cytaty z książki "Dialog zamiast kar"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Nie jesteśmy odpowiedzialni za uczucia i potrzeby innych ludzi ani oni nie są odpowiedzialni za nasze uczucia. Jesteśmy odpowiedzialni za swoje reakcje. Od nas zależy, czy wybieramy takie reakcje, które zaspokajają potrzeby, czy nie.
Empatia to przestrzeń między ludźmi w dialogu. To obecność - moja przy tobie i twoja przy mnie - i odwaga uznania, że oboje jesteśmy różni, a zarazem połączeni przestrzenią empatii.
Dzieci nie kłamią specjalnie i na złość. Zwykle bardzo czegoś pragną, ale nie wierzą, że mają na to szansę, jeśli powiedzą prawdę. Kłamstwo to ich desperacka próba ochrony swoich potrzeb.
Coraz bardziej świadome i odważne "Nie". Czasem jest trudne do przyjęcia dla rodziców, choć według mnie to jedno z najważniejszych i najpiękniejszych słów dziecka. Pokazuje, że zaczyna ono dostrzegać i chronić swoje własne granice w relacjach z najważniejszymi dla niego osobami. Te granice będą mu potrzebne przez całe życie.
Blokowanie wyrażania uczuć, karcenie dziecka za to, że wyraża złość, wysyłanie do pokoju, kiedy się gniewa, to pokazywanie mu, że przykre uczucia są nie w porządku.
Im konkretniej określimy to, czego chcemy dla zaspokojenia swoich potrzeb, tym większą mamy szansę na spełnienie i satysfakcję.
Bycie rodzicem to nieustanne dążenie do tego, żeby być człowiekiem świadomym samego siebie.
Największym darem, jaki dają nam dzieci, jest nasz osobisty rozwój do pełni człowieczeństwa. Dzieci pokazują nam, kim jesteśmy, dotykają tych miejsc naszej osobowości, które potrzebują zmiany.
Większość z nas nie została wychowana w szacunku dla siebie i swoich potrzeb, więc dziś możemy mieć kłopot z tym, jak zadbać o siebie w relacjach z dziećmi. Kiedy nasze potrzeby domagają się zaspokojenia i trzeba spokojnie i wyraźnie powiedzieć dziecku "Nie". Nie robimy tego, bo często nie wiemy, jak.
Dorosły jest odpowiedzialny za jakość relacji, nie dziecko. Obwinianie dzieci o to, że nie rozumieją, nie słyszą, "nie współpracują", ujawnia postawę dorosłego, który nie chce wziąć na siebie tej odpowiedzialności.
Dziecko nie potrzebuje wyszukanych zabawek edukacyjnych ani zajęć pozalekcyjnych. Potrzebuje spokoju i zaufania oraz otoczenia, w którym poczuje się bezpieczne i ważne dla tych, z którymi przebywa. Musi poczuć się dla bliskich wartością samą w sobie - a nie taką, dzięki której inni chcą osiągać jakieś cele - także wychowawcze.
Kiedy już od pierwszych chwil życia dziecko spotyka się z pozytywną reakcją na wysyłane przez siebie sygnały, rodzi się w nim zaufanie do otoczenia, ale także do siebie i swojego ciała, które przykrymi odczuciami reaguje na wyczerpanie zasobów.
Granice między mną i innymi ludźmi są wyznaczone poprzez nasze potrzeby.
Dziecko nie jest w stanie dbać o potrzeby innych, dopóki jego system nerwowy nie osiągnie gotowości do odraczania zaspokojenia swoich potrzeb.
To, czego przede wszystkim potrzebują dzieci i czego nie możemy im odmówić, to kontakt - także wtedy, kiedy są smutne i sfrustrowane - poczucie bezpieczeństwa, ciepło, przestrzeń do rozwoju i badania świata, uznanie ich wartości, zaufanie do ich kompetencji i wsparcie w zaspokajaniu potrzeb.
Za każdym dziecięcym "Nie" stoi zawsze jego "Tak" dla jakiejś własnej potrzeby, którą chce zaspokoić.
Dialog zakłada partnerstwo, równość, wzajemny szacunek. Nie ma w nim miejsca na dominację czy przewagę. Dialog to wzajemne uczenie się, poznawanie siebie i życia wokół nas z różnych perspektyw.
Im bardziej będę skupiona na swoich niezaspokojonych potrzebach, tym trudniej przyjdzie mi dawanie dzieciom przestrzeni na to, żeby ich emocje mogły wybrzmieć.
Złość, tak jak wszystkie uczucia, jest jednym z naturalnych sygnałów chroniących życie. To, jak reagujemy na te sygnały, czyli jak traktujemy swoją złość, to kwestia przetrwania, a nie konwenansów czy dobrego wychowania.
Jeśli już krzyczysz - krzycz do dziecka, a nie na dziecko. Krzyk do dziecka, to krzyk o tobie. Krzyk na dziecko - to krzyk o nim i o tym, co robi.
Umiejętność porozumiewania się jest jak wzajemne podróżowanie po świecie uczuć i potrzeb. Porozumienie bez Przemocy wskazuje kierunek, ale nie gwarantuje szybkiego i spektakularnego efektu. Nie jest remedium, które sprawi, że dzieci będą posłuszne.
Porozumienie bez Przemocy jest przede wszystkim sposobem bycia i nawiązywania kontaktu z ludźmi, a nie metodą.
W Porozumieniu bez Przemocy chodzi o świadomość emocjonalnego kontekstu naszych relacji i rozmów, a nie o stosowanie sztywnego schematu wypowiedzi. Byłoby to śmieszne i nienaturalne, zwłaszcza wobec osób, które nie mają pojęcia o NVC.
Kontakt ma miejsce wtedy, gdy słyszymy się wzajemnie, rozpoznajemy i odzwierciedlamy swoje potrzeby oraz mamy intencję spotkania.
Empatia tylko pośrednio ma związek z uczuciami. One są jak sygnały informujące o tym, co się dzieje w nas i między nami. Potrzebują czasu i miejsca, żeby wybrzmieć i przekazać nam ważną informację o naszych potrzebach.
To rodzice są odpowiedzialni za decyzje w swoim domu i za jakość relacji między nimi a dzieckiem.
Podcięte w dzieciństwie skrzydła wiary w siebie i własne kompetencje nie pozwolą poszybować tak wysoko, jak byłoby to możliwe, gdyby kiedyś pozwolono mu stopniowo rozwijać osobiste cechy i talenty w atmosferze akceptacji dla poszukiwań, prób i błędów, bez których nie ma rozwoju.
Dorośli często nie zauważają drobnych rzeczy, które mogłyby ułatwić porozumienie, a potem oskarżają dzieci, że są "nieposłuszne". One rzeczywiście nie słyszą tego, czego nie warto słyszeć. To nie ich wada, ale odwaga pokazywania nam rzeczy naprawdę ważnych.
Zwykle to małe dzieci inicjują kontakt w relacjach z dorosłymi. Wyrażają coś - niekoniecznie werbalnie - bo chcą być usłyszane, przyjęte i zrozumiane.
Dziecięca niecierpliwość jest jak tuba, która nagłaśnia niecierpliwość dorosłych. Tak dzieje się niemal zawsze, kiedy pojawiają się w nas silne emocje. Przydaje się wtedy dyrygent, który pomoże zharmonizować brzmienia, albo tłumacz, który przełoży gesty na słowa i ułatwi wzajemne porozumienie.