cytaty z książek autora "Jan Chruśliński"
Gdy jesteśmy młodzi, zdrowi, pełni wigoru, uważamy, że nic nie jest w stanie nas zniszczyć, że pokonamy wszystkie przeciwności. wszystko dzieje się jednak do czasu.
...w życiu na ogół wszystko przychodzi za późno i nie daje tej radości i satysfakcji, jaką mogło dać w odpowiednim momencie.
Przez całe życie postępowałem według prostego schematu, ale choroba nauczyła mnie, że w życiu są dwuznaczności, niepewności - stany zawieszenia. Zrozumiałem, że raka nie można postrzegać w kategorii dyskryminacji czy szans. Niekiedy nowotwór zabija silną osobę, mającą doskonałe prognozy na wyzdrowienie, a cudownie oszczędza słabego człowieka, będącego już jedną nogą w grobie.
Moja fascynacja bibliotekami sięga czasów dzieciństwa. Biblioteka publiczna w moim rodzinnym miasteczku była miejscem wytchnienia po szkole. Jest coś takiego w niekończących się regałach pełnych książek, co wzbudza we mnie niemal religijne uczucia.
Młodość nasza była różna, ale za to "starość, która zaczęła się wczoraj" mamy wspaniałą!
Życie ludzkie jest jak trawa, która rano kwitnie i rośnie, pod wieczór więdnie i usycha. Śmierć dotknie każdego, niezależnie od jego wieku, wykształcenia, stanowiska czy rasy. Tak rzadko zdajemy sobie sprawę z kruchości ludzkiego życia...
Dopiero momenty przełomowe w naszym życiu, czy wydarzenia traumatyczne powodują, że poddajemy refleksji nasze życie, rozmyślamy nad przemijaniem, ulotnością życia i czasu.
Pierwsza miłość ma to do siebie, że składa się z samych złudzeń. Co prawda, te wszystkie następne, aż do ostatniej - również. Jest się wtedy niezachwianie przekonanym, że przeżywa się jedyne uczucie, jakie kiedykolwiek owładnęło człowiekiem. Wierzy się święcie, że nosi się w duszy wieczysty płomień, który nie wygaśnie nawet po śmierci.
Przez ostatnie lata walki z nowotworem, chociaż byłem otoczony kochającą mnie rodziną, przyzwyczaiłem się do samotności. Nawet częściowo ją polubiłem, a przynajmniej staram się w to wierzyć. Jeśli chwyciła mnie nieokreślona tęsknota za kimś lub za czymś, przywoływałem na pamięć szczęśliwe dziecięce lata i dom rodzinny. Wtedy znów odnajdywałem zagubioną w cierpieniu radość. Były to jednak tylko półprawdy.