Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Lew Szylnik
1
5,5/10
Pisze książki: historia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,5/10średnia ocena książek autora
15 przeczytało książki autora
15 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Czarne dziury historii Rosji Lew Szylnik
5,5
Zaraz musze się brać do pracy, to korzystając z faktu że burzowo jest wyłączyłam Internet i pisze sobie na laptoku, popijając kawkę i patrząc jak leje.
A książka o której chcę Wam dziś powiedzieć traktuje o tajemnicach Rosji, które nikną w mroku i dziś są praktycznie nierozwikłane. Gratka dla fanów tematyki. Książka to subiektywny wybór tematów, które spędzają sen z powiek historykom i wciąż są źródłem gorących dyskusji. Miła odmiana w dyskusjach o Rosji, poczytać o wydarzeniach, raczej nie związanych z Polską(wyjątki są mimo wszystko). Zaczęłam czytać przed snem, nawinie wierząc, że jedna historia i lulu. To było szczytem naiwności i nie spoczęłam póki nie skończyła.
Wyśmienita lektura, jak zwykle powtarzam to przy książkach zahaczających o miano specjalistycznych, do nie jest lektura dla każdego, jeśli temat Rosji nie kręci Cię wcale, jeśli Twoim Mistrzem nie jest Ludwik Bazylow, nie wróżę wspaniałych przeżyć przy lekturze. Jeśli jednak muza historii była obecna przy Twych narodzinach i sypnęła na powieki trochę pasji - zachęcam!
Miałam zastrzeżenia do treści, drobne nie wiem czy to autor piszac w pędzie pasji rzucał skrótami myślowymi, czy po prostu tłumacz ułatwił sobie pracę. Mimo, że kilka razy mi coś tam zgrzytnęło(ale ja naprawdę jestem strasznie wyczulona jeśli chodzi o tematy, którymi się interesuję tak bardzo, bardzo),ale mimo wszystko książka spędziła mi sen z powiek i byłam zachwycona.
Czarne dziury historii Rosji Lew Szylnik
5,5
Zbieram się z tą recenzją dość długo, ponieważ książka wywołała we mnie sprzeczne emocje.
Zacznę od zaznaczenia dwóch kwestii. Po pierwsze, lektura wymaga chociaż podstawowej wiedzy z historii Rosji - autor wykazuje w kolejnych rozdziałach, że oficjalna wersja dziejów państwa rosyjskiego niekoniecznie (jego zdaniem) jest wersją prawdziwą czy prawdopodobną, a jednocześnie nie zawsze ją przytacza. Po drugie, właśnie ze względu na podejście autora "Czarne dziury historii Rosji" mogą zagotować krew w żyłach osób, które znają dzieje mocarstwa nie tylko powierzchownie.
Książkę napisano w taki sposób, że chwilami nie sposób się od niej oderwać, przytaczane przez Lwa Szylnikowa argumenty wydają się fascynujące i jego wizja dziejów daje do myślenia, a przy tym przypomina dobry kryminał, w którym ścierają się różne wersje wydarzeń, odtwarzane przez śledczych. Problem polega na tym, że autor w ogóle nie popiera swoich wywodów danymi źródłowymi - podaje np. tytuł czy autora, ale nie powołuje się na rok wydania, numer strony;
na darmo szukać indeksu czy bibliografii na końcu tekstu - co jest też dużym zarzutem wobec polskiego wydawcy, redakcji i tłumacza (a zawsze wydawało mi się, że Bellona jest prestiżowym wydawnictwem). Brakowało mi także informacji, czy przywoływane przez Szylnikowa tytuły zostały wydane w Polsce, czy nie. Poza tym autor wciąż powołuje się na źródła powieściowe, co budzi jeszcze większą nieufność
- rozumiem, że Aleksy Tołstoj mógł odtworzyć koloryt epoki, ale przecież był pisarzem, literatura zawsze dopowiada swoje do historii, o ile nie jest literaturą faktu.
W efekcie, choć fascynujące, wysnuwane przez Lwa Szylnikowa teorie traktuje się z przymrużeniem oka, niedowierzaniem, brakiem zaufania. Bo chociaż można uwierzyć, że przed Piotrem I Wielkim inni władcy próbowali już reformować kraj, czy też że kroniki historyczne były zafałszowywane ze względów propagandowych, bo pisano je na zlecenie konkretnego władcy, budującego swój wizerunek, to już twierdzenie, że najazdów mongolskich w ogóle nie było, a wojnę rosyjsko-japońską 1904-1905 w rzeczywistości wygrała Rosja, brzmi - delikatnie pisząc - podejrzanie.
Jeszcze jeden zarzut wobec polskiego wydania - nie wiem, czy to kwestia stylu autora, czy też to tłumacz miejscami nie poradził sobie z rosyjskim tekstem (nie chcę pochopnie oceniać),niemniej bywają fragmenty niejasne, dziwne, wyraźnie źle sformułowane. Odnoszę też wrażenie, że im dalej brnie się w lekturę, tym niechlujniej tekst zredagowano.
Mimo wszystko daję ocenę dobrą, a to z dwóch powodów. Po pierwsze, dobrze się bawiłam przy lekturze. Po drugie, mimo wszystko książka daje do myślenia na temat manipulowania historią i dopasowywania jej do potrzeb władców.