cytaty z książki "Lettera a un bambino mai nato"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Walka jest o wiele piękniejsza od zwycięstwa, podróż jest o wiele bardziej interesująca od dotarcia na miejsce: kiedy już się dotarło albo wygrało, czuje się wielką pustkę.
Urzeczywistnić marzenie to znaczy stracić je.
Tylko wtedy,kiedy będziemy szanować samych siebie, możemy wymagać szacunku od innych, tylko wtedy, kiedy uwierzymy w siebie samych, inni uwierzą w nas.
między mężczyzną a kobietą tak zwana miłość jest porą roku. I jeśli na początku pora ta jest świętem kwitnienia, na końcu jest tylko stertą zgniłych liści.
Tylko ktoś, kto dużo płakał, może docenić życie w całym jego pięknie i głośno się śmiać.
(...) myślenie oznacza ból, bycie inteligentnym oznacza bycie nieszczęśliwym.
W gruncie rzeczy odwaga oznacza optymizm.
Przeczytałam kiedyś w książce, że uświadamiamy sobie intensywność cierpienia dopiero wtedy, kiedy się już od niego uwolniliśmy, i wykrzykujemy zdziwieni: jak mogłem znieść podobne piekło?
Muszę stłumić litość dla siebie samej i przekonać siebie,że cierpienie nie jest solą życia. Solą życia jest szczęście i takie szczęście istnieje:polega na tym,że trzeba go szukać.
Życie jest taką udręką, dziecko. Jest wojną, która powtarza się co dzień, a chwile radości to tylko krótkie nawiasy, za które płaci się wysoką cenę.
Nie znam dzieciobójstwa gorszego niż wojna: wojna jest dzieciobójstwem masowym, przesuniętym o dwadzieścia lat.
Jeśli ktoś wierzy, to znaczy, że jest bardzo zmęczony, że sam już nie jest w stanie sobie poradzić.
Bycie matką to nie zawód. To również nie obowiązek. To jedynie prawo, jedno spośród wielu.
Najnowsze statystyki podają, że jest nas już cztery miliardy. W taki tłum wejdziesz. I bardzo zatęsknisz do swojego samotnego pluskania się w wodzie, dziecinko.
Ja nie wierzę w rodzinę. Rodzina to kłamstwo wymyślone przez tych co stworzyli świat tak by lepiej kontrolować ludzi i lepiej wykorzystywać ich podległość grupom i legendom (...)Rodzina nie jest niczym innym,jak rzecznikiem systemu, który nie pozwala ci na nieposłuszeństwo, nie ma w niej żadnej świętości. Są jedynie grupy mężczyzn, kobiet i dzieci zmuszonych do noszenia tego samego nazwiska i do mieszkania pod tym samym dachem, często nie znosząc się, nienawidząc.
Jeśli urodzisz się chłopcem (...) nie będziesz musiał dbać o piękno twarzy, aby być akceptowanym od pierwszego wejrzenia, ani o piękno ciała, aby ukryć swoją inteligencję. (...) Będziesz mógł okazywać nieposłuszeństwo, nie będąc wyśmianym, kochać, nie budząc się nocą z uczuciem, że wpadasz do studni, bronić się bez obawy, że zostaniesz znieważony.
Co sobie myślisz, czym ja jestem: pojemnikiem, puszką, do której wkłada się przedmiot potrzebujący ochrony? Jestem kobietą, na Boga, jestem osobą. Nie mogę pozbyć się mózgu i zabronić mu myśleć. Nie mogę wyeliminować moich uczuć albo zakazać im ujawniania się. Nie mogę ignorować złości, wesela, bólu. Mam swoje reakcje, swoje zdziwienia, swoje smutki. Nawet gdybym mogła, nie chcę się ich wyrzec, żeby stać się wyłącznie fizjologiczną machiną służącą prokreacji i już! Dziecko, jesteś takie wymagające. (...) Dziecko, jeśli mamy pozostać razem, musimy zawrzeć umowę. Oto i ona. Robię na twoją rzecz ustępstwo: utyję, podaruję ci moje ciało. Ale nie umysł. Nie moje reakcje. Zatrzymam je dla siebie.
Dziecko to nie zepsuty ząb. Nie można usunąć go tak, jak usuwa się ząb, i wyrzucić do śmieci razem z brudną watą i gazą. Dziecko to osoba, a życie osoby stanowi pewne kontinuum od chwili, kiedy zostało poczęte, do momentu śmierci [Lekarz].
Od wieków, od tysiącleci ludzie wydają na świat dzieci, wierząc w jutro, ufając, że jutro dzieciom będzie lepiej niż im. I to lepsze jutro sprowadza się co najwyżej do nędznego kaloryfera. Zgoda, kiedy jest zimno, kaloryfer to wielka sprawa, ale z pewnością nie stanie się źródłem szczęścia ani nie obroni twojej godności.
jak mogę wyczuć czy nie chciałobyś być zwrócone ciszy? Nie potrafisz przecież mi tego powiedzieć. Twoja kropla życia to tylko pączuszek ledwie zawiązanych komórek. Może nawet jeszcze nie życiem, a jedynie możliwością życia.
grzech nie zrodził się w dniu, w którym Ewa zerwała jabłko: tego dnia powstała wspaniała cnota, którą nazwano nieposłuszeństwem.
Jeśli urodzisz się chłopcem, będziesz chyba mężczyzną takim, jakim go sobie wymarzyłam: łagodnym wobec słabych, okrutnym wobec przemożnych, szlachetnym dla tych, którzy cię pokochają, twardym dla innych, którzy chcieliby tobą rządzić.
Nigdy nie mogłam zrozumieć, skąd w niej się bierze taki śmiech, dziś myślę, że z płaczu, bo dużo płakała. Tylko ten, kto kiedyś dużo płakał, potrafi docenić życie w jego pięknie i śmiać się serdecznie. Płakać jest łatwo. Śmiać się trudno.
... świat się zmienia i pozostaje taki sam.
Muszę walczyć przeciwko wygodnictwu stosowania wykrzykników, na przykład żądając, by częściej stawiano sobie pytania. Muszę stłumić litość dla siebie samej i przekonać siebie, że cierpienie nie jest solą życia. Solą życia jest szczęście i takie szczęście istnieje: polega na tym, że trzeba go szukać.
Tylko szanując samych siebie, można oczekiwać szacunku od innych, tylko zawierzając sobie samym, można być wiarygodnym dla innych.
Tak naprawdę, optymizm to odwaga. Ja nie byłam optymistką, ponieważ nie byłam odważna.
A ty zjawiłeś się obok i powiedziałeś: "Ależ ja ci wybaczam, mamo. Nie płacz. Urodzę się innym razem.
Nie, nie pożałowałam. Tylko wtedy, kiedy będziemy szanować samych siebie, możemy wymagać szacunku od innych, tylko wtedy, kiedy uwierzymy w siebie samych.
(...) ludzie trudzą się, żeby zdobyć bogactwo albo miłość, albo wolność, walczą o swoje prawa, a kiedy je zdobędą, nie cieszą się z nich. Albo niszczą, co zdobyli, albo całkiem to lekceważą, sądząc może, że chcieliby się cofnąć, zacząć od nowa swoje batalie i udręki. Kiedy docieramy do mety, czujemy się zagubieni...