cytaty z książki "Moment niedźwiedzia"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Nasz umysł za wszelką cenę wspiera to, w co wierzymy. Właśnie dlatego tak trudno jest zmienić świat.
Jesteśmy tylko chwilą w niekończącym się pochodzie istot przez czas, zmarłych jest zawsze więcej niż żywych i są obecni we wszystkim dookoła".
Gdyby kiedykolwiek miała powstać nową religią że swoją świętą księgą, pierwsze jej zdanie powinno brzmieć: "Ludzie są różni".
Państwo, w którym panuje wysoki poziom lęku, wymyśli sobie wroga zewnętrznego i wewnętrznego, powoła na służbę agentów, będzie inwigilować nawet dzieci w szkole i zakładać podsłuchy. Władza, która w nim rządzi, odgrzeje stare animozje i resentymenty, skłóci obywateli, będzie się z całą powagą odwoływać do irracjonalnych kategorii, takich jak wiara i naród, które stworzą zamknięte ksenofobiczne kręgi.
(...) uświadomienie sobie sytuacji, w jakiej się wszyscy znaleźliśmy, stawia nas pod ścianą, bo i nie ma nadziei, i wygląda na to, że świat nie został stworzony dobry, zaś jego fundamentem jest cierpienie, którego nie da się uniknąć. I chociaż nie wiemy, dlaczego tak jest, w tym ogromnym morzu beznadziejności należy zachowywać się godziwie - to właśnie czyni nas ludźmi, nie nasze DNA. Zachowywać się tak, jakby to miało znaczenie, jakby istniały zasady i normy, jakby istniało jakieś zbawiające i ratujące nas dobro, które nada naszym uczynkom sens".
Wierzę, że uznawanie czegoś za oczywiste wcale nie wiąże się z kwestią faktów, lecz raczej umowy społecznej i przyzwyczajeń naszego umysłu, tym samym należy bardziej do dziedziny psychologii niż fizyki.
Znowu zaczynamy przypominać plemię, które tańczy wokół starych totemów; ignorując żywych, a jest w stanie docenić tylko martwych.
Od wielkich tez do zupełnie małych. Skoro można pomyśleć, że może być lepiej, to znaczy, że już jest lepiej.
Skoro można pomyśleć, że może być lepiej, to znaczy, że już jest lepiej.
Wielu specjalistów utrzymuje, że jesteśmy już technologicznie gotowi na wykorzystanie zupełnie nowych źródeł energii (albo stosowanie wielu) i że to nie technologia, lecz raczej polityka trzyma nas w anachronicznym świecie ropy, węgla i gazu, które na dodatek - traktując jako dobra prywatne - można sprzedawać. Na tym polega cała siła naszego systemu.
Stan ustabilizowanego kryzysu. Naturalny stan społeczno-polityczny, do którego Polacy przywykli od pokoleń i z którym sobie świetnie radzą. Istnieje obawa, że jakakolwiek normalizacja warunków może doprowadzić do niepokojów społecznych.
W Polsce- wciąż zamkniętej w narodowych przyzwyczajeniach- opowiada historię ponadnarodową, której podmiotami nie są zbiorowe byty, lecz różnorodne jednostki. Historia ziem odzyskanych, to dla niej opowieść o domu, w którym mieszka polska i niemiecka rodzina, a kobiety mijają się przy kuchni. Nie jest to żadna sielska idylla, ale sposób patrzenia, który nie rozdziela tego, co splecione, nożycami nawykowych kategoryzacji. Gdybyśmy wszyscy umieli patrzeć w ten sposób, napisanie wspólnych, europejskich podręczników historii nie wydawałoby się aż tak trudne. Z uwagą zagłębiając się w historię i współczesność małych, lokalnych społeczności, potrafi wyruszyć z nich w globalny świat, w którym uwolnione od społecznych konfliktów jednostki ocierają się o siebie na lotniskach. Świat lokalnych, bliskich więzi nie jest dla niej przedmiotem nostalgicznych westchnień za dawnym porządkiem, a świat nowoczesnej wolności przeraźliwą otchłanią- ujawniają się w nich jedynie różne warianty naszej tożsamości, która może być lokalna, narodowa, globalna, indywidualna. A kiedy żadna grupowa tożsamość nie staje się tyranem, który musi podporządkować sobie całe nasze życie, powstaje miejsce dla innego, dla różnorodności. Uważnie przeczytane powieści Tokarczuk się w istocie radykalnym projektem głębokiej przebudowy naszej zbiorowej tożsamości [...] Nie jest utopijną rewolucjonistką, która wierzy w możliwość stworzenia idealnego świata, ma wręcz gnostycką świadomość skażenia ludzkiej egzystencji cierpieniem, i to- paradoksalnie- chroni ją przed pokusą bezwzględnej krytyki zastanej rzeczywistości. Z tego, że nie stawia świata pod pręgierzem, nie wynika jednak, że opowiada nam kojące, kobieco- ekologiczne bajki. Jeśli świat tworzony przez Olgę jest nieco lepszy niż ten, w którym żyjemy, to nie przez przemilczenie jego bolesnych miejsc, tylko dzięki przemodelowaniu go na miarę człowieka myślącego, wnikliwego, wrażliwego, współczującego - takiego, jakim jest autorka.
... dalekowschodnia mądrość powiada, że „kiedy mędrzec wskazuje Księżyc, idioci patrzą na palec”. Język to właśnie palec, który wskazuje na Księżyc.
Czego więc boimy się najbardziej? Nie strasznej zarazy z kosmosu, nie wojny nuklearnej, nie gigantycznych roślin, nie duchów i nie zombie. Boimy się tego, że zostaliśmy opuszczeni przez Boga, że nie rozumiemy świata, że nigdy nie poznamy jego skomplikowanego planu, że nauka nam go nie wyjaśni, że tkwimy uwięzieni w naszych percepcjach jak muchy w bursztynie. Tak wygląda współczesny horror.
Sytuacja (...) pokazuje też, na jak kruchych i anachronicznych fundamentach jest zbudowane nasze społeczeństwo. Obraz demokratycznego, nowoczesnego społeczeństwa wydaje się być tylko cienką warstwą, pod którą buzują irracjonalne energie plemienne, które na dodatek zaczynają być wykorzystywane do bezwzględnej politycznej walki".