cytaty z książek autora "Marek Wojewoda"
Zawsze lepiej kręcić się blisko wielkiego majątku niż z dala od niego. (s. 27).
Skądinąd wiadomo, że nikt jeszcze niczego nie nauczył się na cudzych błędach, toteż zajęcie mentora uznać mozna za równie jałowe jak niebezpieczne, bowiem obwarowywani w ten sposób często wykazują nadmierną nerwowość. (s. 32).
Czas powlókł mury srebrzystym bluszczem, tynki zmatowiały szlachetną patyną, przez co łatwiej było legitymować się przed wydziałem finansowym pozornie zapuszczoną ruderą. (s. 6).
Nie należy brać udziału w głupich grach i zabawach ludu polskiego. (s. 27).
Wielcy artyści zawsze cierpieli za miliony... (s. 69).
Mistrz zadecydował, że nawet zasmarkane życie pachnie stokrotkami. (s. 74).
Praktyka adwokacka wyrobiła w nim przekonanie, że najwartościowsze jednostki to te, które skrupuły odkładają do emerytalnego odcinak. (s. 108).
Życie byłoby prostsze, gdyby ludzie od razu robili to, co i tak będą zmuszeni zrobić. Na ile tę czynność można uczynić z godnością. (s. 120).
Nie dość, że trzeba pisać w taki sposób, by ludzie chcieli książkę czytać, a krytyka pochwalić (między jednym, a drugim zachodzi głęboka sprzeczność), to na dodatek rzeczywistość musi być tak zalakierowana, by cenzor tekst przepuścił, a potem nikt nie miał powodu obrażać się. (s. 131).
Degeneracja grupy społecznej jest wprost proporcjonalna do natężenia świętego oburzenia w razie krytyki. (s. 132).
Miliony współżyją ze zbrodnią w szczególnej symbiozie i ich byt samodzielny jest nie do pomyślenia. (s. 135).
Już po kilku dniach praktykowania z zawodzie adwokata nawet archanioł Gabriel stałby się pierwszym kandydatem na stanowisko Lucypera. (s. 137).
Tam gdzie jest zbrodnia, są pieniądze. (s. 146).
W 34 lata po wojnie, po podobnym okresie wdrażania ustroju socjalistycznego, miasto opanowane było przez prężną grupę wyzyskiwaczy, drobnych czynszowników, bezlitośnie ograbiających ofiary opóźnień budownictwa mieszkaniowego. (s. 158).
Sytuacja dyktuje prawa i zasady, nigdy na odwrót. (s. 168).
Kobiety, które w południe deszczowego dnia noszą mocny makijaż, zwykle dusze mają handlowe. (s. 173).
Z pracy nie ma kołaczy i mnóstwa innych najniezbędniejszych rzeczy; za pracę można dostać order lub podatek wyrównawczy. (s. 184).
Jak ktoś ma pecha, to mu nawet kamień z serca na odcisk spadnie i na odwrót. (s. 240).