cytaty z książek autora "bell hooks"
Podstawy feministycznej teorii i praktyki zachwiały się, gdy kobiety kolorowe i ich białe sojuszniczki zaczęły podważać przeświadczenie, w myśl którego "płeć społeczno-kulturowa" stanowi podstawowy czynnik determinujący los kobiety. Nadal świetnie pamiętam, jak denerwujące dla wszystkich uczestniczek pierwszych zajęć studiów kobiecych, na jakie uczęszczałam (w grupie poza mną były wyłącznie białe kobiety, w większości z uprzywilejowanej klasy społecznej) było to, że przerywałam dyskusję o źródłach dominacji, w której twierdzono, że czynnikiem najważniejszym po przyjściu na świat dziecka jest płeć. Twierdziłam, że kiedy rodzi się dziecko czarnych rodziców, czynnikiem, który jest brany pod uwagę jako pierwszy, jest kolor skóry, i dopiero potem płeć społeczno-kulturowa, gdyż to rasa i płeć będą determinowały życie tego dziecka. Dostrzeżenie wzajemnie powiązanej natury płci społeczno-kulturowej, rasy i klasy zmieniło kierunek myśli feministycznej.
W przeciwieństwie do uzależnieniowego patriarchalnego seksu namiętność zakorzeniona w erotycznym etosie afirmującym życie pogłębia więzi emocjonalne. Jak twierdzą Zukav i Francis: Kontakt seksualny oparty na miłości i intymności (...) wyraża troskę i uznanie dla drugiej osoby. Polega na wzajemnym obdarowywaniu się, a nie wzajemnym braniu. Jest to obszar, w którym ludzie troszczą się o siebie, zamiast się wykorzystywać. W kontakcie seksualnym partym na miłości i bliskości partnerów seksualnych nie można zastąpić kimś innym. Są oni unikalnymi istotami posiadającymi własną historię, postawę, prowadzącymi własne walki i przeżywającymi swoje radości. Znają się i interesują sobą nawzajem. Współodczuwają ze sobą. Dbają o siebie. Bliskość fizyczna pomaga im pogłębić bliskość emocjonalną. (...) Wzrastają razem.
Oportunistki świętują sukcesy feminizmu, by następnie twierdzić, że ruch ten nie jest już potrzebny, bo przecież "wszystkie kobiety mają dziś lepsze życie" - w świecie, w którym to kobiety szybko stają się większością najbiedniejszych obywateli naszego kraju, gdzie patologizuje się samodzielne matki, gdzie nie ma żadnej pomocy państwa dla najuboższych i najbardziej potrzebujących; gdzie większość kobiet w każdym wieku nie ma dostępu do podstawowej opieki zdrowotnej. A jednak pomimo tych strasznych faktów, większość teorii feministycznych ogranicza się dziś tylko do spraw ważnych wyłącznie dla wyedukowanych elit. Jeśli się to nie zmieni, feministyczne przesłanie nie będzie słyszalne, a ruch feministyczny przestanie istnieć.
Seksizm to zinstytucjonalizowany system dominacji, niemniej nigdy nie determinował on w sposób całkowity losu wszystkich kobiet w naszym społeczeństwie.
Bycie opresjonowaną oznacza brak możliwości wyboru.
Właśnie tu kobieta podlegająca opresji styka się ze swym ciemiężycielem. Wiele kobiet w społeczeństwie amerykańskim posiada możliwości wyboru, nawet jeśli są one niewystarczające, w zawiązku z czym kategorie takie, jak wyzysk czy dyskryminacja lepiej opisują sytuację kobiet jako zbiorowości w USA.
Wiele kobiet nie włącza się w zorganizowany ruch oporu przeciw seksizmowi właśnie dlatego, że seksizm nie oznacza dla nich absolutnego braku możliwości wyboru. Mogą one zdawać sobie sprawę z tego, że są dyskryminowane ze względu na płeć, niemniej nie oznacza to dla nich opresji.
W systemie kapitalistycznym patriarchat ma taką konstrukcję, że seksizm ogranicza zachowania kobiet w pewnych sferach, choć zarazem daje im wolność w innych.
Brak ekstremalnych ograniczeń sprawia, że wiele kobiet nie bierze pod uwagę tych obszarów, w których się je wyzyskuje czy dyskryminuje ze względu na płeć; mogą one nawet żywić przekonanie, że nie ma żadnej opresji względem kobiet.
Dopóki nie zakwestionujemy określonych cech wzorca męskiej roli płciowej, w tym siedmiu norm i stereotypów, które psycholog Robert Levant umieszcza na liście jej cech konstytutywnych (są to „unikanie tego, co kobiece, restrykcyjna emocjonalność, koncentracja na osiągnięciach i statusie, samowystarczalność, agresja, homofobia i postawa wobec seksualności, która ignoruje relacje”), będziemy nadal odbierać mężczyznom pełnię człowieczeństwa. Na konstytutywne cechy feministycznej męskości składałyby się: integralność wewnętrzna, miłość do samego siebie i świadomość emocjonalna, w tym zdolność do empatii, autonomii i nawiązywania porozumienia emocjonalnego.
By stworzyć kulturę, która pozwoli chłopcom kochać, musimy uznać, że podstawową funkcją rodziny jest zapewnianie miłości (żywić i dawać dach nad głową - to również akty miłości).
Koncepcja feministycznej męskości opiera się na założeniu, że wartość mężczyzn wynika z samego faktu ich egzystencji, że nie muszą oni „działać” ani „odgrywać roli”, żeby ich doceniano i kochano. Feministyczna męskość nie definiuje siły w kategoriach „władzy nad”, ale ujmuje ją jako zdolność jednostki do wzięcia odpowiedzialności za siebie i innych. Ta siła jest cechą, którą posiadać powinni zarówno mężczyźni, jak i kobiety.
Dalajlama dzieli się z nami swoją mądrością: [W]spółczucie nadaje naszemu życiu sens. Jest źródłem trwałego szczęścia i radości, I fundamentem dobrego serca (...). Poprzez dobroć, czułości, szczerość, uczciwość i sprawiedliwość wobec innych przysparzamy szczęścia sobie samym. Nie wynika to z jakiejś skomplikowanej teorii. To kwestia zdrowego rozsądku. (...) Nie da się zaprzeczyć, że nasze szczęście jest nierozerwalnie związane ze szczęściem innych. Nie da się zaprzeczyć, że gdy cierpi społeczeństwo, cierpimy i my sami. (...) Możemy odrzucić wszystko: religię, ideologię, nabytą mądrość. Niezbędne jest tylko jedno: miłość i współczucie.
Nathaniel Branden zrównuje naszą zdolność do brania odpowiedzialności z umiejętnością doświadczania radości i wewnętrznej siły. To właśnie poczucie osobistej sprawczości pozwala nam zerwać z narzuconymi rolami płciowymi. Oto prawdziwa wolność i niezależność: „ Jestem odpowiedzialny za akceptowanie i wybór wartości, zgodnie z którymi żyję. Jeżeli żyję według wartości, które biernie i bezmyślnie zaakceptowałem czy przejąłem od innych, mogę wyobrażać sobie, że stanowią „moją naturę”, że po prostu „taki jestem”. Mogę unikać przyznania, iż jest to wynik dokonanego wyboru. Uznawszy, że w przyjmowaniu wartości zasadnicze znaczenie mają wybór i decyzja, będę mógł spojrzeć świeżym okiem na wyznawane przez siebie wartości, zastanowić się nad nimi i, jeżeli trzeba, zrewidować je. Znowu wzięcie odpowiedzialności wyswobadza mnie”.
Odkąd zaczęłam pisać o miłości, używam definicji, która stanowi połączenie koncepcji miłości M. Scotta Pecka - jako woli roztaczania opieki nad własnym i cudzym rozwojem duchowym - z intuicją Ericha Fromma, zgodnie z którą miłość jest nie tylko uczuciem, ale przede wszystkim działaniem. W swojej pracy z mężczyznami, którzy chcą dowiedzieć się, czym jest miłość, sugeruję, żeby myśleli o niej jako połączeniu troski, oddania, wiedzy, odpowiedzialności, szacunku i zaufania.
Jedynym z najbardziej pozytywnych aspektów ruchu feministycznego było zawsze tworzenie środowiska intelektualnego, w którym wspierana jest dialektyczna krytyka i wymiana.
Znany psychoterapeuta M. Scott Peck przypomina nam, że za każdym razem, kiedy podejmujemy znaczące kroki, żeby się rozwijać, przechodzimy kolejno fazy zaprzeczania, złości, targowania się, depresji i akceptacji.
Patriarchat to system polityczno-społeczny oparty na niekwestionowanym przekonaniu, że mężczyźni są z natury dominujący, lepsi od wszystkich i wszystkiego, co „słabe”, przede wszystkim od kobiet, i z tego tytułu posiadają prawo do dominacji i sprawowania kontroli nad słabymi oraz utrzymywania tej dominacji poprzez różne formy terroru psychicznego i przemocy.