cytaty z książek autora "Krystyna Kwiatkowska"
Odgarnęła z czoła mokre, zmierzwione włosy i pozwoliła słońcu ogrzać swoją twarz i ramiona. A potem szepnęła cicho:
- Chcę zasnąć.
I zasnęła.
Ze szczytu pobliskiego wzgórza zerwało się stado krukówi kracząc przeraźliwie, poszybowało na zachód. Dzikie pagóry zniknęły. Jak okiem sięgnąć, rozpościerała się zielona, kwitnąca dolina, usiana kępami drzew. Jabłonie pachniały oszałamiająco, a łagodny wiatr niósł ich płatki niczym miękki, różowawy śnieg. Nad łąkami kołowały rybitwy i bociany, a z krzaków dzikich róż raz po raz zrywały się chmary białych motyli. Nisko nad horyzontem stało ogromne, czerwone słońce. Czarodziejka wiedziała, że nie zajdzie bez jej zgody i przyzwolenia. Należało do niej, jak i cała ta cudowna dolina. (..)
I wtedy pomyślała, że byłoby egoizmem radować się samotnie cudami doliny; najpiękniejszy dom wydaje się wszak pusty i ponury, gdy nie odwiedzają go przyjaciele. Zastanowiła się głęboko, kogo z ludzi chciałaby widzieć przy sobie, i nie znalazła nikogo takiego. Nikogo nie kochała. Byli jednak tacy , którym współczuła: nieszczęśliwi kochankowie. (..)
Wszyscy oni potrzebowali pocieszenia. Niechże więc miejsce to stanie się ich domem, pomyślała Morgan le Fay i w radosnym uniesieniu rozkazała, by w najpiękniejszych zakątkach wyrosły przytulne zameczki, nie żadne warownie, jak Tintagel czy Camelot, ale urocze gniazdka dla zakochanych. (..)
Ogarnęła wzrokiem swoje dzieło i stwierdziła, że jest dobre.
Otoczyła więc je ścianą mgły, w której musiał zbłądzić każdy, kto chciałby, niepowołany, wtargnąć tu przemocą. Zostawiła tylko jedno wejście, a i to obwarowała przeszkodami nie do pokonania. W zewnętrznych mgłach wyczarowała wąski, głęboki wąwóz, strzeżony przez smoki zionące ogniem; dalej wrzący potok, nad którym trzeba przejść po kładce wąskiej jak ostrze miecza; na koniec zaś mur płomieni.
Tylko ktoś, kto nigdy czynem ani myślą nie zdradził swojej miłości, mógł się dostać do tej rajskiej doliny.