Afrykański polonez Cyprian Kosiński 6,2
ocenił(a) na 713 lata temu Tą książkę trzeba traktować, jako biografię Cypriana Kosińskiego, ten człowiek w czasach PRL wraz z żoną wyjechał do Zairu. Hola, hola! W sumie to jeszcze nie-żoną. To w sumie bzdura, szczegół. Najważniejsze dla osoby, która bierze książkę do ręki i zastanawia się nad spakowaniem jej do koszyka jest fakt, w jakim charakterze działali w Zairze Państwo Kosińscy - biznesmenów, realizowali tam swoją karierę zawodową. Nie są podróżnikami, jak Tony Halik i Cejrowski. Państwo Kosińscy pomogli kulturze i gospodarce Zairu, ale nie bez korzyści dla siebie. Mimo, że książka jest napisana w charakterze bezinteresowności, każdy czytelnik powinien sobie zdawać sprawę, że stanowiska kierownicze i projektowanie biur polityków to nie są posady charytatywne.
Mimo wszystkiego książka opisuje codzienne życie, zachowywanie się głów państwa, specyfikę władzy w Zairze i przyległych państwach. To jest ciekawe, naprawdę jeśli czytaliście już książki wspomnianych podróżników, świetnym uzupełnieniem będzie ta - pokazująca drogę do w pełni cywilizowanego kraju. Państwo Kosińscy dzięki swym charakterom zjednali sobie cały światek polityczny i nawet z niektórymi zostawali w czystej więzi przyjaźni. Aleksandra i Cyprian to dobrzy ludzie, widać to i tego im odebrać nie można, ale chyba nauczyli się od Afrykańczyków, sam Cyprian mówi dokładnie, że w Afryce uśmiech jest gratis, nie trzeba się o niego starać. Co mnie najbardziej się spodobało to fakt kłamstwa - nie jest tam negatywne, po prostu jest, ma znaczenie neutralne, a nawet, ba! Nie ma takiego słowa, jest jedno o znaczeniu "nie do końca z prawdą", tutaj parafrazuję. Jedyne co można zarzucić tutaj autorowi to jednostronność. Afryka jest tak pasjonująca i tak cudowna, że nawet wady pokazuje w dobry świetle.
Książka opatrzona jest wieloma zdjęciami z osobistych albumów państwa Kosińskich.