cytaty z książki "Ksiuty z Melpomeną"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Przez swoje chody w biurze przepustek na Zamku w Warszawie go umieścił. Myśli sobie: "Dużo tam nie zarobi, ale nie będzie się po gastronomicznych interesach włóczył, a jak posadę wojewody stracę, córka po łacinie włada, w razie czego w aptece może pracować i jakoś koniec z końcem zwiążą. A dobrze jest mieć zięcia, któren w każdem czasie przepustkie do króla może wystawić".
I faktycznie, Kochanowski w biurze prowadził się na medal. Był takiem czujnem urzędnikiem, że jak raz jego własna narzeczona z jego przyszłym teściem przyszła po przepustkie, nie wpuścił jej do króla, widocznie ledykimacji służbowej z fotografią nie posiadała.
Bardzo, bardzo dziękujemy! Okropnie nam się wszystko podobało, no, wprost do zachwytu! Ładnie państwo grali, śpiewali, i te pana "humory" też oblecą, nie można powiedzieć. Jednem słowem, koncert - mówiąc po warszawsku - w deseczkie. Bo ja, panie szanowny, stary warszawiak, tylko jako spalony, teraz tu zamieszkuję. Faktycznie, odstawili państwo robotę czysto, akuratnie, bez braków, marnego słowa nie da się powiedzieć, mucha nie siada. Nie tak jak inne zespoły, co tu bywają. Jak po ogień wpadną, odpędzlują na chybcika, parę piosenek czy deklamacji okolicznościowych i chodu. Śpieszą się do innej świetlicy. Na przykład w zeszłym tygodniu byli tu jedne artyści, to tak się śpieszyli, że jeden z nich, gruby, mały, w okularach, przedostatnią zwrotkie "Szumią jodły na gór szczycie" śpiewał na schodach, a ostatnią już w samochodzie. Z ulicy żeśmy go tylko słyszeli, ale słabo, bo okna byli zamknięte.
- Na tem balu było podobnież co widzieć. Tak zwane gwiazdy filmowe poprzebierali się za różne mazepy. Jedna przyszła cała na goło z pałaszem w ręku, druga miała kolczyki w charakterze elekstrycznych latarek.
- Ale chyba się nie palili?
- Owszem, palili się.
- To niemożliwa rzecz.
- W jaki sposób niemożliwa?
- A w taki, że przez cały bal przy ścianie musiałaby stoić.
- Dlaczego?
- Żeby jej kontakt nie wyleciał.
- Mogła mieć z tyłu nieduże dynamo.
- Chyba że tak.