cytaty z książki "Widmokrąg"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
A kiedy jej się pojawiały te nawroty przykre, kiedy zaczynała się wymykać sama sobie, musiałem ją trzymać mocno, chronić musiałem, bo w tych okresach mogła się poobijać o powietrze, w tych okresach jej się ziemia usuwała spod nóg, trzeba było tulić ją, lekarstwa niepostrzeżenie w soku rozpuszczając, tulić ją, tłumacząc, że wszystko jest w porządku miłosnym dla nas raz na zawsze ustalonym, tulić ją, z ust do ust ten sok psychotropowy podstępnie przelewając, tulić ją, zapewniając, że byliśmy, jesteśmy i będziemy, że to się dzieje naprawdę, tulić ją, a potem czuć, jak w niej napięcie słabnie, jak się rozładowuje źródło histerii, jak mięknie mi w ramionach i wierzy już bezgranicznie w moje słowa, tulić ją, kładąc na tapczanie, tulić ją wzrokiem, oddalając się do przedpokoju, sięgając po słuchawkę i wybierając numer lekarza, tulić ją myślą, szepcząc psychiatrze, że to znowu wróciło, opisując podaną dawkę i oczekując instrukcji, tulić ją oddechem ulgi, kiedy lekarz przypomniał, że z tego się nie można wyleczyć, ale z tym się można nauczyć żyć, jeśli się ma opiekę, a potem utulić ją kocem i raz jeszcze sen sprawdzić, bo jeśli ów sen syntetyczny jej się pod powiekami miotał, zwykłem całować jej powieki, póki drgać mi pod wargą nie przestały.
Synu musisz być wielki i silny, bo cię zdmuchną, pamiętaj, słabych ludzi się zdmuchuje, potem chodzą tacy zdmuchnięci po dworchach i żebrzą.
Twierdzi pan, że się zatracił w tej miłości. No to teraz, kiedy pan stracił miłość, powinien pan odzyskać siebie. Tak mi wychodzi z rachunków...
Wampiry istnieją, tylko że zamiast krwi wysysają z nas sny.
Powiada pan, że się źle czuje? Pan się w o g ó l e nie czuje, pan stracił samopoczucie, w panu jest samo cierpienie. Pan symuluje życie, nie ma pan czasu żyć, bo pan cierpi. Ja definiuję cierpliwość jako zdolność do znoszenia cierpień - pan jest niecierpliwy, w pana duszy jest za mało miejsca, stąd cierpienie wypełnia pana bez reszty.
Przed sobą można uciec, można wychodzić z siebie, żeby uciec: w szaleństwo albo w śmierć - tylko co to za wyjście?
Rozpacz osamotnienia to jest odpowiedź duszy okradzionej z konkretnej, jedynej i niezastąpionej współobecności".
Tak też patrzyłam teraz na ludzi na przystanku, w autobusach i tramwajach, w samochodach, na rowerach, wciąż w tę i we w tę , biegiem, symetrycznie, nienaturalnie, w panice życia, które tłamsi i każe im z dnia na dzień stawać się n i k i m ś, widziałam te anonimowe tabuny i miałam przemożne poczucie, że jeśli tylko do któregoś się odezwę, rozłoży bezradnie ręce i będzie szukał nerwowym wzrokiem reżysera, niemo pytając go "czego ona chce, przecież ja tylko statystuję...".
To nie był człowiek, to było ucieleśnienie lamentu, w nim skowyczał każdy oddech , każde zmrużenie oczu, każda linia papilarna, każda krwinka.
Pan nie chce już nigdzie dojść, w panu już wszystko doszło - do tego, że teraz tylko zasnąć, nic więcej, spać (...) Przecież pan się budzi tylko po to, żeby sprawdzić na zegarze, ile panu jeszcze zostało do zaśnięcia.
Gdyby ją ktoś zapytał, co jest najgorsze w starości, odpowiedziałaby, że milczenie i samotność; tak odpowiedziałaby jeszcze niedawno, teraz powiedziałaby po prostu, że w starości najgorsze jest życie.
Nigdy nie znalazłam w sobie dość odwagi, żeby mu dowieść, że oboje nie żyjemy, Wiedziałam, gdzie są fotografie z naszych pogrzebów; wystarczyło, żeby poszperał trochę w szufladach.
Przecież pan się budzi tylko po to, żeby sprawdzić na zegarze ile jeszcze panu zostało do zaśnięcia.
Wie pan co to znaczy dojść do siebie? Niechże pan znów kroczy zdecydowanie w obranym kierunku, ale na końcu drogi niech sam pan na siebie czeka - pan we własnej osobie, tej oczyszczonej z toksycznych wspomnień.
(...) bo nie ma na świecie mienia większego niż mieć siebie nawzajem.
Przy intensywnym trybie życia, przy takiej harówce w firmie od rana do wieczora człowiek się często łapie na tym, że nie pamięta tego wszystkiego, co jest na zewnątrz, niby po co w kąciku ekranu umieszcza się w komputerach datowniki, właśnie o to chodzi, zebyś nawet tego pamiętac nie musiał, po co ci wiedza, jaki to dzień, czas nie należy do ciebie, sprzedałeś go pracodawcy, nie powinieneś zaprzątać sobie głowy upominaniem się o czas; właściwie gdybyś zapomniał jak się nazywasz, też nic by się nie stało, nie chodzi o twoje imie, dobre czy złe, chodzi o twoją funkcjonalność.
(...) ze współmałżonkiem się spało nie po to, żeby o nim śnić. Śni się tylko o kimś, z kim się być nie może; chyba że śni się o kimś, z kim się rozstało.
Podsłuchuje rozmowy w przedziale, ludzie są dziś odświętnie gadatliwi, jedni zazdroszczą drugim gadania, jedne rozmowy krzyżują się z drugimi, jakby każdy chciał obwieścić, że ma z kim rozmawiać, nawet jeśli nie ma o czym.
Bicie serca nie wystarczy, by być żywym, serce musi mieć dla kogo żyć.
Miałam przeczucia, że czas nas oszukuje, nie przypuszczałam, że oszukuje nas przez cały czas.
Ja to panu może zobrazuję: różnica jest taka jak między celą zakonną, w której przez lata dokonuje się samotność najwyższa, bo wybrana, kontemplowana, ofiarowana: samotność-dla-Boga, a celą więzienną, w której w której się odsiaduje wyrok osamotnienia.