Ludwik XV Zofia Libiszowska 6,7
ocenił(a) na 66 lata temu „Wciąż o Tudorach głoszą”
Literaci, filmowcy, wydawnictwa zasypują nas tymi samym tematami historycznymi. Raz po raz przedstawiając nam Cezara, templariuszy, Henryka VIII, Elżbietę I, Ludwika XIV, Napoleona czy Hitlera. Długie (1715-1774) i znaczące dla historii Europy czasy panowania Ludwika XV wydają się kompletnie nie widoczne na tle ww postaci. Po epoce Ludwika XIV następuje od razu przeskok ku rewolucji francuskiej lub do czasów napoleońskich. Tymczasem epoka Ludwika XV obfitowała w kilka znaczących wojen, które skutkowały dalszym osłabieniem Rzeczpospolitej, Szwecji, Holandii i Turcji, a radykalnym wzmocnieniem Wielkiej Brytanii, Prus i Rosji. Ilość mocarstw europejskich w wieku XVIII została zredukowana do 5 (Wielka Brytania, Rosja, Francja, Prusy, Austria) i ten układ przetrwał do I wojny światowej.
Praca autorki jest zbyt krótka (220 stron) by w pełny sposób przedstawić politykę Francji i jej wpływ na 60 lecie XVIII wieku. Trzeba się posiłkować biografiami Fryderyka Wielkiego, Marii Teresy i Józefa II. Autorka, poza tematem tytułowym pracy, starała się ukazać przemiany w społeczeństwie, kulturze prawno-politycznej i gospodarce francuskiej, które miały mieć wpływ na późniejszy wybuch rewolucji francuskiej, ale nie do końca jej się to moim zdaniem udało ze względu na rozmiary książki (ciężko po lekturze ocenić czy np. wycofanie przez następcę reform Ludwika XV osłabiające regionalne parlamenty, a więc opozycyjne wobec króla sądownictwo, miały wpływ na upadek monarchii). Autorka i autorzy, których zdania przywołuje, pisząc o Ludwiku XV stają niejako w rozkroku – raz to obwiniając go, a innym razem broniąc przed odpowiedzialnością za „przyszłą„ rewolucję francuską.
Ludwik XV był o tyle nie wyraźną osobowością, że autorka zmuszona była więcej pisać o jego otoczeniu, a więc o regentach (Filip Orleański, Burboni z rodu Kondeuszy, wychowawca Villeroi),kolejnych głównych doradcach (unikający zbrojeń i wojen kardynał de Fleury, intendent finansowy John Law i jego spekulacje które spowodowały krach i ruinę wielu inwestorów; Maurepas - reformator armii i floty),żonie i kochankach-metresach. O samym Ludwiku dowiadujemy się tyle, że wpierw nie zainteresowany kobietami, stał się strasznym kobieciarzem i że uwielbiał polowania. Trudno wypatrzeć ważne decyzje, których był wyłącznym autorem i które powstały tylko dzięki niemu.
Niemniej praca jest ciekawa. Autorka przeplata sprawy dworskie ze sprawami zagranicznymi. Jeśli pisze np. o nałożnicy królewskiej markizie Pompadour, to stara się wyczerpać sprawy na jej temat, nie wspominając jej ciągle w kolejnych rozdziałach. W ramach tego rozdziału, stara się stawać w opozycji do jej krytyków. Uważa że jej wpływ na ostateczne decyzje króla, był przeceniany (a było osób wiele które chciały być tak blisko uszu lub łoża króla). Podkreśla za to jej wpływ na rozwój kultury francuskiej (rozmiłowała króla w teatrze, ceramika w Sevres, która miała być konkurencją dla miśnieńskiej i zastąpić srebrną zastawę stołową, przetopioną na monety).
Francja od 1713-1740 utrzymuje, dzięki rozważnej polityce kardynała Fleuryego, pokój z Anglikami. Bierze nawet udział w pacyfikacji planów odzyskania posiadłości włoskich przez Hiszpanię (mimo bratniej burbońskiej dynastii na tronie).
Ludwik XV poczynając od małżeństwa z Marią Leszczyńska przez całe niemal życie stara się uzyskać wpływ na Polskę (potem również poprzez wspieranie Sasów). Z pomocą Turcji i Szwecji próbuje oddziaływać na Europę wschodnią, ale w sposób na tyle ograniczony by nie wywołać wojny między Francją a Rosją. Jego starania często obracały się przeciwko tym państwom. W czasie wojny sukcesyjnej polskiej, tak skromnymi środkami stara się o koronę dla Stanisława Leszczyńskiego (vide ciekawa podróż do kraju),że można uznać, że była ona jedynie środkiem dywersji do uzyskania Lotaryngii (za uznanie sankcji pragmatycznej Austrii) i próbami uzyskania nabytków w Nadrenii i Włoszech.
W kolejnej wojnie – o sukcesję austriacką, Ludwik, kontynuuje antyhabsburską strategię poprzedników, gnębienia Austrii. Mimo sukcesów Maurycego Saskiego, najlepiej wychodzą na wojnie sojusznicze Prusy (aneksja Śląska) i wroga Wielka Brytania (rozprawa z Jakobitami, rozbicie floty francuskiej i osłabienie Francji w Kanadzie),zaś Francja musi oddać zdobyte w czasie wojny Niderlandy austriackie, za co odzyskuje utracony Louisburg. Wojna siedmioletnia, w której dochodzi do odwrócenia sojuszy (Francja, Austria i Rosja przeciwko Prusom i Wielkiej Brytanii),jest kolejną klęską w polityce zagranicznej Francji. Wychodzi na jaw słabe przygotowanie logistyczne Francji, zbytnia częstotliwość zmian w ministerstwach i chaos w dowództwie. Ale nie wińmy Francji za to, że Prusy przetrwały wojnę siedmioletnią. Poza Brytanią to Piotr III i caryca Katarzyna II uratowały Fryderyka II (cuda domu brandenburskiego). Chciało by się rzec, że Francja (wojna sukcesyjna),Rosja i Wielka Brytania (wojna siedmioletnia) same sobie stworzyły równe sobie mocarstwo w Europie środkowej. W wyniku tej wojny Wielka Brytania ostatecznie zabiera Kanadę – ale jak to ujął Wolter „Francja może być szczęśliwa bez Quebeku”.
Dalsze próby ratowania przez Francję Rzeczpospolitej, Turcji i Szwecji, są coraz trudniejsze ze względu na ukształtowanie się systemu północnego – sojuszu Anglii, Rosji i Prus. Francja może im przeciwstawić jedynie pakt familijny z Hiszpanią (amerykańskie złoto i cukier dzięki wspólnemu handlowi) i osłabioną Austrię. Gwoli polityki równowagi Austria ostatecznie przystaje do zaborców Polski. Francja stawia skuteczną tamę Rosji tylko wobec Szwecji (1772).
Autorka podsumowując politykę Ludwika XV docenia, że mimo działania antyhabsburskiej kliki zauważył, że najgroźniejsza dla Francji jest Wielka Brytania, a nie Austria, jednakże przyznaje że wszelkie próby utrzymania RON i Turcji jak przeciwwagi dla Prus i Rosji były źle zrealizowane i przyśpieszyły ich upadek. Ostatnie reformy wojskowe za czasów Ludwika XV pozwoliły Francji uratować kolonie amerykańskie przed interwencją brytyjską (wojna o niepodległość Stanów Zjednoczonych).
Wracając do spraw poza wojskowych, autorka sporo miejsca poświęca wielkim postaciom Oświecenia: Wolterowi (piewca wszelkich zalet i cnót Fryderyka Wielkiego i Katarzyny II oczywiście za niemałe pieniądze, które z czasem pozwalają mu być niezależnym),Rousseau (pomysłodawca równości społecznej),Diderotowi (jeden z głównych autorów wielotomowej encyklopedii, z mniej okazałej strony piewca nowej sponsorki Katarzyny II),Monteskiusz (trójpodział władzy). Zajmuje się również sporami wokół jezuitów i jansenistów. Ostatecznie ten wielki zakon został skasowany mając zbyt wielu przeciwników (parlament, doradcy królewscy, janseniści, filozofowie).
Tematy zawarte w książce są bardzo ciekawe i warte dalszych studiów. Przydałaby się obszerniejsza biografia Ludwika XV.
PS. Historia lubi się powtarzać w krzywym zwierciadle. Zabawne jest gdy porównamy krucjatowe śluby czystości Ludwika IX, z żarliwą „pobożnością” Ludwika XV, który również pod wpływem niemal śmiertelnej choroby, postanawia nagle odprawić nałożnice i żyć cnotliwie, podczas gdy dalsze jego życie jest jednym wielkim miłostkowaniem (Pani Pompadour, park jeleni – pałacyk w którym spółkuje z wieloma nie wiedzącymi z kim mają do czynienia kobietami, Joanna Becu - Pani Du Barry).
PS 2. Jakież to wygodne, gdy państwu nie idzie, oskarżać o wszystko kobiety (w czasie wojny panią Pompadour, a w czasie pokoju Marię Antoninę).