cytaty z książek autora "Leonie Swann"
Problemem nie są nogi, oczy czy usta - szepnął głos. - Problemy są zawsze w głowie.
Owce nie należą do stworzeń gadatliwych. A to dlatego, że pyszczki mają często pełne trawy, a czasem trawę mają i w głowie.
Każda droga to tak naprawdę dwie drogi. Tam i z powrotem. Droga powrotna jest zawsze najważniejsza.
Sprawiedliwość jest wtedy, kiedy możesz biegać i paść się, gdzie chcesz. Kiedy możesz walczyć o swoje. Kiedy nikt ci niczego nie kradnie i nie zabrania iść własną drogą. To jest sprawiedliwość.
Lepiej jest rzucać cień, niż w cieniu stać. Ale tymi, którzy stoją w cieniu, też nie wolno pogardzać, zwłaszcza w upalny dzień.
Nadzieja jest czasem tak wielka, że nie można jej znieść.
Tak naprawdę owce wcale nie sądziły, że bieganie pomoże na weterynarza, ale przynajmniej dobrze się z tym czuły.
-Co jedna koza może zrobić wilkowi?
-Może mu śmierdzieć
- Stado owiec można łatwo spędzić, bo coś o nich wiesz. Wiesz, że zawsze zostaną razem. Zrobią wszystko, żeby zostać razem. Dlatego można je spędzić. A pojedynczej owcy już nie. Pojedyncza jest nieprzewidywalna. Samotność ma swoje dobre strony.
Niszczenie tego, czego nie można osiągnąć jest najgorszym ludzkim grzechem.
Biały Wieloryb wciąż spał i nie dawał się obudzić, ale szybko odkryły, że umie chodzić przez sen. Bo rzeczywiście umiał, ale szedł tylko wtedy, kiedy Otello i Sir Ritchfield pchali go rogami i kiedy reszta stada szła tuż przed nim, mecząc: <Żarcie!>
Ludzie myśleli albo za dużo, albo nie o tym, co trzeba. Najczęściej za mało myśleli o owcach. A jeśli trafiali na coś, o czym nie umieli myśleć, to całkiem się gubili(...)
- Nie - odparł Melmoth - nie umiesz, ale to nieważne. Walka nie jest czymś, co się umie. Walka jest czymś, czego się chce.
Jeśli życzysz sobie, żeby coś się stało, to musisz się zatroszczyć o to, żeby się stało.
- Przecież żyć i chcieć żyć to jedno i to samo - zaprotestował Wieloryb.
- Nie - odparł Fosco. - U ludzi jest inaczej.
- Tylko Megara głosowała za Madame Fronsac? - zapytała Panna Maple - A pomimo tego...
- Megara miała najwięcej głosów - wyjaśniła Amaltea. - Każdy ma tyle głosów, ile chce. Tak jest sprawiedliwie. Kto zna największą liczbę, ten jest najmądrzejszy. Ten powinien decydować.
- Jaka była największa liczba?
- Zielona - powiedziała Amaltea.
- Zieleń to nie jest liczba - odparła Wrzosowata.
- Zieleń to tak wielka liczba, że do tej pory nikt jeszcze o niej nie słyszał!
- No to może Błękit jest jeszcze większą liczbą? - zapytała Wrzosowata. Oczy jej błyszczały.
- Penelopa też tak mówiła.
- I co?
- Rozstrzygnęłyśmy to pod drzewem za pomocą rogów. Zawsze tak u nas jest. Mówimy o tym "demokracja". Proste, co?
Ludzie przyzwyczajają się do rzeczy. Rzeczy przyzwyczajają się do ludzi.
Kiedy się umiera, dusza opuszcza ciało; opuszcza je dlatego, że po śmierci ciało brzydko pachnie, a ona ma wrażliwy nos.
Zapanujesz nad kimś dopiero wtedy, kiedy nauczysz się panować nad samą sobą - odparł Melmoth. - A niebezpieczna już jesteś: dla siebie samej. Kiedy przestaniesz, będziesz niebezpieczna dla innych.
Przybite owce wymieniły spojrzenia. I na przekór wszystkiemu znowu zaczęły się paść. Chciały pokazać Pannie Maple, jak cudowne i proste i cudownie bezmyślne może być owcze życie.
Owce milczały. Były pod wrażeniem. Coś nadnaturalnego! Jeszcze naturalniejszego niż naturalne! Trawa była naturalna, pasza tak nie do końca naturalna, zaś plastik nie był naturalny, w dodatku prawie niejadalny. Coś nadnaturalnego musiało więc stanowić prawdziwy delikates
Gdyby tylko umiał mamrotać głośniej, to umiałby mówić.
duma, nawet ta usprawiedliwiona, nie powinna stanowić przeszkody na drodze do poznania świata
Wstrząsnął się na samą myśl o tylu możliwościach. Nic dziwnego, że większość ludzi w dzień trzyma się utartego schematu, wlecze do swoich biur, kancelarii i gabinetów, a w razie konieczności idzie na terapię, aby tylko uniknąć zastanawiania się bez ustanku nad całą tą masą możliwości.
Nowa twarz nie była nowym życiem. Nowa twarz stanowiła tylko nową kryjówkę.
Całość przypominała raczej instalację artystyczną. Nie żeby Green znał się na instalacjach artystycznych, ale na ile mógł ocenić, były to rzeczy, które miały sens, ponieważ były bez sensu.
Kiedy śmierć zaczyna zataczać krąg, to trzeba wstać. Trzeba zobaczyć ten krąg jasnymi, żółtymi kozimi oczyma, a potem, jeśli się go dostrzeże, trzeba z niego wyjść. Nieważne jak, nieważne, za jaką cenę. [Triumf owiec, L. Swann]
Ludzie nie widzieli tych rzeczy, które gdzieś były, za to widzieli te rzeczy, o których sądzili, że są.