie walczy się po to, aby umrzeć, walczy się po to, aby żyć. Wszystko, co dzieje się na tej ziemi, jest walką o życie.
Żeby świat pojąć, trzeba bardzo się od niego oddalić. Życie to najtrudniejsza ze wszystkich sztuk.
Najnudniejsi są ludzie, którzy próbują za wszelką cenę być interesujący.
Między życiem a człowiekiem istnieje wielka przepaść. Potrzeba odwagi, aby przejść nad tą przepaścią, dotknąć własnej duszy i ją zmienić. Czy warto?
Kiedy ręka Życia staje się ciężka, a nocami nie słyszymy pieśni, pociechę przynosi nam jedynie wiara i ufność pokładana w miłości. Gdy kochamy i ufamy miłości, wszystko staje się lekkie, a noce są nabrzmiałe od pieśni (s. 43).
Przysporzyłaś mi wielu cierpień i sama przeze mnie cierpialłaś. Ale dzięki temu odkryliśmy w sobie cechy, którrych istnienia nawet nie podejrzewaliśmy.
Gdy spaceruję, jesteś przy mnie, gdy pracuję, rozmawiasz ze mną, gdy zasiadam sam do posiłku, pojawiasz się u mego boku. Są takie chwile, gdy mam absolutną pewność: odległość nie istnieje dla tych, którzy się kochają.
Obdarzasz mnie radością tak wielką, że aż cierpię, i przysparzasz mi tyle cierpienia, że się raduję.
O modlitwie
I poprosiła kapłanka:
- Mów do nas o modlitwie.
A on mówił:
- Modlicie się w niedoli. Modlicie się w potrzebie. Obyście potrafili modlić się i w dniach radości oraz dostatku.
Bo czym jest modlitwa, jak nie rozpostarciem
istoty człowieczej w żywym eterze przestworzy?
Jeśli w przestworza wylewacie ciemności smutku
i przez to chcecie dodać sobie otuchy – tym bardziej i radość wasza powinna tam zostać posłana. I zachwycenie, i jasność serca.
A kiedy łez powstrzymać nie sposób, gdy dusza woła modlitwy – niechaj woła tak długo w płaczu, aż odnajdzie ją pośród śmiechu i wesela.
Ten, kto wyrusza w stronę modlitwy, wyrusza na spotkanie ze wszystkimi modlącymi się.
I poza modlitwą może ich nigdy nie spotkać.
Niech więc droga wiodąca do świątyni stanie się drogą uniesień i słodkiej wspólnoty.
Kto wchodzi do świątyni, aby tylko prosić - niczego nie uzyska.
Kto wchodzi, aby się ukorzyć – nie podźwignie się z pokory.
I nawet gdy błaga o dobro dla innych – też nie zostanie wysłuchany.
Bo do świątyni trzeba wchodzić niewidzialnym.
Nie umiem nauczyć was właściwych słów modlitwy.
Bóg przecie nie słucha słów waszych.
Chyba że gdy sam je przez usta wasze głosi.
Nie nauczę was ani modlitwy borów, ani górskich szczytów. Modlitwę taką mieszkańcy gór znajdują w sercach swoich.
Wsłuchajcie się w spokój nocy, a usłyszycie, jak mówi cisza:
Ty, Boże, jesteś tym, co nas uskrzydla.
Niech więc działa w nas wola Twoja.
Czego żądasz – niech naszym pragnieniem się stanie.
Odmieniaj nasze noce wedle postanowienia Twego
- bo Twoją jest noc nasza, jako i Twoim nasz dzień.
Boże, my o nic prosić nie umiemy.
Bo Ty znasz wszystkie potrzeby nasze, nim się jeszcze obudzą.
Tyś wszystkim, czego pragniemy.
Bo dając nam siebie, wszystkim nas obdarzasz.