Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant59
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński28
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Gerald Brosseau Gardner
Źródło: http://bornagainpagan.multiservers.com/Images/Gerald_Gardner.jpg
2
7,4/10
Pisze książki: powieść przygodowa, ezoteryka, senniki, horoskopy
Urodzony: 13.06.1884Zmarły: 12.02.1964
Angielski urzędnik, antropolog-amator, pisarz i okultysta, który napisał jedne z najważniejszych dzieł dotyczących Wicca, które później przyczyniły się do powstania Wicca jako religii.
Gardner urodził się w The Glen, w Blundellsands, koło Liverpoolu w Anglii, w bogatej rodzinie, która zatrudniała irlandzką niańkę Josephine "Com" McCombie. Rodzina zajmowała się importem drewna, a firma Joseph Gardner i Synowie była jednym z najstarszych przedsiębiorstw w Wielkiej Brytanii. Jako dziecko, Gardner, cierpiał na astmę, w związku z czym, jego niańka zaoferowała się zabrać go w cieplejsze regiony. Ostatecznie oboje zamieszkali w Azji, gdzie Gardner przebywał przez większą część swojego dzieciństwa i dorosłości.
Od roku 1908 Gardner był plantatorem gumy – najpierw na Borneo, a później na Malajach. Po roku 1923 sprawował funkcję urzędnika cywilnego, jako inspektor rządowy na Malajach. W roku 1936, w wieku 52 lat, powrócił do Anglii. Opublikował autorytatywny tekst "Keris i inne malajskie bronie" (1936),oparty na badaniach, które przeprowadził nad broniami południowo-azjatyckimi oraz praktykami magicznymi. Jak się wydaje, wiedziony radą lekarza zaczął praktykować naturyzm.
Po powrocie do Anglii w 1936, Gardner wraz z żoną szybko przenieśli się z Londynu do Highcliffe, w Hampshire. Tutaj zajmował się pogłębianiem swoich zainteresowań związanych z okultyzmem oraz naturyzmem. Ci, którzy poznali go później, wspominali o jego głębokiej wierze w dobroczynne efekty kąpieli słonecznych.
Gardner został członkiem Stowarzyszenia Folklorystycznego w 1939 roku. Jego pierwszym wkładem do dziennika Folklore był artykuł poświęcony praktykom czarownic, wydany w numerze z lipca 1939. Miał wielką ambicję, aby zyskać akceptację wśród kręgów akademickich i przez pewien czas twierdził, że uzyskał tytuł doktora na uniwersytetach w Singapurze oraz Tuluzie. Doreen Valiente wykazała, że nic takiego nie miało miejsca.
Jeżdżąc na rowerze po Christchurch, Gardner odkrył Stowarzyszenie Orderu Rosicrucian Crotona, gdzie brał udział w produkcjach teatralnych. To właśnie w tym teatrze, jak twierdził Gardner, poznał pierwszych członków kowenu New Forest, którzy wtajemniczyli go w tradycję angielskiego czarostwa. Niektóre źródła sugerują, że Gardner mógł także zostać inicjowany w tradycji Wolnomularskiej poprzez teatr; Mabel Besant Scott, głowa Brytyjskiej Federacji Wolnomularskiej, była prominentnym członkiem teatru, a niektórzy z członków kowenu New Forest wykazywali się gorliwą działalnością w ugrupowaniach wolnomularskich.
Gardner opublikował dwie prace o naturze fikcji- Bogini Przybywa (1939) oraz Pomocnik Wysokiej Magii (1949),pod pseudonimem Scire. Powyższe były przygrywką do ważniejszych dzieł- Współczesne czarownictwo (1954) oraz Znaczenia Czarostwa (1959),w których opisuje tradycje czarostwa, w którym został inicjowany. Gardner twierdził, że Pomocnik Wysokiej Magii był próbą sportretowania czarostwa pod przykrywką fikcjii, bez ujawniania materiału objętego przysięgą, ale po odwołaniu Aktu o Czarownicach w 1951 zyskał pozwolenie członków kowenu na otwarte rozważania nad tradycją czarostwa.
Gardner ożenił się tylko raz. Jego żona, Donna, pozostała lojalnym kompanem przez ponad 33 lata, podczas których nie brała udziału w działalności męża. Gardner był zdruzgotany jej śmiercią i ponownie zaczął cierpieć na astmę. W 1964 roku Gardner zmarł na serce, na pokładzie statku powracającego z Libanu. Został pochowany na brzegu Tunezji.http://
Gardner urodził się w The Glen, w Blundellsands, koło Liverpoolu w Anglii, w bogatej rodzinie, która zatrudniała irlandzką niańkę Josephine "Com" McCombie. Rodzina zajmowała się importem drewna, a firma Joseph Gardner i Synowie była jednym z najstarszych przedsiębiorstw w Wielkiej Brytanii. Jako dziecko, Gardner, cierpiał na astmę, w związku z czym, jego niańka zaoferowała się zabrać go w cieplejsze regiony. Ostatecznie oboje zamieszkali w Azji, gdzie Gardner przebywał przez większą część swojego dzieciństwa i dorosłości.
Od roku 1908 Gardner był plantatorem gumy – najpierw na Borneo, a później na Malajach. Po roku 1923 sprawował funkcję urzędnika cywilnego, jako inspektor rządowy na Malajach. W roku 1936, w wieku 52 lat, powrócił do Anglii. Opublikował autorytatywny tekst "Keris i inne malajskie bronie" (1936),oparty na badaniach, które przeprowadził nad broniami południowo-azjatyckimi oraz praktykami magicznymi. Jak się wydaje, wiedziony radą lekarza zaczął praktykować naturyzm.
Po powrocie do Anglii w 1936, Gardner wraz z żoną szybko przenieśli się z Londynu do Highcliffe, w Hampshire. Tutaj zajmował się pogłębianiem swoich zainteresowań związanych z okultyzmem oraz naturyzmem. Ci, którzy poznali go później, wspominali o jego głębokiej wierze w dobroczynne efekty kąpieli słonecznych.
Gardner został członkiem Stowarzyszenia Folklorystycznego w 1939 roku. Jego pierwszym wkładem do dziennika Folklore był artykuł poświęcony praktykom czarownic, wydany w numerze z lipca 1939. Miał wielką ambicję, aby zyskać akceptację wśród kręgów akademickich i przez pewien czas twierdził, że uzyskał tytuł doktora na uniwersytetach w Singapurze oraz Tuluzie. Doreen Valiente wykazała, że nic takiego nie miało miejsca.
Jeżdżąc na rowerze po Christchurch, Gardner odkrył Stowarzyszenie Orderu Rosicrucian Crotona, gdzie brał udział w produkcjach teatralnych. To właśnie w tym teatrze, jak twierdził Gardner, poznał pierwszych członków kowenu New Forest, którzy wtajemniczyli go w tradycję angielskiego czarostwa. Niektóre źródła sugerują, że Gardner mógł także zostać inicjowany w tradycji Wolnomularskiej poprzez teatr; Mabel Besant Scott, głowa Brytyjskiej Federacji Wolnomularskiej, była prominentnym członkiem teatru, a niektórzy z członków kowenu New Forest wykazywali się gorliwą działalnością w ugrupowaniach wolnomularskich.
Gardner opublikował dwie prace o naturze fikcji- Bogini Przybywa (1939) oraz Pomocnik Wysokiej Magii (1949),pod pseudonimem Scire. Powyższe były przygrywką do ważniejszych dzieł- Współczesne czarownictwo (1954) oraz Znaczenia Czarostwa (1959),w których opisuje tradycje czarostwa, w którym został inicjowany. Gardner twierdził, że Pomocnik Wysokiej Magii był próbą sportretowania czarostwa pod przykrywką fikcjii, bez ujawniania materiału objętego przysięgą, ale po odwołaniu Aktu o Czarownicach w 1951 zyskał pozwolenie członków kowenu na otwarte rozważania nad tradycją czarostwa.
Gardner ożenił się tylko raz. Jego żona, Donna, pozostała lojalnym kompanem przez ponad 33 lata, podczas których nie brała udziału w działalności męża. Gardner był zdruzgotany jej śmiercią i ponownie zaczął cierpieć na astmę. W 1964 roku Gardner zmarł na serce, na pokładzie statku powracającego z Libanu. Został pochowany na brzegu Tunezji.http://
7,4/10średnia ocena książek autora
82 przeczytało książki autora
236 chce przeczytać książki autora
4fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Współczesne czarownictwo Gerald Brosseau Gardner
6,8
Jak w przypadku każdej książki odnoszącej się do wierzeń/religii zaznaczam na starcie, że jestem raczej sceptykiem w tych sprawach.
Do książki zbierałem się od dobrych paru lat, albo inaczej: jak chciałem ja przeczytać, to nie mogłem nigdzie dostać. A jak już była, to akurat ja miałem co robić. W każdym razie w końcu, w pewien wrześniowy dzień zabrałem się za lekturę.
Zaskoczenie numer jeden. We wstępie od wydawcy znajduje się wyraźna adnotacja, że niektóre przytoczone w tekście informacje są na dzień dzisiejszy wątpliwe i istnieją także głosy, że Gardner dopasowywał sobie niektóre rzeczy tak, żeby pasowały pod jego narracje. Wyobrażacie sobie taki wstęp w jakimś tekście z nurtu "głównych religii"?
Zaskoczenie numer dwa. Zgodnie z książką czarownice czciły bogów. Całe życie żyłem w przekonaniu, że to jest raczej związane z siłami natury czy czymś w tym rodzaju, a tu proszę - niespodzianka.
Natomiast tak poza tym, co do samego tekstu, osobiście czułem się trochę tak, jakbym czytał "Kod Leonarda da Vinci, tylko bez spoiwa fabularnego w postaci Roberta Langdona i jego poszukiwań. Wiecie, autor przytacza bardzo wiele prawdziwych wydarzeń historycznych, miejsc, historii zapisanych w kronikach (naprawdę szacunek za tytaniczną pracę, którą musiał wykonać),a w tekst wplata wątki związane z czarownictwem. Czasem subtelnie, a czasem wspomina o czarownicach próbujących powstrzymać nazistów przed inwazją na Wyspy brytyjskie. Odcinając się całkiem od kwestii wiary (lub nie),to całą książkę czyta się po prostu bardzo dobrze i ja osobiście pewnie spróbuje zapoznać się z innymi dziełami autora. Chociaż trochę kłuło w oczy to, że przy każdej sytuacji w której oczekiwałem, że pojawią się jakieś szczegóły odnośnie tego, jak te czary i spotkania właściwie wyglądają - autor powołuje się na obietnicę milczenia, którą złożył. Po książce mającą taką opinie - oczekiwałem jednak trochę więcej.
Na koniec trzecie zaskoczenie - autor, niezwykle trafnie biorąc pod uwagę, że to były okolice 1954 roku, rozszyfrował przyczyny spadku zainteresowania czarownictwem jako takim. Przede wszystkim wskazując na rozwój technologii.
Podsumowując, pozycja naprawdę dobra do czytania i niezwykle ciekawa, ale z podkreśleniem że bardziej dotyczy to kwestii historii czarownictwa jako takiego, a nie samej praktyki (o której jest tak naprawdę bardzo mało).
Współczesne czarownictwo Gerald Brosseau Gardner
6,8
Być może w pewnym stopniu będzie to powielenie opinii innych na temat tej książki, ale po przeczytaniu mogę z całą pewnością podpisać się pod tym, że jest to pozycja absolutnie obowiązkowa dla osób zainteresowanych wicca, czy współczesnym czarostwem ogólnie. To, co chciałabym dodać to sam obraz autora, którego uważałam za człowieka wielkiego, założyciela wicca, sądziłam więc, że w książce ukaże mi się obraz człowieka pewnego siebie, doświadczonego, wykształconego - lecz jest zupełnie inaczej, jest to człowiek dość skromny i uczciwy wobec czytelników - jasno zaznacza, że w pewnych kwestiach jego wiedza nie jest wystarczająco duża by to, co napisał mogło być ostatecznym wyrokiem, lecz to jego osobiste odkrycia, przemyślenia, obserwacje. Mówi otwarcie także o tym, że o pewnych kwestiach pisać mu nie wolno ze względu na charakter religii. Godna uwagi zaś jest sama idea napisania książki - nadzieja, że kult w ten sposób przetrwa.