cytaty z książki "Historia wewnętrzna. Jelita – najbardziej fascynujący organ naszego ciała"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Jeśli nigdy nie odczuwamy potrzeby, by puścić bąka, to znak, że zagłodziliśmy swoje bakterie jelitowe na śmierć. Jak to swiadczy o naszej gościnności?
Oczywiście, nie jest dobrze mieć owsiki przez cały czas - ale raz w życiu można sobie na to pozwolić.
Ale przecież usta to zaledwie brama do świata, w którym to, co obce, zmienia się w to, co nasze.
[...] bąk od biedy ujdzie, jeśli dasz radę puścić go cicho i dyskretnie. Dalsze kroki raczej niewskazane.
Jeśli nie wiemy dokładnie, czemu chce nam się wymiotować, najlepiej będzie po prostu zdać się na instynkt i... zwymiotować.
Miłośnicy niekonwencjonalnych metod mogą też wypróbować sposób "na wańkę-wstańkę": siedząc na sedesie, pochylamy tułów aż do ud, po czym odchylamy z powrotem aż do pełnego wyprostowania się. Ruch wykonujemy kilkakrotnie - teraz powinno się udać! Na sedesie nikt nas nie widzi, mamy też trochę czasu - idealne warunki, żeby przeprowadzić taki nietypowy eksperyment.
Jednak niemal każdy, kto za pomocą maleńkiej kamery przeznaczonej do połknięcia miał okazję odbyć podróż przez jelita, przeżył spore zaskoczenie. Nie jest to bowiem, jak można by się spodziewać, mroczna rura, lecz lśniący jak aksamit, wilgotny, różowy i delikatny twór.
Zatem wszyscy, których dręczą leki bądź nastroje depresyjne, muszą pamiętać, że źródłem takich odczuć może być także udręczony brzuch. Niekiedy ma on zresztą mocne podstawy, by czuć się źle - na przykład, gdy jest poddany silnemu stresowi lub gdy istnieje niewykryta nietolerancja pokarmowa. Za swój stan nie obwiniajmy więc wyłącznie własnej głowy lub tego, co się dzieje wokół nas, bo ... na nasze "ja" składają się też inne czynniki.
Alternatywą dla antybiotyków wydaje się skoncentrowany ekstrakt z brokułów - sulforofan. Substancja ta pozwala zahamować wydzielanie enzymu, za pomocą którego Helicobacter pylori neutralizuje kwasy żołądkowe. Jeśli zamierzamy ją zastosować zamiast antybiotyków, zwracajmy uwagę na dobrą jakość produktu, a po dwutygodniowej kuracji poddajmy się badaniu lekarskiemu, by się upewnić, że bakteria rzeczywiście znikła.
Przecież chyba znamy się już na tyle dobrze, że bąk nie będzie jakąś straszną gafą.
[...] drzewa to wcale nie łyżki! A jelita to elita!
Masz ochotę puścić bąka? Zwieracz wewnętrzny pragnie, by żyło się nam lżej.
W ludzkim organizmie wydalanie jest prawdziwie mistrzowskim osiągnięciem: dwa układy nerwowe współpracują sumiennie ze sobą, byśmy mogli dyskretnie i higienicznie pozbywać się naszych śmieci.
Zboża bowiem wcale nie marzą o tym, żeby zostać przez nas zjedzone. Roślina przecież pragnie się rozmnażać - a tymczasem my zwyczajnie zjadamy jej potomstwo.
[...] ptaki zwane burzykami wykorzystują wymioty jako technikę obronną. Trudno się dziwić - każdy chyba zostawiłby wymiotującego w spokoju.
Najgorzej mają konie, które nie umieją nawet wstępnie podgryzać pokarmu. Dlatego jeśli szkodliwa substancja dostanie się do ich jelita cienkiego, często oznacza to śmiertelne zagrożenie. Właściwie więc możemy czuć się dumni, gdy zgięci w pół pochylamy się nad muszlą klozetową.
Leki przeczyszczające bierzemy w określonym celu - chcemy wreszcie zrobić porządną kupę.
Niedobór biotyny powoduje nie tylko kłopoty ze skórą, paznokciami i włosami, ale także odpowiada za nastroje depresyjne, senność, podatność na infekcje, zaburzenia nerwowe i podwyższony poziom cholesterolu.
Podobnie nisko jak u nas znajdują się bakterie w jelitach gryzoni. Te jednak ani myślą rezygnować z tak rewelacyjnego źródła białka, więc po prostu zjadają własne odchody...
Lewoskrętna cząsteczka kwasu mlekowego stanowi lustrzane odbicie cząsteczki prawoskrętnej i dla ludzkich enzymów trawiennych jest równie przydatna, jak specjalne nożyczki dla leworęcznych przekazane praworęcznym: można ich użyć, ale wymaga to sporego wysiłku. Dlatego na sklepowych półkach warto poszukać takich jogurtów, na których opakowaniu widnieje napis w rodzaju: "... zawiera przede wszystkim prawoskrętny kwas mlekowy".
(...) mówiąc w uproszczeniu - rozwijamy się z trzech "rurek". Pierwsza rurka przebiega przez całe ciało, tworząc w środku węzełek. To nasz układ naczyń krwionośnych, z którego wykształca się serce jako węzeł centralny. Druga rurka rozwija się niemal równolegle na naszych plecach i wytwarza pęcherzyk, który wędruje na samą górę ciała i tam już zostaje. To układ nerwowy w rdzeniu kręgowym, z którego rozwija się mózg i wyrastają nerwy sięgające do wszystkich zakątków ciała. Trzecia rurka biegnie sobie z góry w dół. To przyszły układ pokarmowy. Ta trzecia rurka zajmuje się "meblowaniem" naszego wnętrza. Pączkuje, coraz bardziej rozpychając się w lewo i w prawo.
Każdego dnia dziesiątki razy jesteśmy narażeni na śmiertelne niebezpieczeństwo. Zapadamy na raka, porywamy się pleśnią od środka, podgryzają nas bakterie, atakują wirusy. I jednocześnie każdego dnia wielokrotnie nasze życie zostaje cudownie ocalone. [...] Takie dyskretne usługi świadczy nasz system odpornościowy, a ściślej mówiąc, jego bardzo zróżnicowane małe komórki.
Geny to możliwości. Geny to informacje. Geny mogą bezwzględnie zmusić nas do posłuszeństwa, ale także przyjaźnie coś zaoferować. Przede wszystkim geny to plany. Same nie mogą nic zrobić, dopóki nie zostaną odczytane i wykorzystane.
Po zaobserwowaniu u siebie któregoś z powyższych objawów, nie można zwlekać z wizytą u lekarza! Dowiemy się przy okazji, jak nietypowo wykorzystać taśmę klejącą. W zależności od manier i delikatności lekarza zalecenie może brzmieć rozmaicie, ale jego zasadnicza treść będzie następująca: `Rozsunąć pośladki, do środka włożyć kawałek taśmy klejącej i przykleić wokół odbytu. Oderwać. Przynieść do przychodni, przekazać pani Eli w rejestracji. Do widzenia`.
Lekarze często traktują takich pacjentów jak przewrażliwionych hipochondryków, którzy wmawiają sobie te wszystkie objawy. Tymczasem więcej pożytku mogłoby przynieść proste pytanie: "Czy próbował pan beknąć albo puścić bąka?".
Całość przypomina trochę telewizyjny quiz: kiedy udzielasz dobrej odpowiedzi zapalają się światełka i rozlega miły dla ucha dźwięk. Tyle że zabawa odbywa się w gabinecie lekarskim, z elektrodą w pupie.
W rezultacie dowiedzieliśmy się dwóch rzeczy: po pierwsze, rzeczywiście, gdy kucamy, przewód pokarmowy pięknie się prostuje i wszystko idzie jak po sznurku. Po drugie: są na świecie ludzie, którzy dla dobra nauki dadzą się nafaszerować świecącymi substancjami i prześwietlać rentgenem, gdy robią kupę. Muszę przyznać, że jedno i drugie daje do myślenia.
Podróżując przez tę rurkę, kolorowa tortowa papka niemal całkowicie przeniknie przez jego ścianki - trochę tak jak Harry Potter na peronie 9 i 3/4.
Odgłos beknięcia czy puszczonego bąka brzmi wprawdzie krępująco, ale wewnętrzne ruchy, jakie im towarzyszą, są tak pełne gracji i subtelne jak popis baletnicy.
Gdybyśmy zwymiotowali surowe jajko po odpowiednio długim czasie, wyglądałoby zupełnie jak jajecznica, choć wcale nie poddawaliśmy go działaniu ciepła.