cytaty z książki "Intryga małżeńska"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Jeśli w dzieciństwie nie masz szczęścia, dowiadujesz się o tym dopiero po latach. A wtedy już nie możesz myśleć o niczym innym.
Gdy błądzimy po lesie, przychodzi taki moment, że zaczynamy się w nim czuć jak w domu.
Oświecenie bierze się z wygaszenia żądzy. Pożądanie nie przynosi spełnienia, jedynie chwilowe nasycenie do czasu pojawienia się kolejnej pokusy.
I to tylko jeśli jesteś szczęściarzem i dostajesz to, czego pragniesz. Jeśli nie, życie mija ci na niezaspokojonej tęsknocie.
Po pierwszym wyznaniu kolejne ,,kocham cię" nie znaczy już nic.
Powiem ci, co się dzieje, gdy ktoś cierpi na kliniczny przypadek depresji. Otóż mózg wysyła sygnał, że umiera. Mózg chorego na depresję wysyła ten sygnał, ciało go przyjmuje i po jakimś czasie myśli, ze też umiera. I wtedy zaczyna się wyłączać. Dlatego depresja boli, Madeleine. Dlatego jest fizycznie bolesna. Mózg myśli, że umiera, więc ciało też myśli, że umiera, a potem mózg to rejestruje i tak w kółko, jak w pętli sprzężenia zwrotnego. To właśnie się ze mną dzieje. To właśnie dzieje się ze mną każdej minuty każdego dnia. I dlatego nie odpowiadam, kiedy mnie pytasz, czy dobrze się bawiłem na prywatce.
Cierpienia miłosne są śmieszne dla wszystkich prócz samego cierpiącego.
Jesteś śliczna. Jesteś bystra. Świat stoi przed tobą otworem. Idź z Bogiem.
Są książki, które przebijają się przez zgiełk świata, chwytają cię za kołnierz i opowiadają tylko o rzeczach najprawdziwszych.
Ponure nastroje Leonarda były zawsze tym, co wielu do niego przyciągało. Z ulgą słuchało się, jak wymienia swoje słabe strony i wątpliwości co do amerykańskiego przepisu na szczęście. Tyle osób na studiach odurzało się ambicją - posiadacze sterydowych ego, inteligentni, lecz bezwzględni, pracowici, lecz niewrażliwi, błyskotliwi, lecz nudni - że wszyscy czuli się w obowiązku być optymistami, piąć się do celu w pełnej gotowości, chociaż w głębi ducha wiedzieli, że wcale się tak nie czują. Ludzie wątpili w siebie i obawiali się przyszłości. Byli onieśmieleni, a dzięki rozmowom z Leonardem, który też taki był, tylko dziesięć razy bardziej, myśleli o sobie lepiej i nie czuli się tak osamotnieni. Telefony Leonarda stanowiły rodzaj swoistej terapii. Poza tym wiodło mu się gorzej niż wszystkim innym! Był doktorem Freudem doktorem Zagładą, ojcem spowiednikiem i skruszonym pokutnikiem, psychoanalitykiem i pacjentem. Nie odgrywał przedstawień. Był autentyczny. Mówił szczerze i słuchał ze współczuciem. W najlepszym wydaniu rozmowy Leonarda były rodzajem sztuki i formą kapłaństwa.
Zresztą poślubienie swojego ideału może nie jest aż tak wspaniałe. Prawdopodobnie po jakimś czasie, znudzeni, zaczynamy chcieć czegoś innego.
Larry udzielił Mitchellowi pełnego dostępu do intensywnego spojrzenia swych niebieskich oczu.
Patrzył na Madeleine. Może nie była wcale taka wyjątkowa. Była jego ideałem, lecz wczesną wersją, i wiedział, że z czasem się z tym pogodzi.
Zawstydziwszy się, Mitchell znów zrobił coś typowo męskiego. Zamilkł.
Problem tkwił w tym, że nie pozwoliła sobie rozkoszować się Dabneyem ani nawet go trochę wykorzystać. Musiała zachować się jak zwykła dziewczyna i wmówić sobie, że go kocha. Madeleine najwidoczniej potrzebowała uczucia. Nie aprobowała nic nieznaczącego, acz szalenie satysfakcjonującego seksu.
Madeleine przez całe życie próbowała go pokonać, ale bez skutku. Było to tym bardziej irytujące, że teraz już grała od niego lepiej. Ale gdy tylko wygrywała seta, Alton zaczynał ją zastraszać, zachowywać się złośliwie, kwestionować decyzje sędziego, aż w końcu robiła błędy. Madeleine martwiła się, że jest w tym coś symbolicznego, że jest skazana na życie zastraszonej przez mniej zdolnych mężczyzn.