cytaty z książki "Asystentka magika"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Teraz istniała w jakimś półżyciu i nie miała sposobu, by nadawać kształt swoim doświadczeniom.
Teraz natomiast wiedziała, że tragedią będzie żyć dalej i znosić te długie lata samotności.
... ruszyła niepewnie ku wyciągniętej ręce matki, jakby posuwała się po wąskim gzymsie nad przepaścią.
Kochała go, odkąd miała dziewiętnaście lat, od tamtego pierwszego wieczoru w Magicznym Cylindrze, kiedy wykonał sztuczkę z królikami, wyciągając je z rękawów, zza kołnierza, spod szerokiego pasa wieczorowego stroju, tak jak Channing Pollack wyciągał gołębie. Była w Magicznym Cylindrze kelnerką, ale tamtego wieczoru została jego asystentką; kiedy wyciągał rękę, odstawiła tacę z drinkami i weszła na estradę, pomimo że właściciel uważał zgłaszanie się na ochotnika za święte prawo płacących za trunki gości, a nie personelu. Wtedy się w nim zakochała...
Zamknęła oczy i wyobraziła sobie śmierć swoich rodziców. Ujrzała, jak jej samotność przybiera kształt kartonów i pudeł z przedmiotami należącymi do innych, staje się jakąś wypiętrzoną przed nią ostateczną moreną, obejmującą wszystko, co utraciła.
Wcisnęła guzik elektrycznie opuszczanej szyby; wiatr wpadł do środka i splątał jej włosy. W takie wieczory autostrada dostarczała emocji jak jazda na karuzeli w wesołym miasteczku, stawała się ekscytującym sprawdzianem nerwów i umiejętności. Czasami używała całej siły woli, żeby nie zamknąć oczu.
Kiedy byliśmy osobno, coś się we mnie zmieniło. Tak za nim tęskniłam, że postanowiłam zadowolić się tym, co mogę dostać. Pogodzić się z sytuacją. Ja naprawdę wierzę, że on mnie kochał, bo jest wiele różnych sposobów, na jakie można kochać drugą osobę.
Wyglądała, jakby usiłowała sobie przypomnieć, w jaki sposób to wyrazić, jakby słowa niezbędne, żeby uzupełnić jej opowieść, należały do obcego języka, który ona już prawie zapomniała.
Ona była tylko jaskrawo wymalowaną etykietą, dobrze skonstruowaną skrzynką, nakrętką na butelkę. Nigdy nie była istotą sprawy.
Stwierdziwszy, że nie czerpie żadnej pociechy z uzyskania tego, czego pragnęła, teraz chciała czegoś całkowicie odmiennego. Chciała mieć go z powrotem. Chorego albo zdrowego. Chciała, by wrócił.
- Kiedy jesteś młoda i chcesz mieć dziecko, bo dzieci są takie słodkie i każdy je ma, nikt nigdy nie weźmie cię na bok i nie wyjaśni, co się dzieje, kiedy one dorastają. (...) Być może wszyscy uważają, że to oczywiste. To znaczy, skoro wiesz wystarczająco dużo o biologii, żeby wiedzieć skąd się biorą dzieci, to powinnaś też wiedzieć, że po jakimś czasie zmieniają się one w nastolatków, ale jakoś nigdy o tym nie myślisz, po czym, jednego dnia, bum, okazuje się, że masz pod swoim dachem nieznajomych, dzieci w ciałach dorosłych i nie masz pojęcia, kim tak naprawdę są. Zupełnie jakby pochłonęły tamte dzieci, które urodziłaś i które kochałaś i tych ludzi też kochasz, bo wiesz, że gdzieś tam w ich wnętrzach zamknięte są twoje dzieci".