John Cooney

Ale życie to walka. Obyśmy wszyscy byli w stanie dobrze ją stoczyć. Charlotte Bronte Książka dawno wydana, prawie ćwierć wieku temu, ładna okładka dobrze przystaje do fabuły powieści. Szkoda, że Wydawca nie umieścił żadnej wzmianki o Autorze. To kryminał religijny dobrze skonstruowany, z rzymskim wątkiem i zachwycającą sztuką malarstwa. Szybko się czyta, powieść utrzymuje napięcie, a czytelnik pozostaje w "kleszczach emocji". Pisarz przedstawił obraz Kościoła Katolickiego końca XX wieku. Kościół, to ludzie- święci i grzeszni aż do bólu- duchowni różnych szczebli i świeccy. Ci ostatni, to obdarowujący go, bogaci bossowie mający niekorzystny wpływ na jego historię. Treść obejmuje bulwersujące sceny- często porażające- z udziałem osób duchownych. Frapujące portrety psychologiczne postaci literackich i intrygujące losy trójki seminarzystów zw. "Trójcą", uduchowionych, sprawnych intelektualnie, fizycznie, ale z poczuciem winy. Ich dramatyczna tajemnica przewija się obok tej, tajnego stowarzyszenia o nazwie Milites Christi (kolejne zagrożenie dla Kościoła). Poruszający, polski akcent: w związku ze wspomnieniem "Solidarności", czytelna jest ukryta w narracji obecność naszego Rodaka, JP2...czy na pewno z wiarygodnym zarzutem? Książkę otrzymałam w podarunku z rekomendacją, że można przeczytać. Niekoniecznie warto, ale można było ją "zaliczyć" jako kolejną lekturę na temat kondycji KK w przestrzeni wehikułu czasu.