cytaty z książek autora "Valerio Varesi"
Od pewnego momentu w życiu człowiek stara się zapełnić pustkę, przed którą stoi. Dlatego snujemy plany, wyznaczamy sobie cele, staramy się je osiągnąć. Ale w przerwach dręczy nas przekonanie, że wszystko to jest nic nie warte.
Zasypiamy jako dzieci, a budzimy się dorośli,to zaś, co pomiędzy,to tylko niespokojny sen,który szybko znika.
Lecz rozmowa szybko uświadomiła im okrucieństwo czasu, który przekwitł wraz z ich marzeniami. Przemijanie przysparzało cierpienia. Żeby zagłuszyć ból, zaczęli się zachowywać jak dzieciaki. Ciągle trzymając się za ręce, zerwali się do biegu, by jeszcze raz poczuć się młodo i uciec przed upiorami, które wychodziły im naprzeciw.
Na prawdę pan wierzy, że ludzie pragną wolności? Bzdura. Większość chce tylko wygodnie żyć i całą resztę ma gdzieś. Rewolty były zawsze owocem żołądka, który skręca z głodu, a nie głowy, która myśli.
To są krwawe bestie, które otwierają usta tylko po to, by grozić. Może mieli tak ciężkie życie, że nic już nie potrafią poczuć.
Nikogo już nie interesują ideały, to jest świat rzeczy i przedmiotów. A przede wszystkim świat tego, co płytkie. To w rzeczy i ich posiadanie wierzą ludzie. A skoro na pozór łatwo je mieć, to mamy wokół siebie świat mazgających się dzieci, które żądają zabawek.
Dziewięćdziesiąt dziewięć procent opowieści jest zupełnie bez znaczenia, ale szkopuł w tym, że nie można odkryć tego jednego, istotnego procenta, dopóki się jej nie wysłucha do końca.
Nie można być użytecznym dla innych, jeśli dla samego siebie jest się ciężarem.".
Kiedy wspominamy własną młodość, zawsze jesteśmy bardzo pobłażliwi [...] Nieświadomie ją fałszujemy i wydaje się nam piękne to, co w rzeczywistości było podłe. To potrzeba pocieszenia samych siebie. Pozwala nam myśleć, że choć część naszego życia przeżyliśmy naprawdę, nie to, co teraz... Każdy wymyślą sobie swój złoty wiek, żeby tylko nie dopuścić do siebie świadomości, że jedynie cierpiał, a nie żył pełnią. ".
Nie podobają mi się słabi mężczyźni . Łatwiej jest się poddać niż powstawać.
Czas, podobnie jak kat, nie potrzebuje motywu, spełnia tylko swój obowiązek.
Miasta są jak kochanki. Pamięta się najpiękniejsze chwile z nimi spędzone.
Nikt nie ma już ojczyzny, wszyscy przychodzą i odchodzą: wykorzenieni emigranci.
To tacy jak on należeli teraz do klasy posiadaczy. Ludzie działający w cieniu, niewytwarzający niczego, produkujący pieniądze z pieniędzy. Szlachta herbu weksel, która karmi się na ludzkich potrzebach albo próżności.
Jak pan myśli? Dlaczego wpadli w długi? Nie z powodu złej koniunktury ani tym bardziej rzeczywistych potrzeb czy z głodu. Powiem panu, jakie były powodu: chciwość, buta, pragnienie pokazania się. Krótko mówiąc, próżność. Takie było źródło ich długów. To ludzie wychowani w dobrobycie, zepsuci, nienawykli do znoszenia przeciwności i strat. Spłukali się z kupując drogie samochody, wydając fortunę na kobiety, na wydumane projekty. Niektórzy przeliczyli się co do własnych możliwości. Nikt z nich nie miał prawdziwego pomysłu na życie, wszyscy gonili za zjawami albo pragnęli się pokazać, co jest najgłupszym sposobem na siebie.
Przestępczość zorganizowana dzisiaj dobrze się ubiera i ma biura marketingowe. A przede wszystkim jest nieuchwytna. Poza tym ten, kto pociąga za sznurki , przebywa gdzie indziej.
Nie wie pan, że przestępcy powkładali dziś garnitury i krawaty i zajęli miejsce szanowanych obywateli? A poza tym, gdzie są ci szanowani obywatele? Już nie wiadomo, kto jest uczciwy, a kto nie.
Zasypiamy jako dzieci, a budzimy się dorośli, to zaś, co pomiędzy, to tylko niespokojny sen, który szybko znika".
[...] nostalgia to tylko sublimacja strachu, który ogarnia nas raz z mijającym czasem".
Im głębiej się kopie w czyimś życiu, tym więcej znajduje się rzeczy niespodziewanych. Nawet sami dla siebie stanowimy zagadkę, kiedy tylko zajrzymy w głąb.
Można mieć intuicję, ale to z gruntu rozpaczliwe przedsięwzięcie. Nad rzeczywistością nie da się zapanować i w tym sensie każdy rezultat jest jedynie czesciowy.
Chodzi o to, że składamy się z pustki, ze złudzeń, z pozorów".
(...) wiedział, że niedobrze jest wracać do miejsc, w których niegdyś było się szczęśliwym".
Miasta są jak dzieci: z roku na rok się zmieniają i jeśli przestaniesz je odwiedzać, już ich nie rozpoznasz.
Trzeba przyjmować ten świat takim, jaki jest, bo innego nie mamy. Robi to, choć wbrew sobie, nawet ten, kto twierdzi, że się świata wypiera.
Niech pan nie wierzy, że cokolwiek da walka z kilkoma szeregowymi rzezimieszkami, choćby i najokrutniejszymi. Prawdziwi zbrodniarze są znacznie wyżej, także wśród tych, którzy powinni zapewniać bezpieczeństwo publiczne, czy stać na straży pierdolonego przestrzegania zasad. Teatr, wszystko to jeden wielki teatr.
By zapobiegać przestępstwom, powinno się umieścić po jednym komisarzu w zarządzie każdej firmy. Aresztowanie małych rzezimieszków na ulicy nic nie daje. To jakby sprzątać podłogi, kiedy murarze są jeszcze w domu.
W moim wieku łatwo traci się pamięć, ale to może i lepiej. Mniej się wtedy żałuje.