cytaty z książek autora "Mark Helprin"
Cuda zdarzają się tym, którzy ich poszukują, narażając się na porażkę. Zdarzają się tym, którzy całkowicie zatracają się w walce o dokonanie niemożliwego.
Kot to wymówka dla samotnej kobiety, żeby mogła do siebie mówić.
Entuzjazm samotnych ludzi jest czasem nie do wytłumaczenia. Kiedy coś ich rozweseli,
intensywność i czas trwania ich śmiechu odzwierciedlają głębokość ich samotności, i są oni w stanie rżeć jak jak konie. Kiedy coś ich wzruszy, przeszywa ich jak kula, wzbudzając uczucia, które zbierają się
w wielką armię.
Czas wynaleziono tylko dlatego, że nie umiemy objąć jednym spojrzeniem olbrzymiego, szczegółowego malowidła, które nam pokazano - oglądamy je więc po kawałku, linearnie.
Pamiętaj, w naszym życiu usiłujemy robić tylko dwie rzeczy: zniweczyć upływ czasu i przywrócić zmarłych do życia.
Brnąc powoli przez zaspy, odkrył z przyjemnością, że spośród wszystkich sposobów odzyskania spokoju ducha, jakich ostatnio poszukiwał, bezszelestnie padający śnieg jest najelegantszy i najskuteczniejszy.
Świat jest idealnym miejscem, tak idealnym, że nawet jeśli potem nie ma już niczego, to, co mamy tu, wystarczy.
Nie musisz mi wierzyć. Nic się nie stanie, jeśli mi nie uwierzysz. Całe piękno prawdy polega na tym, że nie trzeba jej ogłaszać ani w nią wierzyć. Prawda przeskakuje po prostu między duszami; z każdym przeskokiem zmienia wprawdzie swój kształt, ale i tak pozostaje tym, czym jest. Widziałam ją i pewnego dnia ty także ją ujrzysz.
Mówi, że książki zatrzymują czas. Mnie się wydaje, że brakuje mu piątej klepki. (Raz położyłam książkę przy budziku, a ten chodził dalej).
Proces ten wciąż trwa – dziś, w wieku osiemdziesięciu lat, w pełni zadowalam się drobiazgami, które niegdyś wydawały mi się mało istotne. Wszystko widzę głębiej, a satysfakcja z rzeczy małych niepokojąco rośnie – boję się, że już niedługo dotrę do kresu mego życia i będę w pełni usatysfakcjonowany kompletną nicością.
(...) otrzymywanie pieniędzy za to, co się kocha, to kradzież.
Ile razy do kogoś dzwonię albo ktoś dzwoni do mnie, zaczyna się od pytania: „Obudziłem cię?”. Choćby to było o drugiej po południu. Mało tego: nawet o czwartej rano każdy odpowie „nie”. Dlaczego ludzie wstydzą się snu?
To nie jest przyjemność – warknąłem. – To grzech. Kawa to diabelski nektar. Jest wstrętna, niezdrowa i zniewala pół świata.
Spotykałem takich ludzi na swej drodze przez całe życie. Mają w duszy jakąś szarość, która oddala od nich wszystko, co słodkie i kolorowe i co każdy inny człowiek może zrywać z powietrza jak owoce. Jeśli pojadą na Hawaje, będzie padał śnieg. Jeśli zaczną zbierać siano, będzie lało. Jeśli przyjdzie im stoczyć bitwę, jej miejsce przypadnie na zbiegu czterech różnych map w atlasie.
Okuliści zawsze uważali mnie za dziwaka. Najwidoczniej nie znają podobnych przypadków, bo ilekroć opisuję, co widzę pod zamkniętymi powiekami, pytają mnie, czy biorę jakieś narkotyki.
Gwiazdy są jak obłok, jak lśniąca tkanina, nie można patrzeć na nie z osobna.
Nawet jeśli to miejsce nie jest tak wspaniałe i piękne, na jakie wygląda, znajdziemy sposób, by je takim uczynić.
-- Teraz musisz odwrócić się ode mnie i odejść.
– Nie mogę.
– Możesz. Kiedyś w końcu będziesz musiał to zrobić, więc równie dobrze może to być teraz.
Jestem absolwentem najwspanialszej szkoły, jaką jest miłość między rodzicem i dzieckiem. Świat jest tak urządzony, że honoruje sławę, sukces, i siłę, rodzice i dzieci kochają się jednak mimo swoich słabości i wad, a czasem nawet mocniej, im więcej ich mają. W tej szkole uczysz się cenić nie władzę, lecz miłość, nie zwycięstwo , lecz łaskę, nie triumf, lecz przebaczenie. Uczysz się też - czasem bardzo wcześnie, tak jak ja - że miłość może być silniejsza niż śmierć, wymaga to jednak od ciebie pamięci i oddania. Pamięci i oddania. Żeby nie dać swej miłości umrzeć, musisz być uparty, zawzięty, nieracjonalny i prawdziwy, musisz być gotów ułożyć całe swoje życie jak sztuczną konstrukcję, metaforę, fikcję, chwyt do ćwiczenia się w wierze. Bez tego będziesz żył jak bestia i nie zostanie ci nic. Z tym twoje serce, choć złamane, będzie pełne i wytrzymasz w boju do samego końca.
(...) nasze życie to przedzieranie się przez wszystkie lata dla jednej lub dwóch chwil, które są bezsprzecznie wspaniałe.
Ten pistolet nie może wypalić przypadkiem. Żeby strzelić, trzeba wykonać kolejno pięć ruchów, a przypadek rzadko wykracza poza trzy.
Najsmutniejsze jest nie to, że została ranna, tylko to, że gdyby chciała, mogłaby stąd uciec... sam wiesz, jakie koty są zwinne, jak szybko biegają, jak wysoko skaczą. Mogłaby się wynieść gdziekolwiek, jak najdalej od wojny. Mogłaby pójść do jakiejś wioski w Apeninach, łowić myszy pod oliwką, już nigdy w życiu by nie słyszała strzałów, chyba że chłopi polowaliby na ptaki. (...) Ale ona o tym nie wie. Siedzi tu z nami.
Uczymy się, że sprawiedliwość nie zawsze towarzyszy sprawiedliwemu czynowi, że może spać latami i przebudzić się, kiedy nikt się tego nie spodziewa, że cud to nic innego jak uśpiona sprawiedliwość, która nadeszła z innego czasu, by wynagrodzić coś tym, których okrutnie opuściła. Ci, którzy o tym wiedzą, są gotowi cierpieć, bo mają pewność, że nic nie dzieje się na próżno.
A teraz posłuchajcie. Co by się stało, gdyby wziąć wszystko, co istnieje we wszechświecie, i podzielić przez jeden? Powiem wam: nic by się nie zmieniło. Skąd więc mamy wiedzieć, że właśnie teraz, dokładnie w tej chwili, ktoś gdzieś tego nie robi? Drżę na samą myśl o tym. Możliwe, że jesteśmy nieustannie dzieleni przez jeden, lub nawet mnożeni, i nigdy się o tym nie dowiemy!
Sardynka to nadzwyczaj precyzyjna ryba. Pomyśl, ile się takich mieści w jednej puszce. Nie marnują czasu na duperele, bo nie mają głów. Powinniśmy brać przykład z sardynek.
Puste cele, tak jak puste pokoje w pensjonacie albo puste półki w sklepie, świadczą o porażce.
-Jak wyglądasz? zapytał którejś nocy (...)zaczynał się maj,wiedział więc,że i tak niebawem ją zobaczy.
-Nie jestem ładna-odparła-Wcale a wcale
-Myślę,że jesteś piękna-odkrzyknął przez ścianę.
-Wcale nie-upierała się Christina-To nieprawda.Sam zobaczysz
-To nic-odparł- i tak cię kocham.
Rodziców najpierw kochamy dlatego, że wydają się wszechpotężni, potem odkrywamy, że są straszliwie bezbronni, ale kochamy ich mimo wszystko, choć w codziennej krzątaninie czasem zdarza się nam o tym zapomnieć.
[..]takich zaszczytów pragną jedynie ci, którzy są na tyle głupi, by je sobie wyobrazić, a potem zostać z niczym.
Pisywał do Ariane. Ariane nie żyła, toteż listy były jedynie monologami. Rzecz jasna nie wysyłał tych listów. Gdyby wysyłał, nie miałyby adresu, gdyby jakoś sobie ten adres uroił, nigdy by nie doszły, a gdyby doszły, zostałyby bez odpowiedzi.