Najnowsze artykuły
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Ana Martos
1
6,7/10
Pisze książki: zdrowie, medycyna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,7/10średnia ocena książek autora
18 przeczytało książki autora
35 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Historia antykoncepcji Ana Martos
6,7
Liczyłam na więcej. Zależało mi na książce, która opisuje sposoby i wierzenia okołoantykoncepcyjne, po czym dochodzi do obecnego stanu wiedzy na temat antykoncepcji. Dostałam opis zaleceń kilku starożytnych medyków, masę informacji o aborcji (no ważna, ale i ileż można, poza tym książka nosi tytuł :"Historia antykoncepcji" a nie "Historia aborcji"),trochę o dzieciobójstwie i ochronkach. Największym minusem okazały się jednak fotografie/ilustrację czarno-białe, w części koszmarnie wykadrowane (Bellona wstydź się!). Nad tłumaczeniem już nie będę się rozwodzić, dobrze, że cokolwiek w tej tematyce, można znaleźć po polsku. Dla zainteresowanych tego typu tematyką polecam "Histrię życia prywatnego", tylko, że tam smazków trzeba się troszkę naszukać .
Historia antykoncepcji Ana Martos
6,7
W wielkim skrócie - książka ta jest historią antykoncepcji autorki na książkę o antykoncepcji.
Wad tej książki jest mnóstwo. Niby ma ona opowiadać o antykoncepcji, jednak mnóstwo jest w niej opisów dzieciobójstwa, aborcji czy uwarunkowań prawnych minionych epok, które raczej antykoncepcją nie były i nie są. Niby jest to historia, ale przedstawione informacje nie są ułożone ani tematycznie ani chronologicznie, dodatkowo autorka powiela w wielu miejscach informacje co sztucznie wydłuża książkę. Informacji merytorycznych jest mało, ciągle też widzimy cytaty z tych samych postaci, ale cóż się dziwić skoro korzysta się z bardzo ubogiego materiału źródłowego, pochodzącego w lwiej większości z jednego tylko kraju. Dwoma kolejnymi dużymi wadami są także: feministyczny wydźwięk wypowiedzi oraz wstawienie ilustracji (niekiedy na dwie strony!),które totalnie nic nie wnoszą do tekstu a wręcz nie są właściwie z nim powiązane tematycznie.
No cóż, koniec pastwienia się. Dobrze, że książka kupiona za grosze z jakiegoś kosza wyprzedażowego, bo w innym przypadku szkoda kasy.
A, zapomniałem o plusach. Ocenę podwyższyłem, bo podczas czytania dowiedziałem się, że odchody krokodyla mają odczyn kwaśny i blokują plemniki.
Nie warto!