cytaty z książki "Kontrapunkt"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Nic dziwnego, że (...) wielcy businessmeni są takimi entuzjastami pracy. Praca daje im krzepiące złudzenie, że istnieją, a nawet, że są potrzebni. Gdyby przestali pracować, uświadomiliby sobie, że większość z nich w ogóle nie istnieje. Że są po prostu dziurami w powietrzu, niczym więcej. Dziurami, w których jest trochę niemiłej woni. Przypuszczam, że większość smilesowskich dusz musi mieć przykry zapach. Nic dziwnego, że nie mają odwagi przestać pracować. Mogliby zobaczyć, czym są w rzeczywistości, a raczej czym nie są. Nie mają odwagi narazić się na takie ryzyko.
Kiedy człowiek wytęży wszystkie siły, aby podnieść ciężar, który wydawał mu się olbrzymi, z przykrością się przekonuje, iż hantle są tekturowe i że można je podnieść dwoma palcami.
Istotą nowego sposobu patrzenia jest różnorodność. Różnorodność oczu i rozmaitość oglądanych widoków. Jeden człowiek ocenia wypadki z punktu widzenia biskupa, drugi pod kątem widzenia ceny flanelowych kaftaników, inny z punktu widzenia wesołej zabawy. Każdy ze swego punktu widzenia dostrzega inną postać zjawiska - odmienny pokład rzeczywistości. Otóż ja chcę patrzeć równocześnie wszystkimi oczami.
To takie głupie, te wszystkie polityczne swary - powiedział Rampion głosem ostrym i zniecierpliwionym. - Takie strasznie głupie! Bolszewicy i faszyści, radykałowie i konserwatyści, komuniści i Brytyjscy Wolni Obywatele. O cóż oni, u diabła, walczą? Ja ci powiem. Walczą, aby ustalić, czy pojedziemy do piekła komunistycznym ekspresem czy kapitalistycznym samochodem wyścigowym, indywidualistycznym autobusem czy kolektywistycznym tramwajem toczącym się po szynach kontroli państwowej. We wszystkich przypadkach miejsce przeznaczenia jest jedno. Wszystkie rodzaje lokomocji prowadzą do piekła, wszystkie są skierowane ku tej samej psychologicznej pułapce i prowadzą do społecznego upadku, który jest następstwem psychologicznego załamania. Jedyny punkt, w którym przejawia się różnica zdań polityków, to kwestia, jak dostać się do piekła. Niemożliwe, aby podobne dysputy zainteresowały człowieka rozsądnego, dla którego ważną sprawą jest piekło, a nie środki lokomocji, jakich trzeba użyć, aby się tam dostać. Człowiek rozsądny pyta: "Czy chcemy, czy też nie chcemy iść do piekła?" I odpowiada: "Nie, nie chcemy." A jeżeli taka jest jego odpowiedź, to nie może on mieć nic wspólnego z żadnym politykiem. Bo wszyscy pragną wyładować nas w piekle. Wszyscy bez wyjątku.
Młody człowiek, usiłujący wzorować swe życie na wyidealizowanych książkach, pała, jak sobie wyobraża, wielką, uduchowioną miłością, tymczasem poniewczasie przekonuje się, że zdobył nudną babę, która mu się właściwie wcale nie podoba.
W różnych okresach swego życia, a nawet w tym samym czasie wypełniał sobą najrozmaitsze formy. Bywał cynikiem będąc równocześnie mistykiem; filantropem i pełnym pogardy mizantropem. Próbował żyć kierując się stoickimi zasadami czystego rozumu, to znów dążył do bezrozumnego, naturalnego, niecywilizowanego bytowania. Wybór form zależał w każdym poszczególnym wypadku od książek, które czytał, od ludzi, z jakimi przestawał. Burlap na przykład skierował ponownie jego umysł ku owym mistycznym drogom, którymi nie zdążał od studenckich czasów, kiedy to odkrył Boehmego. Zaczął patrzeć oczami Burlapa i na nowo wypełnił formę mistycyzmu, gotów jednak w każdej chwili wycofać się z powrotem, gdyby okoliczności tego wymagały. Właśnie w obecnej chwili cofał się, forma miała kształt serca. Gdzież więc to ja, któremu mógł być wierny?
Główną wadą powieści o myśli jest to, że trzeba pisać o ludziach, którzy mają jakieś myśli do wypowiedzenia, a to wyklucza właściwie wszystkich przedstawicieli rasy ludzkiej prócz może jednej dziesiątej procentu, dlatego prawdziwy powieściopisarz nie tworzy tego rodzaju książek. Ale ja nigdy nie udawałem takiego powieściopisarza. Zasadniczą wadę powieści o myśli stanowi jej sztuczność. A tego nie da się uniknąć. Ludzie bowiem, którzy potrafią rozwijać zręcznie sformułowane poglądy, są niezupełnie prawdziwi, są trochę potworni. A przebywanie wśród potworów staje się na dłuższą metę nieco męczące.