cytaty z książek autora "Agnieszka Dydycz"
- Panie Marcinku Pan spojrzy! Jak ja prosto już siedzę!(...)
- Tak, pani Ireno z przodu nawet bardzo! A teraz proszę odwrócić się bokiem do lustra i spojrzeć (...) Popracujemy teraz jeszcze nad tym lewo - przednim przechyłem i będzie pani prosta i gibka. Młoda sosnę z pani zrobimy!
- Pani Aniu, pani zamknie to okno, bo mi tu po nerkach wieje.
Fakt, pacjentka leżała na materacu tuz pod oknem. Mogło wiać.
- Chce nas pani podusić?! Tu i tak brakuje tlenu - zaprotestowała pani Luiza z kata.
Fakt, brakuje, ale to kwestia higieny osobistej oraz wadliwej wentylacji.
- Myc się trzeba a nie wietrzyć.
Fakt. Smród bywa trudny do zniesienia. Sary pot, świeży pot, stare skarpety, świeże perfumy i testosteron.
Pierwszego dnia pacjenci bywają nieco zagubieni. Nawet się nie dziwię, przecież już na pierwszej randce muszą pokazać się w bieliźnie i skarpetkach lub bez. My rehabilitanci oczywiście zostajemy ubrani. Niektóre panie pacjentki uwielbiają udawać zaskoczenie, choćby to był ich szesnasty turnus rehabilitacyjny. A panowie no problem! Rozbierają się do gaci (czasem czystych, czasem mniej) i elastycznych skarpet już w korytarzu.
Kobiety są od nas nie tylko przyjemniejsze w dotyku, ale też bystrzejsze. I inteligentniejsze. Szczególnie jeśli chodzi o inteligencję praktyczną...
Nie mówi się Nike (...) Mówi się najki.
Pan Mirosław otrzymuje płatną usługę medyczną i wychodzi zadowolony. Po czym totalnie olewa moje zalecenia. Na kolejnej wizycie stwierdza z rozbrajającą miną, że już sama wizyta u mnie mu pomogła.
Przepis na wieczna młodość (...): wciągnij brzuch, zepnij poślady i zewrzyj zwieracze. Postawa to podstawa. Gdy zwisasz i garbisz się z profilu, nikogo nie oszukasz. A wtedy żaden profil na żadnym portalu nie pomoże.
Gdy rodziła się po raz pierwszy, nie znała jeszcze życia. Nie wiedziała, co ją czeka, więc sama również niczego nie oczekiwała. Najważniejsze, że dała radę. Przeżyła.
...Nareszcie mogłam odetchnąć z ulgą. No i poczułam dumę, że nie jestem już tą Małgosią samosią, którą byłam w młodości i nie wstydzę się prosić o pomoc, gdy jej potrzebuję. Nie siedzę w kącie i nie czekam, aż inni się domyślą, czego mi potrzeba.....
Gdy nasze dzieci są małe, wycieramy im tyłki, karmimy, tulimy. Gdy są duże-też... No, może w trochę innej kolejności i z mniejszym entuzjazmem... Ale zawsze, niezależnie od wieku i innych okoliczności, chwalimy się naszymi dziećmi wszystkim i wszędzie. Często, niezależnie od tego, czy ktoś chce nas słuchać, czy też nie.
...Ale gdyby mnie dzisiaj zabrakło, jestem pewna, że Leszek zauważyłby ten fakt po kilku dniach....
...Ale jestem pewna, że nas już nie ma. Jestem ja i jest on....