cytaty z książek autora "Katarzyna Czajka-Kominiarczuk"
Jednak kiedy w 1937 roku Królewna Śnieżka weszła na ekrany kin, okazała się przebojem i przełomem. Tak wielkim, że Walt Disney został zań nagrodzony specjalnym Oscarem (a dokładniej jednym dużym Oscarem specjalnym i siedmioma malutkimi).
Pierwszy pokaz filmu zaplanowany zbyt późno zmniejsza jego szanse na zwycięstwo, zbyt wcześnie - sprawia, że akademicy często o nim zapominają (czego obawiano się na przykład w przypadku Dunkierki czy Uciekaj! - filmów, które weszły do kin przed rozpoczęciem okresu, gdy kina wyświetlają filmy pretendujące do nagród). Prawda jest taka, że w ostatnich latach nikt nie miał wątpliwości, że Oscar to nie tyle nagroda dla najlepszego filmu roku, co najlepszego filmu końca roku.
Członkostwo w Akademii można stracić, jeśli zostanie się z niej wyrzuconym decyzją zarządu. Co ciekawe, nie znamy dokładnej liczby osób pozbawionych członkostwa w Akademii. Zdarzało się, że ktoś został "wyproszony" z Akademii za sprzedawanie swoich biletów na ceremonię oscarową, ale nazwisk tych osób nie upubliczniono w prasie. Tylko cztery wykluczone z Akademii osoby znamy z imienia i nazwiska.
Polityka jest obecna na Oscarach, bo sztuka nie istnieje w próżni. Amerykańscy twórcy komentują wydarzenia polityczne z kraju i ze świata w swoich filmach. Trudno się dziwić, że komentują je, dziękując za nagrody. I choć czasem przewracamy oczami, gdy kolejna osoba podczas gali próbuje nam przypomnieć o jakimś problemie społecznym, to jednak dobrze sobie co pewien czas przypomnieć, że polityka dotyczy nas wszystkich i nie da się jej odseparować od kultury.
Hollywood nie umie uporać się z własną przeszłością. Problem twórców z niekoniecznie kryształową przeszłością od lat trapi Akademię, która bardzo chciałaby oceniać twórców, a nie ludzi. Jednocześnie widać widać, że niektóre przewiny Akademia traktuje ostrzej niż inne. I że ma krótką pamięć.
Jeśli chodzi o statuetkę Oscara, możemy się dziwić, jak wiele o niej nie wiemy. Skąd wzięła swoje imię? Które statuetki naprawdę wykonano z brązu (a o których tylko tak twierdzono)? Gdzie są wszystkie skradzione, zapodziane i zagubione Oscary? Ale jedno jest pewne - trzymający miecz krzyżowiec stał się przez lata symbolem marzeń i aspiracji twórców filmowych. I to sprawia, że każda oscarowa statuetka jest absolutnie bezcenna.
Siła Oscara tkwi w skojarzeniach, jakie przywołuje - z sukcesem i prestiżem. Jeśli pytamy ambitnych młodych aktorów o ich marzenia, to na pewno padnie pytanie, czy marzy im się Oscar, a nie Złota Palma. Nawet jeśli z punktu widzenia rozwoju czy historii kinematografii nagroda przyznawana w Cannes ma większe znaczenie niż nagroda Amerykańskiej Akademii.
Polecam wszystkim, by rzucali się na filmografię aktorów szybko. Nie ma dla mnie nic ciekawszego niż wypełnienie kilku tygodni dorobkiem jednego aktora.
Za sprawą internetu życie oscarowych mów stało się dłuższe, a co za tym idzie, presja, by powiedzieć coś więcej niż komu i za co się dziękuje, jest coraz większa. Do historii przechodzą ci najlepiej przygotowani albo najbardziej naturalni. Oscarowe mowy stały się miernikiem popularności, testem na wytrzymałość i małym konkursem. Bo oczywiście po zakończeniu gali natychmiast powstają listy najlepszych, najważniejszych i najnudniejszych przemów danego wieczoru. Dobry oscarowy wieczór obfituje w mowy dowcipne, słaby - w poprawne i odnoszące się głównie do osób pracujących nad filmem.
To paradoksalne, że od aktorów chcemy usłyszeć wszystko, tylko nie suche "dziękuję". Na scenie znaleźli się na ten krótki moment przecież nie po to, by zmieniać świat, wzruszać nas czy mówić nam, jak żyć, ale po to, by podziękować za nagrodę, którą dostali za konkretną rolę w konkretnym filmie. Jak pomyśleć logicznie, kurtuazyjne podziękowania dla producenta filmu są tu bardziej na miejscu niż uwagi o globalnym ociepleniu.
Najciekawszym wynikiem całego zamieszania była nagroda, której nikt się nie spodziewał. Telewizyjną nagrodę Emmy odebrał reżyser tamtej feralnej oscarowej nocy za najlepszą reżyserię wydarzenia na żywo, Jury doszło zapewne do wniosku, że galę, na której wszystko idzie dobrze, wyreżyserować może każdy, ale potrzeba prawdziwego talentu, by nie stracić głowy, kiedy kręci się wpadkę.
(...) pierwszy raz Oscara za pełnometrażowy film animowany przyznano dopiero w 2001 roku. Co wcześniej działo się z filmami animowanymi? Konkurowały na równi z filmami aktorskimi, co oznaczało, że największe szanse miały na nagrodę w kategorii najlepsza muzyka czy najlepsza piosenka.
Hollywood Reporter co roku prowadzi anonimowe wywiady z członkami Akademii na temat ich wyborów w konkretnych kategoriach. W większości przypadków okazywało się, że kategoria najlepszy film animowany zupełnie ich nie interesuje. Część przyznawała się, że głosuje na film, który najbardziej spodobał się ich dzieciom, część przyznawała, że animowane filmy ogląda wyłącznie ze swoimi pociechami. Pojawiały się także zaskakujące poziomem ignorancji komentarze na temat niezależnych filmów nominowanych w tej kategorii, sugerujące, że nikt nie ogląda "chińskich bajek", czyli nominowanych japońskich animacji.
Akademicy postrzegają filmy animowane jako produkcje, w których ważna jest treść i przyjemność płynąca z oglądania. Niewielu z nich skupia się na tym, czy film w ciekawy i nowoczesny sposób wykorzystał techniki animacji. Gdyby tak było, częściej pojawiałby się na tej liście filmy, które przyciągają uwagę przede wszystkim sposobem, w jaki zostały animowane (a dopiero w drugiej kolejności swoją fabułą).
Australijska aktorka Rebel Wilson lubi opowiadać, że o tym, iż zostanie aktorką, zadecydowała, kiedy w czasie ciężkiej choroby doznała halucynacji, że odbiera Oscara. Możemy śmiało podejrzewać, że mało kto miewa halucynacje, że odbiera nagrodę SAG, przyznawaną przez amerykańskie stowarzyszenie aktorów.