cytaty z książki "Kosmiczny poradnik życia na Ziemi"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Od tamtej nocy, moje marzenie nadało kierunek mojemu życiu. Nawet jako 9-latek spostrzegłem, że mam wiele wyborów i moje decyzje są istotne. Co zrobię każdego dnia, określi osobę, jaką się stanę.
Wczesny sukces to beznadziejny nauczyciel. W zasadzie dostaje się nagrodę za brak przygotowania, więc kiedy człowiek znajduje się w sytuacji, w której przygotować się musi, to nie potrafi. Nie umie.
Jeśli ludzie postrzegają cię jako osobę nieliczącą się z innymi i dbającą tylko o własny interes, bezpośrednio wpływa to na komunikację, a zwykle i na wydajność w ogóle Koledzy po prostu nie będą pracować z tobą tak dobrze, jak pracowaliby z kimś, czyje zachowanie ma w sobie więcej wypracowanego ducha.
Jeśli zaczniemy myśleć, że liczą się tylko chwile naszych największych triumfów, to na własne życzenie będziemy przez większość czasu czuli się nieudacznikami. Wolę czuć się zawsze dobrze, więc dla mnie ważne jest wszystko: drobne chwile i te średnie, sukcesy, o których piszą w gazetach, a także te, o których wiem tylko ja.
Tu właśnie dochodzimy do "zachowania wyprawowego". Można w takiej sytuacji pogrążyć się w rozpaczy i cierpieniu albo skoncentrować się na tym, co najlepsze dla grupy (podpowiedź: nie jest to rozpacz i cierpienie).
Jednak pod dwoma ważnymi względami życie w kosmosie nie jest wcale tak odmienne od tego na Ziemi: można zdecydować, że skupiamy się albo na tym, co zaskakujące i przyjemne, ale na frustracjach; można też doceniać najdrobniejsze zdobyte doświadczenia i codzienne chwile albo tylko te najwspanialsze, najbardziej porywające. W końcu najważniejsze pytanie brzmi: czy chcemy być szczęśliwi?
Marudzenie nie wchodzi w grę. Tata potrafił być bardzo wymagający i z zasady uważał, że dzieci nie powinny narzekać. Nie pochwalał biadolenia również dlatego, że rozumiał, jakie jest ono zaraźliwe i destrukcyjne. Owszem, rozmowa o tym, jak bardzo coś jest niesprawiedliwe, trudne albo absurdalne, zacieśnia więzy miedzy ludźmi i czasem właśnie dlatego narzekamy, wzmacniamy bowiem w ten sposób bezcenne poczucie jedności: oto my razem stajemy przeciwko złemu światu. Bardzo szybko jednak marudzenie zmienia się w gorycz urazy, która sprawia, że jeszcze trudniej znieść ciężką próbę, a przy tym nie pomaga w realizacji zadania. Jest to antyteza zachowania wyprawowego, polegającego na mobilizacji załogi w dążeniu do wspólnego celu.
Wiem doświadczenia, że strach pojawia się wtedy, kiedy nie wiemy, czego się spodziewać, oraz z poczucia, że nie mamy kontroli nad tym, co się zdarzy. kiedy czujemy się bezradni, boimy się znacznie bardziej, niż kiedy znamy fakty. Jeśli nie jesteśmy pewni, co nas powinno zaniepokoić, niepokoi nas wszystko.
Doszedłem więc do wniosku, że mam tylko jedno wyjście. Muszę wyobrazić sobie, co zrobiłby dziewięcioletni astronauta, a potem zachowywać się dokładnie w ten sposób. Zacznę od razu. Czy astronauta zjadłby warzywa podane do obiadu, czy zamiast tego sięgnąłby po chipsy? Spałby do późna czy wstałby wcześnie, żeby poczytać książkę?
Przewidywanie problemów i szukanie sposobów ich rozwiązania jest w istocie przeciwieństwem zamartwiania się, jest czymś konstruktywnym. Podobnie i opracowanie planu działania nie jest stratą czasu, jeśli dzięki temu czujemy się spokojni. To prawda, że może się okazać, że przygotowaliśmy się do czegoś, co nigdy nie nastąpi, ale jeśli stawka jest wysoka, to mimo wszystko warto.
[pierwszy raz w kosmosie] Czuję się jak małe dziecko, jak czarodziej, jak najszczęśliwszy człowiek na świecie. Jestem w kosmosie, w stanie nieważkości, i dodarłem tu w zaledwie 8 minut i 42 sekundy.
Nie licząc kilku tysięcy dni szkolenia.
Wiem z doświadczenia, że strach pojawia się wtedy, kiedy nie wiemy czego się spodziewać, oraz z poczucia, że nie mamy kontroli nad tym co się zdarzy.
Mam jednak także świadomość, że większość ludzi, ze mną włącznie, często oklaskuje nie to, co trzeba: spektakularny, dramatyczny sprint, w którym ustanowiono rekord, zamiast wieloletnich przygotowań czy niezachwianej godności podczas pasma porażek.
Czasem frustrowało mnie to, że tak niewiele osób wie, o co chodzi w programie kosmicznym, i w rezultacie są nieświadome, jakie z niego czerpią korzyści. Wielu ludzi sprzeciwia się "marnowaniu pieniędzy w kosmosie", nie mając pojęcia, ile się właściwie wydaje na eksplorację przestrzeni pozaziemskiej. Budżet CSA [Kanadyjska Agencja Kosmiczna] na przykład jest niższy od kwoty, jaką Kanadyjczycy wydają co roku na słodycze na Halloween, a większość tych środków przeznacza się na takie cele jak rozwój satelitów telekomunikacyjnych i systemów radarowych, które dostarczają danych do prognozowania pogody i jakości powietrza, monitorowania środowiska oraz badań zmian klimatu.
To niemal komiczne, że astronautów stereotypowo uważa się za śmiałków z zamiłowaniem do brawury. Z reguły jesteśmy metodycznymi pedantami. nasza pasją nie są emocjonujące przeżycia, ale wytrwała harówka.
Gdyby podobało ci się tylko krążenie statkiem kosmicznym wokół Ziemi, praca astronauty byłaby dla ciebie mordęgą. Na jeden dzień spędzony na orbicie przypada wiele miesięcy przygotowań. Trzeba przejść minimum kilkuletnie szkolenie, żeby w ogóle zostać wytypowanym do misji załogowej. Dalsze szkolenie do konkretnej misji zajmuje od dwóch do trzech lat i jest znacznie bardziej intensywne i rygorystyczne niż wcześniejsze ogólne.
Wiele z poznanych przeze mnie technik było dość prostych, chociaż sprzecznych z intuicją - w niektórych przypadkach sprowadzały się do odwrotności chwytliwych aforyzmów, Astronautów uczy się, że najlepszych sposobem zmniejszenia stresu jest przejmowanie się drobiazgami. Szkoli się na, żebyśmy patrzyli na prawy pesymistycznie i wyobrażali sobie najgorsze, co może się zdarzyć.
Samotność ma niewiele wspólnego z miejscem, w którym się znajdujemy. To stan umysłu. W centrum każdego wielkiego, tętniącego życiem miasta można spotkać najbardziej samotnych ludzi na świecie. W kosmosie nigdy nie doznałem tego uczucia.