cytaty z książki "Tracę ciepło"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Pomyślałem sobie dzisiaj, że życie to nieustanna strata ciepła. Noworodek ma temperaturę ciut, ciut wyższą od normalnego człowieka. Staruszek ma kilka kresek mniej, a potem przychodzi na niego taki dzień, że ciepło traci zupełnie i nabiera temperatury otoczenia. Każdego z nas to czeka, więc mnie też. - Pociągnął ze szklanki, jakby wódka z sokiem jabłkowym mogła przedłużyć życie. - Strata ciepła ma sens podwójny - wyjaśnił. - Pierwszy to taki, że umieramy. Drugi, cóż, rzecz bardziej skomplikowana. Przyszła mi do głowy, kiedy patrzę na ciebie. Jesteś mądry, ale naiwny. Chcesz kochać, ale nie umiesz. W twoim wieku byłem taki sam. Wtedy jesteśmy gorący. Chce nam się różne rzeczy robić, przytulilibyśmy całą kulę ziemską. Potem, z czasem, no różnie bywa. Stygniemy, potem okazuje się, że praca ważniejsza niż miłość, sztuka niż człowiek. I budzisz się nagle kompletnym pierdzielem bez serca nawet dla samego siebie. - Obrzucił mnie badawczym spojrzeniem. - W ten czy inny sposób tracimy ciepło przez całe życie.
Poszedłem i przed zakrętem zrozumiałem, że poczucie obcości świata, straszliwego smutku i bezwzględnego przejebania, o którym pisali romantycy, to prawda.
(...) większość ludzi ma naturalną skłonność do męczeństwa, a jeśli nie mogą cierpieć dla Boga, umęczą się dla rzeczy najdziwniejszych.
Zajob jest jak Matka Boska Naszybna. Ujawnia się w najmniej spodziewanych miejscach.
Dużo później pojąłem, że człowiek i jego ubranie stanowią sprzężony układ wzajemnego wpływu. Nasz charakter determinuje strój i odwrotnie.
- Czym różni się sekta od religii? - zapytał Konrad.
Pomyślałem chwilę i odpowiedziałem, że czasem antenowym.
Nigdy nie myślałeś, że można oszukać tylko człowieka dobrego?
- Jedno tatusiu - chlipnąłem. Wiedziałem, że to go może zaboleć. - Że kiedy ty nienawidzisz wszystkiego wokoło mnie, to mnie trudno będzie pokochać ciebie.
To zabawne, bo gdy ma się czternaście lat, trzeba przyjmować wszystkie ciężary dorosłości, nie czerpiąc z niej korzyści. Czternastolatek musi już ponosić konsekwencje swoich czynów, być odpowiedzialnym i myśleć o własnej przyszłości. Nie wolno mu jednak się uchlać, jarać ani zadupczyć.
Większość ludzi, żeby nie wiem jak bardzo zżyli się z rodziną, posiada własną przestrzeń, coś w rodzaju drzwi, do których pasuje tylko jeden klucz, miejsce, gdzie nikt inny nie ma tam wstępu. Ojciec miał fortepian, ja muzykę i książki (…), matka nie miała nic. Jej duch pozostawał obecny w całym domu. Z czasem zrozumiałem, że to ona użyźniała gleby, które uprawiał ojciec, wyżłobiła koryta rzek, którymi płynął. Prąd miał takie tempo jakie sama wybrała.
-Na trzeźwo życie jest nie do zniesienia.
-Zwłaszcza dla przyjaciół pijaka.
- Zawsze wiesz lepiej?
- Jedno, tatusiu - chlipnąłem. Wiedziałem, co może go zaboleć. - Że kiedy ty nienawidzisz wszystkiego wkoło mnie, to mnie trudno będzie pokochać ciebie.
Nie mogłem się poddać. Choćby zostawili mnie towarzysze broni, zamykali knajpy, a browary i polmosy spłonęły w świętym ogniu, piłbym dalej, z żarliwością eremity. Im późniejsza godzina, tym mocniej przełamywałem siebie, wiedząc w pijackim widzie, że nie ma już innej drogi.
Większość ludzi umoczonych w twarde narkotyki szuka usprawiedliwień, Życie boli jak drzazga w dupie, bliźni są podli, wrażliwość zmusza do oburzeń albo po prostu jest już za późno - w wypadku kompotu najczęściej to ostatnie okazuje się prawdą. "Weszłam w to gówno przez facetów - powiedziała z rozbrajającą nieszczerością. - Podobali mi się mężczyźni starsi ode mnie, tacy hłaskowscy. Przy nich czułam się bezpiecznie, miałam przekonanie, że oni coś przeżyli. Dużo później zrozumiałam, że większość dających sobie w żyłę uważa znalezienie nowego kanały za przygodę życia".
- Jak "nie będziemy"? - obruszył się Konrad. - Kupa czasu nam zejdzie na straszeniu. Będziemy dręczyć urzędniczki z ZUS-u i skarbówki. Prześladować komorników. Straszyć chytrych księży, gnębić dewotki, kanarów, komunistów. Nigdy duchy nie miały tyle roboty, co teraz.
- Lekarze - przypomniałem.
- Lekarze przede wszystkim - strzelił palcami. - Krnąbrne pielęgniarki i zimne przedszkolanki.