Zamiana Zoë Beck 6,4
ocenił(a) na 63 lata temu Zawsze mam pewien kłopot, gdy czytam powieść opartą na faktach i szczerze mówiąc, wolę, gdy autor zamieszcza taką informację w posłowiu a nie na okładce. W tym drugim przypadku informacja tkwi mi z tyłu głowy i czytając, ciągle zastanawiam się, co zdarzyło się naprawdę a co jest tylko fikcją literacką.
"Zamiana" Zoë Beck nie była łatwą lekturą i nie mam teraz na myśli bolesnej historii w niej opisanej, a samą tylko formę. Nie wiem na ile wynika to z tłumaczenia, może po prostu została już tak napisana w oryginale i wynika to ze specyfiki języka niemieckiego, ale nie czyta się tego dobrze. Zerknęłam na portal @lubimyczytac.pl i mogę Wam powiedzieć, że nie jest to tylko moja opinia.
Skupiając się już ściśle na treści... od początku poznajemy dwie niezależne historie, które dzieli trzydzieści lat, ale bez trudu szybko zaczniecie łączyć fakty.
Carla prowadzi odziedziczony po rodzicach dom akcyjny, jest żoną znanego pianisty i matką dwójki dzieci. Gdy zapada na zakaźną chorobę, synem opiekują się dziadkowie, a córka wraz z nią trafia do szpitala, jest jednak od niej izolowana. Po jakimś czasie dochodzi do siebie i nie może się doczekać aż zobaczy swoją śliczną córeczkę. Jeden rzut oka wystarcza, by uznała, że przyniesiono jej obce dziecko. Zapewnienia lekarzy, pielęgniarek, a później męża, nie są w stanie jej przekonać. Tęsknota za zaginioną córką sprawia, że traci pracę, pozycję, rodzinę, a zdaniem wielu także i zmysły.
Fiona jest młodą kobietą, którą poznajemy, gdy budzi się w wannie z podciętymi żyłami. Jest jednak przekonana, że nie miała powodu, by odbierać sobie życie. W szpitalu odkryje niepokojący fakt, który skłoni ją do poszukiwania własnej tożsamości.
Ta książka przypomina raczej reportaż niż powieść. Do mnie nie trafiła, choć momentami wzbudzała zainteresowanie. Spodoba się fanom obyczajówek z elementami psychologicznymi, bo thrillerem bym jej na pewno nie nazwała.
Moje (naciągane) 6/10.