cytaty z książki "Wizja lokalna"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Z chrześcijańskiej miłości bliźniego wyprowadzono konieczność masowych rzezi innowierców, rozrywania końmi bogobojnych interpretatorów Ewangelii, grabienia bliźnich, uprowadzania niewolników, a mówiąc sumarycznie, nie ma tak wymyślnej zbrodni, której by nie dokonano pod auspicjami miłości oraz bojaźni Bożej.
Czerwień kobiecych warg jest po to, żeby nie było na nich znać krwi, wyssanej przy pocałunkach.
A przecież porządnie wiedzieć, czego się nie wie, to już dowiedzieć się niejednego o wiedzy przyszłej.
Jak wiadomo, jedynym sposobem, aby się nie starzeć, jest umrzeć, i tym wnioskiem kończy się poszukiwanie wiecznej młodości.
Ludzki świat to przemijanie samoudręczających się istot rozumnych (z małymi wyjątkami) w czasie i przestrzeni.
[...] kura składając jajko, tym samym uzewnętrznia światopogląd empiryczny, racjonalistyczny, optymistyczny, kazualistyczny oraz aktywistyczny.
- Być może – powiedział lord Russell – udało się tym ptasim synom sporządzić tę tak zwaną etykosferę, lecz jak drut na niebie, wykonali w ten sposób indywidualne więzieńka, niewidzialne kaftany bezpieczeństwa w ogromnej ilości. Każde byle dostatecznie potężne dążenie ku szczęściu powszechnemu kończy się budowaniem kryminałów. Sama ta idea jest irracjonalną fatamorganą rozumu...
Moim zdaniem inteligencja i erudycja winny się równoważyć jak dwie szale wagi. Zbyt wielka erudycja ściąga za nogi mały rozumek na grząskie dno, a znów duch nie obciążony solidnymi ołowiankami wiadomości leci, dokąd mu się chce, przeważnie ku nieodpowiedzialnym fikcjom.
Myślałby kto, że rzucę się łapczywie na owo grube dzieło, pochłaniając stronicę po stronicy, a tymczasem stałem jak niezdecydowany kąpielowicz nad przeręblem, aż wreszcie, wciągnąwszy powietrze do płuc, wziąłem się do czytania.
W swym rdzeniu ludzkość zmienia się bardzo powoli i nieznacznie. Już nikt nie pamięta, że powitalne podawanie reki wzięło się ze sprawdzania, czy witany nie ma w niej ostrego kamienia.
Wtedy zrozumiałem, że już przyszedł czas, żeby LUD za mordę wziąć, i że to jest Ratunek Jedyny. O! Jakże mnie olśniło to wspaniałe odkrycie moje! Zbawicielem mas, pojąłem, może stać się tylko terrorysta-zamordysta, który swobody pichciwe, rozszmalcowane wyślizgiem milionowym zwęzi, skróci, zaszpuntuje i do imentu zagwoździ, i z ogólnego rozbisurmanienia po chrypach i kwileniach powstanie z wielkim wrzaskiem ten Wyższy Zwid, co był mi jutrzenką w mrokach nocy zwurdziałego liberalizmu...
Nie zliczy pan kropel wody w Niagarze, lecz jej moc i bieg wody podlegają rachubie.
Żaden teolog ani się zająknął (choć mieli dwadzieścia wieków czasu), co właściwie ludzie, którym chrześcijaństwo gwarantuje zmartwychwstanie ciała, będą robić z genitaliami w raju.
Szewc, który by stworzył milion śpiewających cudnie chmur i jedną parę marnych butów, nie jest dobrym szewcem, bez względu na to, jak pięknie by te chmury śpiewały.
Pocieszanie zmyśleniem to najprostszy stabilizator struktur społecznych, zresztą ma on tę dobrą stronę, że wiele trwożnych oczekiwań opartych na znajomości deprymujących faktów jednak się nie spełnia, więc trzymając te fakty pod korcem, oszczędza się ludziom nerwów.
Małpi przodek stanowił od początku kamień obrazy, wszak pośród ziemskich ludów małpa od praczasów uchodziła za karykaturę człowieka, i to złośliwą.
Żeby się dowiedzieć czegokolwiek (...) trzeba już coś uprzednio wiedzieć. Dowiadywanie się polega bowiem na upychaniu posłyszanego w głowie, przy zachowaniu określonego porządku. Właśnie dlatego nikt nie pamięta pierwszych doznań życiowych okresu niemowlęctwa, bo nic wtedy jeszcze nie wiedział.
Mądrość jest raczej samopoznaniem po klasycznemu, a bardziej nowocześnie – wykryciem, gdzie własny rozum ma szczerby i luki. To oczywiście sokratyczne. Jak wiadomo, idiotom zdaje się, że się na wszystkim znają. Idiota, zwłaszcza skończony, jeśli mu pan to tylko zaproponuje, gotów z miejsca zostać prezydentem USA. Człowiek roztropniejszy pierwej się zastanowi, a mędrzec wyskoczy raczej przez okno.
Filozofią jest wszystko. W pewnym sensie jest, bo kura składając jajko, tym samym uzewnętrznia światopogląd empiryczny, racjonalistyczny, optymistyczny, kauzalistyczny oraz aktywistyczny. Ona składa jajko, więc działa, czyli jest aktywistką. Wysiaduje to jajko w przekonaniu, że ono się da wysiedzieć; to już jest znaczny optymizm. Ona liczy na pisklę, które wyrośnie na następną kurę, więc jest nawet prewidystką oraz kauzalistką, skoro uznaje związek przyczynowy między ciepłem swego brzucha i rozwojem pisklęcia. Ona nie umie tylko tego wszystkiego wygdakać i jej filozofia ma charakter odruchowy – jest wbudowana w jej kurzy móżdżek.
Jakież Natury oskarżenie
Stanowi los nieszczęsnych Ziemian
Zmuszonych mieć w miłosnej cenie
Metabolicznych ujścia przemian.
Litością zdjęty, Kosmos cały
Wyciąga do Was, ludzie, dłonie,
Co macie uczuć ideały
W najpaskudniejszym ciał regionie.
Wiara jest wybiegiem rozpaczy jako zrodzonej przez nią nadziei, ponieważ w zupełnej rozpaczy i bez krzty nadziei nie można żyć.
Historycy są nadal ludźmi, to jest, chcę rzec, Encjanami, bo nie udało się zautomatyzować humanistyki, nie żeby była taka niedościgle zawiła, na odwrót, przez to, że jest tak niespójna i nielogiczna, pełna dowolnych wymysłów, stanowiących chlubę humanistycznych prądów i szkół, toteż nie można jej przekazać układom logicznym, bo zaraz dostają zaparcia albo rozsypkowej wysypki.
Wszak międzygwiezdne stosunki podlegają stałym politycznym, a nie fizycznym. Fizyce podlega wszystko, ale czy panu przyszło słyszeć ziemskiego polityka, który by się uskarżał na stałą naszej grawitacji? Jakież prawa fizyczne uniemożliwiają bogatym dzielenie się z niemajętnymi?
Ojcowie Kościoła encjańskiego wyjaśniają w swych encyklikach, że nie tylko imienia Bożego nie należy wzywać nadaremno, ale i prosić Boga o cokolwiek. Wolno Mu tylko dziękować za istnienie, ale milcząc, bez słów - w sercu. A nie należy zwracać się do niego o nic, gdyż byłby to albo akt dziecinnej naiwności (i wtedy nie stanowi grzechu), albo złej wiary. Ten, kto świat stworzył, nie patrzy na zjawiska w ich chwilach i życie każdego wraz z nieznaną przyszłością leży przed nim jak otwarta księga, albowiem Bóg jest ponad czasem. Jego własnością jest nieustająca wieczność. Stworzył on świat, wraz ze wszystkimi jego gwiazdami i mieszkańcami, czyli powołał go do bytu takim, jakim chciał go mieć, w każdej galaktyce i w każdym pyłku. Byłoby więc rzeczą albo dziecinną, albo nieprzyzwoitą domagać się od Niego jakichkolwiek zmian, interwencji, pomocy, usług czy też zaniechań z uwagi na interes jednostek bądź grup.