cytaty z książek autora "Anselm Grün OSB"
Wszyscy jesteśmy ze sobą nawzajem powiązani. Nagle staje się dla mnie jasne to, co wyraził Ewagriusz z Pontu w księdze O modlitwie: "Mnichem jest ten, kto od wszystkich jest oddzielony i zarazem ze wszystkimi złączony. Mnichem jest ten, kto uważa, że jest razem ze wszystkimi przez to, że nieustannie w każdym zdaje się widzieć samego siebie".
Rzekł starzec: Gdy opuszczamy słuszną i świetlistą drogę, wkraczamy na drogę ciemności i cierni, co znaczy, że porzucając opłakiwanie samych siebie i naszych grzechów, zaczynamy zawsze widzieć zaniedbania naszych bliźnich. Abba Pojmen (AOP II 45).
Pewien brat powiedział do abba Antoniego: Pomódl się za mnie! A starzec mu odrzekł: Ani ja się nad tobą nie zlituję, ani Bóg, jeśli ty sam się nie zdobędziesz na gorliwą modlitwę (AOP I 84).
Najgłębszą przyczyną naszej siły jest zawsze dar, którym nie wolno nam się popisywać. To dar i zadanie, ale nie własność.
Zatwardziałe serce nie jest w stanie poczuć żadnej przyjaźni.
Osamotnienie w sposób jawny jest ważne po to, by otworzyć się na Boga. W osamotnieniu spotykamy prawdę o sobie samym. A tylko ten, kto wyjdzie naprzeciw prawdzie o sobie, może spotkać Boga. Wiedzieli o tym mnisi od najdawniejszych czasów. Ewagriusz z Pontu powiedział: "Początkiem zbawienia jest poznanie samego siebe". Jeśli wkraczam świadomie we własne osamotnienie i rezygnuję ze wszystkiego, co mogłoby odciągać moją uwagę, wychodzi mi naprzeciw Bóg w swojej tajemnicy.
Początkiem zbawienia jest poznanie samego siebie - Ewagriusz z Pontu.
Wielu idealistów tak bardzo koncentruje się na chwastach w swojej duszy, że nieustannie stara się wyrugować wszelkie swe błędy, co powoduje z kolei, iż cierpi na tym ich życie. Poprawność pozbawia ich sił, namiętności i serca. Chwastem bywa cień, do którego wypieramy wszystko to, co jest dla nas nieprzyjemne i co nie odpowiada naszym normom. Jednak ten chwast istnieje w nas.
Niekiedy jest dla mnie przyczyną wszelkiego istnienia, miłością, która przenika wszelkie stworzenie. Siedzę sobie - nic nie robiąc - w obecności Boga. Nie muszę tej obecności czuć. Otacza mnie po prostu. Kiedy ją postrzegam, wtedy jestem zwyczajnie tu i teraz. I czuję, że dobrze jest tak, jak jest. Wszystko jest dobre.
Kiedy jesteśmy sami , dotykamy prawdy o sobie. Wszystko to, co myślą i mówią o nas inni, jest nieważne. Jesteśmy sami ze sobą i przed Bogiem. Wtedy nasze życie może wrócić na właściwe tory i odnaleźć drogę do prawdy.
Faryzeusze ucieleśniają typową duchowość autorytarną. Mają oczywiście i oni pewne zalety, chcąc się przypodobać Bogu całym swym zachowaniem. Jednak nie dostrzegają oni tego, że w swym dążeniu spełnienia wszystkich Boskich przykazań nie mają wcale na względzie Boga, lecz siebie samych. Wierzą, że wystarczą im własne siły, by mogli sprostać Boskim przykazaniom. Przy tym mniej im jednak chodzi o spotkanie z Bogiem, bardziej o sprawiedliwość jako taką i wypełnienie Boskich przykazań. Chcąc uczynić wszystko dla Boga, sami nie potrzebują Go wcale.
Wszyscy szukamy radości i szukamy jej często w czynnościach, które obiecują nam przyjemność i wygody, ale które nie prowadzą nas do nas samych.