Najnowsze artykuły
- ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać298
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Tomasz Szulżycki
1
6,5/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://www.ebooki123.pl/insygnia-nocy_p45
6,5/10średnia ocena książek autora
29 przeczytało książki autora
22 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Insygnia nocy Tomasz Szulżycki
6,5
"Miłość, chyba polega na tym, ile prawdy potrafimy znieść (…) Jak bardzo tolerujemy odległość oryginału od doskonałości".
Według starożytnych legend Aryman to bóg zniszczenia, ciemności i wszelakiego zła. Jego przeciwieństwem jest Ormuzd, czyli uosobienie dobra, prawości i mądrości. Odwieczna walka dobra ze złem toczy się od stuleci. Motyw Arymana (znany mi z powieści Philipa K. Dicka pt. "Kosmiczne marionetki") został tym razem zaadoptowany przez naszego rodzimego pisarza. Ciekawi efektu?
Tomasz Szulżycki to niepoprawny purysta, nieprzeciętny wielbiciel literatury oraz rockowej muzyki. Na okładce książki określono go jako "oksymoroniczne połączenie humanisty z informatykiem". "Insygnia nocy" to jego debiut.
Rok 1999, trzy dni przed Bożym Narodzeniem, fikcyjne miasto Caladon. Quincy to młody, bezdomny chłopak, który od dłuższego czasu obserwuje każdego dnia swoją ukochaną podczas jej pracy w oknie wystawowym sklepu. Pewnego dnia los uśmiecha się do bohatera. Quincy niespodziewanie otrzymuje od swojego wieloletniego przyjaciela pokaźną sumę pieniędzy, a do tego udaje mu się zaprzyjaźnić ze swoją wybranką serca, delikatną Jane. Bohater nie spodziewa się, że zakup na miejscowym bazarze srebrnego wisiorka dla ukochanej, zapoczątkuje szereg niebezpiecznych zdarzeń, które łączą się z tajemniczymi morderstwami dokonanymi w ostatnim czasie i osobą człowieka, który oficjalnie nie żyje.
W przypadku tej książki w żadnym wypadku nie radziłabym wam sugerować się okładką, która kompletnie nietrafiona, z pewnością może skojarzyć się czytelnikom z motywem wampirów. W "Insygniach nocy" żadnych wampirów nie ma, nie wiadomo więc skąd akurat taki pomysł na właśnie taką grafikę. Z pewnością na linii treść-okładka nie widać żadnej wspólnej płaszczyzny (może z wyjątkiem naszyjnika, ale to też dyskusyjne). Powieść Tomasza Szulżyckiego to niewątpliwie thriller połączony z kryminałem, w którym występuję dość szeroko zaakcentowany wątek romansowy głównych bohaterów. Autor dość nierówno potraktował oba te motywy. O ile wątek kryminalny opiera się na dobrze zbudowanej percepcji rzeczywistości, o tyle historia miłości Quincy'ego i Jane jest aż nazbyt nieprawdopodobna, by czytelnik był w stanie w nią uwierzyć. Aby zrozumieć tę widoczną nieścisłość, należy przywołać część fabuły. Otóż Quincy zbierając się na odwagę wchodzi do sklepu z zabawkami, a tam zostaje zaproszony na kawę przez Jane. Już samo to jest dość dziwaczne, gdyż która młoda dziewczyna zaprosiłaby bezdomnego na zaplecze miejsca w którym pracuje. Idąc dalej, Jane ledwo poznanego chłopaka, jak gdyby nigdy nic zaprasza do siebie do domu na noc. Rozumiem ludzkie miłosierdzie, jednakże stworzony przez autora scenariusz znajomości głównych bohaterów jest aż nazbyt rażący swoim brakiem realizmu. Cały wątek uczucia pomiędzy bezdomnym i sprzedawczynią jest zbyt obficie polany lukrem, a może to niestety prowadzić do niekontrolowanych mdłości. Na szczęście pomijając to niedopracowanie, dalej jest już tylko lepiej.
Tomasz Szulżycki oparł wątek sensacyjny na wplątaniu w fabułę ciekawych starożytnych, a dokładniej staroperskich legend o Arymanie i Ormuzdzie. I to właśnie z nimi związana jest tajemnica tytułu powieści. Trzeba tutaj zaznaczyć, iż autorowi udało się utrzymać w tym temacie napięcie do końca książki. Finał i w konsekwencji rozwiązanie zagadki jest dość nieprzewidywalne, a poprzedzone dość wartką akcją z pewnością zaciekawi miłośników wszelakich tajemnic. Uważam, że w tej kwestii autor wykazał się niemałym wyczuciem, a starożytne legendy związane z biżuterią to udany strzał w dziesiątkę. To wszystko osadzone w amerykańskich realiach daje niezły efekt.
Warsztat pisarski Tomasza Szulżyckiego niewątpliwie wymaga pewnego doszlifowania w kwestii nadmiernych słownych powtórzeń oraz zostawiania niedokończonych wątków. Biorąc jednak pod uwagę, że to debiut można przymknąć oko na te niedopracowania, mając nadzieję, że autor będzie się nadal rozwijał.
"Insygnia nocy" (pomimo wskazanych wyżej mankamentów) to wciągająca historia o niezbadanych obszarach naszego umysłu, którymi łatwo manipulować. To również opowieść o sile miłości, która jest w stanie pokonać wszelkie przeciwności. A wszystko to okraszone przerażającymi legendami, które do dzisiaj znajdują swoich zwolenników i wyznawców. Powieść dająca kilka godzin naprawdę niezłej rozrywki.
http://www.subiektywnieoksiazkach.pl/
Insygnia nocy Tomasz Szulżycki
6,5
Moją uwagę przyciągnęła mroczna, budząca niepokój okładka. Czerń, czerwień, kobieta o demonicznym spojrzeniu i naszyjnik zachęciły mnie do zapoznania się z opisem, który wydał mi się bardzo ciekawy. Co prawda w trakcie czytania okazało się, że okładka nijak ma się do treści, ale taki drobiazg nie wpłynął negatywnie na mój odbiór całej powieści. Niestety nie znalazłam wielu informacji na temat Autora ponad to, co znajduje się na okładce książki, dlatego też skupię się bardziej na jej treści.
Quincy to młody, bezdomny chłopak. Niestety nie wiemy co sprawiło, że znalazł się na ulicy, ani jak długo tam przebywa. Wiemy natomiast, że stałym punktem jego dnia jest wizyta pod oknem wystawowym sklepu, w którym pracuje Jane. Chłopak zakochał się w niej bez pamięci. Wie, że dzieli ich bariera nie do przebycia, a jego uczucie na zawsze pozostanie nieodwzajemnione, jednak obserwowanie dziewczyny jest silniejsze od niego. Pewnego dnia los Quincego całkowicie się odmienia. Znajomość z Jane stała się faktem, a nie marzeniem, a spora suma pieniędzy sprawia, że bezdomność odchodzi w zapomnienie. I tak życie Quincego mogłoby się zmienić w bajkę, gdyby pewnego dnia nie postanowił kupić Jane prezentu. Mały, srebrny wisiorek stał się przyczyną nieszczęścia, bowiem skierował na nich uwagę mordercy, który swoje ofiary traktuje wyjątkowo okrutnie. Ich dopiero co rodzące się uczucie zostaje wystawione na ciężką próbę. Czy Jane zaufa chłopakowi, którego przeszłość jest nie do końca jasna?
Powieść bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Jedynym zgrzytem była przyciągająca uwagę, aczkolwiek zupełnie nie pasująca do treści okładka. Również wątek miłosny rozwijający się pomiędzy głównymi bohaterami wydawał mi się ciut przesłodzony. Natomiast wątek kryminalny plasuje się na najwyższym poziomie. Fabuła została perfekcyjnie dopracowana i przemyślana. Akcja toczy się wartko i wiedzie do zupełnie nieprzewidywalnego finału. Dałam się zaskoczyć, gdyż sądziłam, że rozwiązanie zagadki będzie zupełnie inne. W powieści jest wiele wątków i postaci jednak wszystko zgrabnie do siebie pasuje i tworzy spójną całość. Jak przystało na dobry kryminał, w „Insygniach nocy” znajdziecie niespodziewane zwroty akcji i sceny mrożące krew w żyłach. Jednocześnie Autor oszczędził czytelnikowi makabrycznych opisów, pozostawiając te sceny nasze wyobraźni.
„Insygnia nocy” Tomasza Szulżyckiego to naprawdę dobry i trzymający w napięciu do ostatniej strony kryminał. Kusi ciekawą intrygą, wartką akcją i barwnymi postaciami. Gorąco polecam nie tylko fanom kryminałów.
Recenzja pochodzi z mojego bloga http://sladami-ksiazki.blogspot.com/