cytaty z książek autora "Bert Ehgartner"
Trudno czekać na to, by instytucje odpowiedzialne za ochronę zdrowia obudziły się i z własnej inicjatywy zleciły badania. Najpierw ktoś musiałby nimi porządnie potrząsnąć, aby uświadomić im konieczność całkowitej zmiany sposobu myślenia. Obecnie instytucje te - na tyle, na ile udało mi się je poznać - to zajęte sobą, raczej oderwane od rzeczywistości twory.
Obecnie szeroko stosowane są jeszcze inne zawierające aluminium szczepionki, na przykład szczepionka przeciw pneumokokom czy wirusowemu zapaleniu wątroby typu B. (...) Założyciel Microsoftu przeznaczył ze swego majątku dziesięć miliardów dolarów na to, by w ciągu najbliższego dziesięciolecia zapewnić szczepionki jeszcze większej liczbie dzieci. Nigdy jednak nie wspomniał ani słowem o bezpieczeństwie tych szczepionek.
Związki aluminium są dla komórek układu odpornościowego substancją nieznaną. Komórki żerne nie potrafią rozłożyć cząsteczek metalu, podobnie jak biomolekuł. Skutkuje to stanami zapalnymi. Stany zapalne jako mechanizmy obrony i naprawa organizmu same w sobie są zjawiskiem na wskroś pozytywnym, ale tylko wtedy, gdy stan zapalny kiedyś się kończy.
Dr Julie Gerbering była w przeszłości dyrektorką CDC (amerykańska instytucja Center for Disease Control), teraz zaś jest szefową działu szczepień w Merck. Merck generalnie lubi przejmować kadrę kierowniczą z urzędów.
Istnieje także oczywiście presja ze strony sponsorów oczekujących od "swoich naukowców" pozytywnej oceny własnych produktów.
Od czasu odstawienia leków hormonalnych liczba zachorowań na raka piersi w krajach uprzemysłowionych wyraźnie spadła. I jest to bodaj jeden z najbardziej przewrotnych skutków nowoczesnej profilaktyki medycznej: to, że akurat rezygnacja z takiej profilaktyki przyniosła taki efekt.
Inne natomiast są obserwacje lekarzy. Ich zdaniem dzieci, którym podano dużo szczepionek, często są znacznie słabszego zdrowia niż dzieci szczepione mało lub wcale.
Szkody w narządach dzieci były gigantyczne. Szczepionka tak mocno wyostrzyła układ immunologiczny, że stał się on bardziej niebezpieczny niż same wirusy.
Istnieje ponad dwieście zarazków, które mogą wywołać podobne objawy chorobowe co wirus grypy. To, że grypa jest wśród nich najbardziej niebezpieczna, wszystkie inne zaś to "banalne infekcje", jest mitem, służącym jedynie reklamie szczepionek przeciwgrypowych.
(...) układ pokarmowy, przez który odbywa się wydalanie, jest przy szczepieniach pomijany. Wstrzykiwanie aluminium jest z tego powodu wielokrotnie bardziej toksyczne niż aluminium przyjmowane z pokarmem.
Artykuł nie został więc zaakceptowany dlatego, że "formułuje zastrzeżenia dotyczące bezpieczeństwa szczepionek, a to jest niedopuszczalne".
Urzędy są za bardzo emocjonalnie, profesjonalnie, a także finansowo uzależnione od producentów szczepionek.
Właśnie w przypadku cukrzycy, choroby, na którą już wkrótce będzie cierpiało pół świata, szerzy się zaraza podejrzanych leków, a wielu ekspertów wysokiej rangi znajduje się na listach płac przemysłu farmaceutycznego.
To dzieci muszą być chronione, a nie jakaś anonimowa "idea szczepień".
Nie chciałbym znaleźć się w skórze urzędników i ekspertów od szczepień, jeśli za kilka lat okaże się, że ignorowano, manipulowano i umniejszano sygnały zapowiadające katastrofę.
To, jak szybko uda się wygonić odpowiedzialne za ochronę zdrowia instytucje i polityków z ich wygodnego gniazdka, zależy od tego, jak dalece będziemy w stanie wspólnie publicznie ogłaszać fakty i rozniecać publiczną dyskusję, której nie da się już "odgórnie" zdusić.
Być może Bill i Melinda Gates powinni znaleźć czas na przestudiowanie tych badań [nad szczepionkami]. Ale raczej nie ma co na to liczyć, podobnie jak na zmianę myślenia w kręgach WHO, ponieważ to łączyłoby się również z przyznaniem się do błędu. A taka mądra i duża organizacja jak WHO nie popełnia przecież żadnych błędów.
Niektóre badania są jednak jeszcze bardziej skandaliczne, gdyż z takim lekceważeniem traktują zdrowie uczestników, że ich organizatorzy, łącznie z zaangażowanymi etykami, powinni właściwie zostać ukarani dożywotnim zakazem prowadzenia badań.
Collingwood najbardziej zirytowało idiotyczne podejście Molloya, który oczekiwał, że w ciągu trzech dni otrzyma mierzalne wyniki w przypadku choroby, która rozwija się przez dziesięciolecia.
(...) nasze geny nie dysponują żadnymi mechanizmami chroniącymi nas przed kontaktem z aluminium.
Współczesna medycyna nie radzi sobie z leczeniem ugruntowanej reakcji autoimmunologicznej czy też alergii. Jest to jedna z najbardziej istotnych przyczyn, dla których nieostrożnością jest masowe stosowanie u zdrowych ludzi substancji, która nieuchronnie zmusza układ immunologiczny do tworzenia nowych przeciwciał.