cytaty z książek autora "Nina Burleigh"
Chirurdzy plastyczni i dziennikarze z tabloidów pasują do siebie równie dobrze jak krowy i ptaki żywiące się owadami. Istnieje pomiędzy nimi symbiotyczna relacja. Lekarze dostają od dziennikarzy zdjęcia wykonane przed zabiegiem i po zabiegu, a następnie oceniają je w profesjonalny sposób. Próbują określić, jakim operacjom poddała się dana osoba. Dziennikarze publikują ich konkluzje, aby przyciągnąć czytelników. Lekarze zaś żyją w dostatku. Dziesiątki chirurgów plastycznych i dermatologów dokonywały profesjonalnej analizy przemian, które zachodziły na twarzy obecnej pierwszej damy USA i na twarzach innych Królowych Trumpa. Melania prawdopodobnie poddała się zabiegowi powiększania ust, poprawiła wygląd nosa i powiększyła piersi.
Trump często sprawia wrażenie, jakby był dumny z seksualizacji Melanii. Nie ma żadnego problemu z popisywaniem się nią - niezależnie od tego, czy jest naga, czy ma na sobie jakieś ubrania. (...) "Gdzie jest moja supermodelka?!", krzyczał ze sceny w 1999 roku, gdy rozważał start w wyborach prezydenckich.
Ludzie sądzili, że żartuje.
Melania robi balejaż, potrafi pięknie wyglądać przed kamerami i wykonała mnóstwo subtelnej pracy, która przyniosła wspaniałe efekty. Sprawia jednak wrażenie, jakby nie czuła się zbyt komfortowo.w swojej skórze - bez względu na to, czy jest naga, czy ubrana. Nadal nosi w sobie napięcie, które Stane Jerko zauważył podczas ich pierwszej wspólnej sesji zdjęciowej. Można odnieść wrażenie, że przez cały czas jest świadoma potencjalnych zagrożeń, nie lubi w zbyt dużym stopniu odsłaniać swojego wnętrza i zawsze trzyma fason.
Melania czerpała korzyści z tego, że zgadzała się na upokarzające sytuację - takie jak lubieżny wywiad z Howardem Sternem. Pozwoliła na to, aby Trump pokierował jej karierą, i dzięki temu mogła pracować jako modelka dla czasopism z najwyższej półki, a nawet pojawiła się na reklamie na Times Square. (...) W 2005 roku wzięła ślub z Donaldem, który zapewnił nowej żonie i jej rodzinie bezpieczne schronienie wewnątrz pozłacanej klatki. W zamian musiała nauczyć się zachowywać spokój w obliczu nieopisanych upokorzeń.
(...) Jego dziwna tendencja do ufania małej grupie kobiet i do traktowania ich w zupełnie inny sposób niż żon oraz kochanek wzięła się również ze strachu przed ojcem, który nauczył go, że każdy człowiek jest naturalnym drapieżnikiem, a każdą interakcję należy traktować jako pojedynek, w którym może być tylko jeden zwycięzca.
(...) Kobiety wywołujące w nim najsilniejsze pożądanie nie chciały mieć z nim nic wspólnego. Najbardziej podobały mu się obyte w świecie piękności - takie jak elegancka i posiadająca wiele koneksji Candice Bergen. One jednak natychmiast dostrzegały prawdziwe oblicze tego spoconego i niepewnego dewelopera budowlanego. Wiedziały, że mają do czynienia z prymitywnym człowiekiem, a nie z osobą szlachetnie urodzoną.
Ivana była pierwszą i jedyną prawdziwą partnerką w życiu Trumpa, a jednocześnie matką jego trójki pierwszych dzieci. Rozpad ich małżeństwa nauczył go tego, że przed rozpoczęciem związku z kobietą musi ją odpowiednio uformować.
Donald Trump patrzył na postfeministyczną epokę przez pryzmat swoich seksistowskich poglądów. Dostrzegał po prostu to, że może wykorzystać nowy i entuzjastyczny sektor na rynku pracy. Zatrudniał kobiety.
Ivana wierzyła w to, że stała się dla Donalda równorzędną partnerką pod względem przywódczym, motywacyjnym i energetycznym. Przez dekadę pomagała mu budować jego wizerunek i urodziła mu troje z pięciorga zaplanowanych przez Trumpa dzieci (chciał mieć pewność, że przynajmniej jedno będzie takie jak on).
Za każdą kobietą odnoszącą sukcesy stoi zszokowany mężczyzna, napisała o swoim piętnastoletnim małżeństwie Ivana Trump w książce z 2017 roku.
Nie trzeba chyba dodawać, że ten punkt widzenia nie był i nie jest zgodny z poglądami Trumpa.
Trump zdobywał różne rzeczy (i kobiety) nie tylko dla przyjemności, ale również po to, aby zrobić wrażenie na innych. W okresie wieku pozłacanego ekonomista Thorstein Veblen stworzył pojęcie "ostentacyjna konsumpcja". Nazwał w ten sposób nawyki konsumpcyjne amerykańskich tytanów biznesowych, którzy na długo przed narodzinami Trumpa wyrażali własny status społeczny za pomocą pieniędzy. Przypominali psy pozostawiające swój pozłacany ślad na drogich hydrantach przeciwpożarowych.
Nowe pokolenie Jachtowych Ludzi było inne. Donald Trump nie czerpał przyjemności z pływania swoim jachtem ani z przebywania w swoich zachwycających domach, a prawdopodobnie również z chodzenia na randki z uroczymi kobietami. Wszystkie te rzeczy po prostu były dla niego czymś w rodzaju dekoracji, rekwizytów i dodatków. Rywalizował z niewielką grupką mężczyzn, którzy tak jak on nie potrafili cieszyć się owocami swoich sukcesów. Każdy z nich starał się pokazać, że może pozwolić sobie na większe zabawki niż inni.
Donald jest osobą impulsywną, ale w tym przypadku postanowił odłożyć zemstę na później. Para rozstała się dopiero 2 maja 1997 roku - zaledwie kilka miesięcy przed terminem, po którym wedle umowy przedślubnej Marli przysługiwały wyższe alimenty. Marla dowiedziała się o rozstaniu z gazety "New Jork Post", którą Donald zostawił dla niej przed drzwiami ich wspólnej sypialni. Nagłówek brzmiał: DONALD ROZWODZI SIĘ Z MARLĄ.
Kiedy rozwód trafił do sądu w centrum Manhattanu (nieco wcześniej Ivana i Donald podpisali tam umowę dotyczącą ich rozstania), Marla ścięła swoje jasne loki i przestała rozjaśniać włosy. Paparazzi wciąż jednak byli w stanie ją rozpoznać. Gdy wchodziła do budynku sądu albo go opuszczała, dziennikarze robili jej zdjęcia. Miała krótkie włosy, była bardzo wychudzona i nie nosiła makijażu. W niewielkim stopniu różniła się od innych samotnych matek mieszkających w Ameryce, ale w tych okolicznościach wyglądała jak Joanna d'Arc idąca w kierunku stosu.
(...) Jesienią 1999 roku jej były mąż zaczął mówić o kandydowaniu na prezydenta i pomógł swojej nowej dziewczynie zdobyć kontrakty, za sprawą których pojawiła się na okładkach kobiecych magazynów i billboardach reklamowych przy Times Square. Marla powiedziała wtedy dziennikarzom z "London Daily Telegraph", że Donald jest uzależniony od uwagi i że "napędza go ego". W ten sposób zasugerowała, że według niej Trump nie nadaje się na stanowisko prezydenta.
Być może dobrze czułaby się w roli pierwszej damy swojego pierwszego męża, ale Trump jest człowiekiem, który nigdy nie pozwoliłby sfotografować się w towarzystwie kobiety wyglądającej na swój (albo jego) wiek. Ivana jest dla niego kimś w rodzaju Doriana Greya. Chciała mieć wszystko, ale nie była w stanie uniknąć bolesnego spadku mocy doskwierającego kobietom po pięćdziesiątym roku życia. Pod tym względem przypomina wiele swoich rówieśniczek z pokolenia wyżu demograficznego.
Trumpom nie zależało na szacunku ze strony starych bogaczy. Chcieli stworzyć i stworzyli własną markę. Za jej sprawą byli w stanie sprzedawać coraz więcej rzeczy, aż w końcu sprzedali amerykańskiemu społeczeństwu mężczyznę pełnego wad.
Ceną za bycie w pobliżu Trumpa jest jednak samotność i publiczne upokorzenie. Gdy przeciętne kobiety poznają kogoś takiego jak Trump, uczą się wielu sztuczek związanych z kobiecą uległością - takich jak manipulowanie za pomocą uśmiechów, delikatne odtrącenie obmacujących dłoni albo dyskretne zmienianie tematu. Prowadzą biznes, a następnie w większości przypadków zostają odrzucone.
We wczesnej młodości Donald Trump słuchał dwóch kobiet, które mówiły po angielsku z mocnym akcentem. Jednej z nich się bał, a drugiej współczuł. Elisabeth przez całe życie udzielała porad jego ojcu. Mary natomiast miała obsesję na punkcie statusu społecznego, jej fanaberie były absurdalne dla jej męża i teściowej.
Wszystkie sprawozdania mówią o tym, że Fred był flirciarzem, który postrzegał kobiety przez pryzmat dwóch czynników: co mogą zrobić dla niego przy zamkniętych drzwiach oraz w jaki sposób może użyć ich jako rekwizytów pomagających w robieniu kariery i sprzedawaniu nieruchomości. W późniejszym czasie jego syn będzie traktował kobiety w bardzo podobny sposób.
Mary nie umarła i wróciła do domu, aby zająć się swoim piątym i ostatnim dzieckiem. Donald miał wtedy dwa lata i codziennie wystawiał na próbę cierpliwość wszystkich domowników, ponieważ był nieznośny i uciążliwy. Jego matka była wyczerpana i nie miała wystarczająco dużo energii, aby zbudować głęboką więź emocjonalną z chłopcem. Psychonanalitycy twierdzą, że brak kontaktu z matką na tym etapie rozwoju dziecka ma przemożny wpływ na jego rozwój. Wszystko wskazuje na to, że mały Donald stał się agresywnym i porywczym, a czasem nawet sadystycznym chłopcem.
Trumpowie zapoczątkowali nową epokę, w której nie liczyło się absolutnie nic oprócz pieniędzy.
Wszystkie kobiety Trumpa mają naturalną skłonność do rywalizacji. Jeżeli nie uczestniczą i nie wygrywają w konkursach piękności albo nie pozują do zdjęć w blasku jupiterów, zarabiają pieniądze jako przedsiębiorczynie albo bizneswomen. Tak samo jak Donald grają po to, żeby wygrać. Na dodatek czują pociąg do mężczyzn, którzy robią to samo.
Sprawa rozwodowa Trumpów ukazała mroczny aspekt jednej z najbogatszych rodzin mieszkających w Nowym Jorku. Pieniądze, strach (w tym również obawa przed utratą dostępu do środków finansowych zagwarantowanych w umowach poufności) i świta złożona z groźnych prawników powodują, że mężczyźni z bogatych rodzin zazwyczaj są w stanie uniknąć kar za wszelkiego rodzaju zachowania, które w przypadku mniej zamożnych ludzi mogłyby prowadzić do raportów policyjnych i zakazu zbliżania się do poszkodowanych osób.
Donald zawsze był kobieciarzem. Zawsze był również awanturnikiem, ponieważ wychowywał się wśród przemocy. Fred Trump okazywał wobec niego dużą surowość. Donald przyznał, że podczas pobytu w szkole wojskowej regularnie był bity. Kiedy więc jest rozgniewany, jego posty na Twitterze i przemówienia są przesycone przemocą. Czy istnieje możliwość, że mężczyzna wybrany na prezydenta USA stosował przemoc we własnym domu? Dokumentacja prawna wskazuje, że zdarzało mu się to robić.
Ivana była kobietą pracującą w okresie powstania drugiej fali feminizmu, którego nigdy nie poparła w swoich wypowiedziach publicznych. Jej dość smutny los polegał na tym, że próbowała stać się kobiecym odpowiednikiem swojego byłego męża, ale nie wychodziło jej to zbyt dobrze.
Marka stworzona przez Marlę była czymś w rodzaju chwilowej mody. Na kilka lat zaistniała w świadomości ludzi, którzy następnie zainteresowali się innymi rzeczami. Stała się "tabloidową Marlą", dopóki nie wycofała się z pola widzenia. (...) Obecnie trudno jest to sobie wyobrazić, ale przez kilka lat setki dorosłych mężczyzn i kobiet były aktywnymi uczestnikami i beneficjentami przemysłu Marli Maples.
Jej małżeństwo z Donaldem trwało dokładnie trzy lata, cztery miesiące i dwanaście dni. W późniejszym czasie Marla powiedziała, że ich romans wygasł niedługo po tym, jak został upubliczniony. Najwidoczniej utrzymywanie tajemnicy jest afrodyzjakiem, a konieczność zachowywania dyskrecji sprzyja namiętności w większym stopniu niż normalny związek.
W lipcu 2018 roku telewizja BBC wyemitowała krótki film dokumentalny Trump: Is the President a Sex Pest? Pojawia się w nim informacja o tym, że Donald regularnie odwiedzał i organizował przyjęcia, podczas których liczba kobiet była znacznie większa niż liczba starszych mężczyzn. Niektóre z tych dziewczyn miały zaledwie czternaście lub piętnaście lat. Jedna z amerykańskich modelek opowiedziała dziennikarzom z BBC o imprezach, w których niegdyś uczestniczyła i w których brał udział również Trump. Twierdziła, że najmłodsze dziewczyny pochodziły "z Europy".
(...) Swój pierwszy duży kontrakt w nowojorskim świecie mody Melania dostała dopiero po tym, jak poznała Donalda Trumpa w 1998 roku. Niemal wszystkie zlecenia wymienione w jej biografii na stronie Białego Domu otrzymała po wejściu w związek z Donaldem. Trump był jej osobistym Pigmalionem i nadzorował jej karierę. Sprawował skrupulatną kontrolę nad jej poczynaniami, więc można przypuszczać, że własnoręcznie ujawnił albo zatwierdził jej lesbijskie rozbierane zdjęcia, które podczas kampanii ukazały się w New York Post.