cytaty z książki "Wojna się skończyła, walka wciąż trwa"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- Walcz - powiedział. - Jeśli walczysz, wygrywasz albo przegrywasz. Jeśli nie walczysz, przegrywasz.
- Wiesz, jakie jest życie - powiedział. -Stoisz na ruchomych schodach, które jadą w dół. Na początku wszyscy ci powtarzają, że musisz dotrzeć na górę. Tam czeka na ciebie wielki garnek ze złotem, a jeśli do niego nie dojedziesz, poniesiesz klęskę. No więc próbujesz, ale ci się nie udaje. Czujesz się jeszcze gorzej. Potem niektórzy wciąż się starają. Inni dają za wygraną, pozwalają się zwieźć z powrotem na dół. I tak bez końca. Tak to wygląda. Życie. Aha, i nawiasem mówiąc, należysz do tych, którzy ciągle starają się bardziej. - Odchylił się na krześle. - A wiesz, co jest w tym najśmieszniejsze? - Skupił na mnie spojrzenie ciemnych oczu. - Że nie ma żadnego garnka ze złotem. Nigdy nie było i nigdy nie będzie. To tylko złudzenie. Pokazują ci zdjęcia gwiazd filmowych idących na rozdanie Oscarów i miliarderów na pokładach jachtów, żebyś myślała, że oni znaleźli ten garnek złota, ale gdybyś z nimi porozmawiała, być może usłyszałabyś prawdę. Część z nich nadal wbiega po ruchomych schodach.
Jeśli staniesz do walki, możesz wygrać albo przegrać. Jeśli nie będziesz walczyć, przegrasz na pewno.
Człowiek czuje, że dorósł, kiedy wie, że to, co dobrze wygląda, niekoniecznie jest dobre".
Ja wolałabym mieć złamaną rękę niż złamane serce, bez względu na okoliczności.
Nie traktuj ludzi według tego, jacy ci się wydają, ale według tego, jacy twoim zdaniem mogliby się stać.
Tylko ludzie znają pojęcie pomyłki. Natura niczego takiego nie rozumie.
Czy ktokolwiek docenia życie, kiedy ono trwa?
Naprawdę uważam, że to właśnie takie historie robią z nas ludzi, którymi jesteśmy. Nie sądzę, żebyśmy przychodzili na świat jako puste skorupy. Mamy w sobie zaczątki osobowości i inteligencji. Ale w chwili narodzin, a być może jeszcze wcześniej, zaczynamy gromadzić historie i to właśnie one mają na nas największy wpływ.
Czekałam, aż ktoś inny wykona pierwszy ruch, żebym mogła jakoś zareagować.
Intrygowało mnie to, że głuche dziecko potrafi szeptać i tak cicho się poruszać.
Każde pęknięcie, każde zniszczenie traktowałam jako osobistą jako osobistą porażkę.
Już wcześniej byłam wystraszona, ale teraz byłam przerażona.
Więc życie toczy się dalej. Dzieją się różne rzeczy. Jeśli pozwolimy im się dziać, dzieją się.
Ucieszyłam się, że powiedział mi kim jestem. Zawsze to lepiej wiedzieć kim się jest.
zbieg okoliczności to sposób Boga na powiedzenie, ci żebyś się przebudził.
Często robię trzy kroki do przodu i cztery do tyłu. Ale wystarcza mi, jeśli pod koniec miesiąca jestem o parę kroków dalej.
- Zostaniemy tu - odparł natychmiast.
- Ale to niebezpieczne - powiedziałam.
- Życie jest niebezpieczne. - odrzekł, zabawnie wzruszając ramionami.
Miałam dziwne poczucie winy, że w ogóle się budzę, jakbym okazywała w ten sposób brak szacunku rodzicom, zamiast już zawsze ich opłakiwać.
Uśmiercili dwie osoby, na których zależało mi bardziej niż na reszcie świata razem wziętej. Dla tych dwojga bez zastanowienia poświęciłabym własne życie.
Nie chciałam, żeby dom moich rodziców zmienił się w ruinę zaraz po ich śmierci.
- Wiesz, jakie jest życie - powiedział. Stoisz na ruchomych schodach, które jadą w dół. Na początku wszyscy ci powtarzają, że musisz dotrzeć na górę. Tam czeka na ciebie wielki garnek ze złotem, a jeśli do niego nie dojedziesz, poniesiesz klęskę. No więc próbujesz, ale ci się nie udaje. Więc czujesz się fatalnie. I próbujesz jeszcze bardziej. Nadal ci się nie udaje. Czujesz się jeszcze gorzej. Potem niektórzy wciąż się starają. Inni dają za wygraną, pozwalają się zwieźć z powrotem na dół. I tak bez końca. Tak to wygląda. Życie. Aha, i nawiasem mówiąc, należysz do tych, którzy ciągle starają się bardziej. - Odchylił się na krześle. - A wiesz, co jest w tym najśmieszniejsze? - Skupił na mnie spojrzenie ciemnych oczu. - Że nie ma żadnego garnka ze złotem. Nigdy nie było i nigdy nie będzie. To tylko złudzenie. Pokazują ci zdjęcia gwiazd filmowych idących na rozdanie Oscarów i miliarderów na pokładach jachtów, żebyś myślała, że oni znaleźli ten garnek złota, ale gdybyś z nimi porozmawiała, być może usłyszałabyś prawdę. Część z nich też nadal wbiega po ruchomych schodach.
- A na końcu jest śmierć.
- Tak, przepraszam, ten szczegół pominąłem. Masz rację. Tak wygląda koniec wspinaczki po ruchomych schodach.
Do diabła, potrafię kastrować jagnięta zębami.
Zauważyłam krzaki zielone od zimowych deszczy, kilka miejsc, w których wycięto drzewa, stado złożone mniej więcej z dwudziestu kangurów, które głośno podskakiwały w tempie na trzy czwarte, oraz lisa grzebiącego w trawie, a potem uciekającego na widok dwóch motorów.
Śmierć to poważny wróg, bo wiesz, że w końcu z tobą wygra. I dlatego w pewnym sensie próbujesz go pokonać. Im większe wyzwanie, tym bardziej się starasz. Zawsze.
Przepisy były dla ludzi głupich, niedojrzałych i nieodpowiedzialnych. Mało elastycznych i ograniczonych. Przesądnych. Owładniętych obsesjami. Leniwych, niedbałych, samolubnych i zepsutych. Brutalnych.
Szkoda, że życie nie jest książką, w której samemu wybiera się ciąg dalszy, że jeśli coś ci się nie podoba, nie możesz obrać innej drogi.
Życie jest pełne kontrastów - i właśnie za to je kocham.
Szansa była niewielka. Ale większej nie mieliśmy.