cytaty z książek autora "Pico Iyer"
Czuła , jak Śmierć ją wzywa , kiedy leżąc w łóżku , nieruchoma , przeszukiwała cienie. Bez ustanku wyobrażała sobie siebie po śmierci , a kondukt szedł - szedł jej przez mózg. Wiedziała , że nie trzeba być komnatą , aby w nas straszyło , i że Własne Ja - gdy się zaczai Za Samym Sobą - Przerazi bardziej niż Morderca W pokoju obok.
Niedługo po naszym pierwszym spotkaniu zapytałem mu pytanie ważne dla każdego podróżnika : Jak radzi sobie Pan ze zmęczeniem po długiej podróży samolotem ? . Spojrzał na mnie zaskoczony. Dla mnie lot to tylko krótka wyprawa w niebo.- powiedział Matthieu , jakby zdziwiony , że nie wszystkim wydaje się to oczywiste. Nic nie mogę z tym zrobić , więc jest to dość wyzwalające. Nie mogę się udać nigdzie indziej. Więc po prostu sobie siedzę i patrzę na chmury i błękitne niebo. Wszystko jest nieruchome i wszystko jest w ruchu . To właśnie jest piękno.
Uproszczenie życia w celu dotarcia do jego kwindesencji to najważniejsze zadanie , jakiego kiedykolwiek się podjąłem.
Nigdzie bywa przerażające, nawet jeśli sami dokonaliśmy wyboru celu podróży. Nie ma gdzie się tam ukryć. Zamknięcie wewnątrz własnej głowy może doprowadzić nas do szaleństwa albo wystawić na pastwę diabła , który nakazuje nam zostać w domu i siedzieć w nim tak długo , aż jest się uwięzionym we własnych myślach i nie można się z nich wydostać ani wezwać na pomoc siły woli.
Jednym z praw siedzenia w bezruchu jest wręcz to , że jeśli przychodzisz w celu poszukiwania kompetencji albo , co gorsza , szczęścia żadnego z nich nie odnajdziesz. Gdyż żadnego z nich znaleźć nie można , chyba że się ich najpierw wyrzeknie.
Było to wszystko dość paradoksalne - równie trudne do rozszyfrowania , jak koan zen - ale zrozumiałem jego podstawowe przesłanie: człowiek siedzący w bezruchu jest często sam ze wspomnieniem wszystkiego ,czego mu brakuje. A to , co posiada bardzo przypomina nic.
Podróżujemy (...)by doświadczyć przygody i radości, uciec od rutyny codziennego życia. Podróżujemy dla trudów i ekscytujących przeżyć; by stawić czoła niebezpieczeństwu będącemu rodzajem wyzwania i obietnicą odpoczynku. Spotykamy ludzi, dla których nasza obecność jest jedynie odskocznią od smutku i problemów ich własnej egzystencji. Wymieniane z nimi uśmiechy mają w sobie coś nerwowego, niepokojącego.
Nikt znany mi nie był w stanie lepiej wyjaśnić , dajmy na to , jak utknięcie w sprawach tego świata i oczekiwanie szczęścia ma tyle sensu ,co wkładanie ręki w ogień z nadzieją , że się nie oparzymy.