cytaty z książek autora "Hiroki Endo"
- Serio, nie rozumiem, czemu tak się jaracie tymi pedałami. Kurde, no! Goście ruchają się w dupę! W DU-PĘ! Tam, gdzie się sra! Naprawdę nie czaicie, jakie to obleśne jest?
- Serio, chłopaki, jak wy coś powiecie...! Nie rozumiecie, czym jest prawdziwa, uduchowiona, zakazana miłość!
- E tam, pierdolenie, pewnie po prostu robicie se palcówę do tych pedalskich obrazków.
- Głupi jesteście i tyle! Ale czego ja się spodziewałam! Co tacy kretyni mogą wiedzieć o takich delikatnych sprawach!
- Ej, ale lesbijki to lubię!
- Morda, debilu.
- Ej, a gdyby jeden pedał był łysym dziadem? O, a drugi grubasem? Też byście się tak jarały?
- Nie ma takiej możliwości!
Bycie zwyczajnym to żaden wstyd, choć przecież normalnym jest, że każdy chciałby zostać kimś wyjątkowym. Ale przecież już samo to, że jest się kochanym przez rodzinę i przyjaciół oznacza, że dla nich jest się właśnie kimś takim... (...) wiem, że gdy się kogoś kocha, to wystarczy by ten ktoś stał się dla ciebie kimś wyjątkowym. I odwrotnie - gdy ktoś pokocha ciebie to właśnie ty jesteś dla tej osoby kimś takim. (...) Wkrótce zrozumiałem, że pojawił się ktoś dla kogo chciałbym być kimś wyjątkowym.
Bo widzisz, według Junga... miłość często polega na tym, że tak naprawdę dokonujemy projekcji naszej miłości do siebie na drugą osobę, którą rzekomo "kochamy". Krótko mówiąc, kompletnie ignorujemy jej charakter, tylko tak jakby tworzymy sobie z tego kogoś wyidealizowany obraz doskonałego przedstawiciela płci przeciwnej, odpowiadającego naszym wymaganiom, czyli naszej własnej miłości do siebie. Wyobrażamy sobie, jaki powinien być obiekt naszych uczuć... jak sami chcielibyśmy być kochani... i wizje te nakładamy na obraz drugiej osoby.... To właśnie je tak naprawdę kochamy. Czyli poniekąd, samych siebie ... Jung twierdzi, że miłość ma w sobie sporo z narcyzmu.
No tak... Do tej pory nie musiałeś podejmować żadnych poważniejszych decyzji ani stawiać się w czyimkolwiek położeniu. Wychodziłeś z założenia że nie masz z tym wszystkim nic wspólnego. I właśnie dlatego zawsze byłeś taki samotny. Po prostu wyrzuciłeś ze swego życia i miłość, i rodzinę... a nawet własne pragnienia.
[Kanji] Zabijanie ludzi jest łatwe, ale ratowanie ich o wiele trudniejsze. [str. 229].
- Tak czy inaczej, w liceum nie miałem kasy, a dorabiać po zajęciach też mi się nie chciało.
- Aha, i teraz, kiedy zaoszczędziłeś trochę grosza postanowiłeś nadrobić zaległości z młodości?
- A żebyś wiedziała! Po co, jak nie po to, istnieją pieniądze i władza?
- (...) No to za robienie wszystkiego za późno. Zdrowie! (...) Uch! A pierdolić to wszystko! Ja też chcę nadrobić zaległości z licka! Idziemy się pieprzyć, Endo! I to zaraz!!! [wskazuje na love hotel] (...) Nie ma co czekać, bo się zestarzejemy! A jeśli sobie myślisz, że "Stary człowiek i może", to sorry, ale seksu to nie dotyczy!!!
- No, co racja to racja... A tak w ogóle, to się nie spodziewałem...
- Niby czego?
- Tego, że tak wielu ludzi praktycznie przegapiło swoje własne dorastanie. A potem nagle się budzą, nagle dociera do nich że są zgredami. Za to mają kasę i możliwości więc zaczynają szaleć jak pojebani, zmieniając się nie do poznania.
- Nic z tego nie rozumiem... Przecież wiadomo, że liny nie są wieczne i mają swoją wytrzymałość. Więc dlaczego ludzie ciągle się rozmnażają?
- Co za pytanie... Przecież nie dalej jak wczoraj wieczorem sami uprawialiście seks.
- ...
- Przyjemnie było, prawda?
- ...
[Wszyscy po prostu myślimy sobie że "jakoś to będzie"...].
Co takiego jest w majtkach licealistek, że wszyscy faceci ślinią się na ich widok...?
Moja siostra do śmierci pozostała moją siostrą. Podobnie jak mama - ona również do końca życia pozostała sobą. Ale dziadkowi... dziadkowi nie było to dane... Przed śmiercią stał się czymś innym... Czymś obcym... Więc tym bardziej chciałam, żeby tata... do samego końca pozostał moim tatą...
- Jeśli cię boli to przecież wystarczy powiedzieć.
- A... haha... ha... Nie no, wiesz... W końcu jestem facetem, nie? A faceci nie płaczą... Moja świętej pamięci matka... zawsze mi to...
- Aż tak się boisz okazać swoją słabość?
- ... Wiesz... W końcu jestem yakuzą...
- I nigdy nie płakałeś przy innych?
- Tacy źli ludzie jak ja... nie płaczą... (...) Wolę umrzeć niż wieść pełne upokorzeń życie słabeusza. Gdyby tamten ptak przeżył, gdyby zdołał bezpiecznie odlecieć.... może i ja zdołałbym rozwinąć skrzydła? Może mógłbym żyć inaczej niż żyłem?
Widzisz, malowanie obrazów wcale nie polega tylko na dwuwymiarowym odwzorowaniu rzeczywistości. Gdyby tak było, wszyscy woleliby zdjęcia. Są dokładniejsze i łatwiej je zrobić. Malowanie polega na przeniesieniu tego, co widzisz do twojego własnego świata. Świata, którego nie widzi nikt poza tobą, ale którego jednocześnie nie wolno ci egoistycznie zachować tylko dla siebie. Ten świat musi fascynować... przyciągać ludzi z zewnątrz. Zachęcać, by do niego wstąpili. Dobry obraz to taki, który "kusi" odbiorcę całym sobą mówiąc "Zanurz się w moim świecie". (...) Obrazy, które tworzysz stają się zwierciadłami, w których odbija się twoja dusza.
Tak się składa, że w gimnazjum byłem dręczony przez kolegów. I to dość paskudnie. Czasem dostawałem kopa za samo przechodzenie szkolnym korytarzem. Parę razy dla hecy ściagnęli mi gacie przed dziewczynami z klasy... Wiesz, tego typu akcje. (...) Hodowałem wtedy w domu świerszcze. Często po powrocie ze szkoły brałem jednego pęsetą i przypalałem zapalniczką. (...) Tak samo jak moi koledzy chciałem po prostu poznęcać się na kimś słabszym, udowodnić sobie samemu że wcale nie jestem taki bezsilny.
Nie akceptuję ludzi, którzy kradną i zabijają żeby ratować własne życie!
[Eliah przytacza słowa ojca] Bądź bezgranicznie dobry dla swoich bliskich i bezgranicznie okrutny dla reszty, a wyrośniesz na prawdziwego mężczyznę. [str. 168].
[Sophia do Eliaha] Bóg na pewno istnieje. Dawno temu ludzie i Bóg wspierali się nawzajem, ale Biblia i Koran skazały go na samotność. Właśnie dlatego zwariował. Próbował wieść życie w pojedynkę... Dlatego teraz już nikt nie słucha co do nas mówi. [str. 345].
[Pułkownik Nazarbajew do Eliaha] Roboty przewyższają ludzi pod względem siły ognia i mobilności. Ale ludzie są znacznie lepiej przystosowani do podejmowania natychmiastowych decyzji. [str. 27].
[Ryuichi Asai do ojca] Ciągle nas biłeś, pamiętasz. Nie musiałeś mieć żadnego powodu. Lałeś matkę, nawet kiedy była w ciąży z trzecim dzieckiem. Gdy się o tym dowiedziałeś, tylko cmoknąłeś z niezadowoleniem i bez słowa zacząłeś ja prać. [str. 245].
[Sophia do Pułkownika Nazarbajewa] Konstytucje, wolne rynki, ideologie, nauki przyrodnicze, Internet. Koniec końców wszystko, co stworzył człowiek ma go uczynić wszechmocnym i wszechpotężnym. Ale Zawsze zawodzi. A moją rola jest pogłaskać małego chłopca po głowie, kiedy wraca do domu ze łzami w oczach. [str. 370].
[Sophia] Po pogrzebie matki wykorzystałam wszystkie pieniądze ze spadku, żeby stać się cyborgiem. [str. 49].
[Manuela do Heleny] Chcesz wiedzieć, kiedy zaczęłam brać? Czy to nie oczywiste? Nie jestem na tyle silna, żeby obciągać kilka fiutów dziennie na trzeźwo. [str. 355].
Osoba która mnie stworzyła, powiedziała, że Bóg nie jest ani biały, ani czarny tylko tego samego koloru co niebo i dlatego nie można go zobaczyć.
- [do "mordercy":] Zastanawiałeś się kiedyś, co czują rodziny twoich ofiar? Ci, którzy pozostali i muszą żyć ze świadomością, że ich najbliższych już nie ma?
- Hmm... Znaczy że co, mówisz że powinienem był zabijać od razu całe rodziny?
(...) ślepe osądzenie go za popełnione zbrodnie z kompletnym pominięciem podłoża społecznego w żadnym stopniu nie przyczyni sie do zwalczenia patologii i mechanizmów, które doprowadziły do takiego stanu rzeczy.
- W sumie to chyba dotarliśmy do ściany.
- E, to weź jej zrób dzieciaka. Co się będziesz.
- Spierdalaj.
- Tak czy inaczej, pewnie niedługo to się skończy. Jak znam życie.
- A, no to weź ją rzuć i znajdź se jakąś inną babę. Co się będziesz.
- Katayose.
- No?
- Myślisz, że w miłości w ogóle istnieje coś takiego jak wzajemność?
- Co za pytanie. Pewnie, że nie.
- ... Ty to musisz być szczęśliwy, Katayose.
- No ba. Dzięki takiemu podejściu nikt nie da rady mnie zranić, nie?
- Patrzę na Hajime i zachodzę w głowę, jak w takim pojebanym świecie można być tak zadowolonym z życia... i tak beztrosko się śmiać jak on... (...) Pojebany jest i tyle. Chociaż w sumie... Może to tylko mnie się tak wydaje?
- Całkiem możliwe... Świat widziany oczyma Hajime pewnie wydaje się całkiem znośnym miejscem.
- (...) gdy tak na niego patrzę myślę sobie, że może jednak nie jest tu tak źle... że świat niekoniecznie musi być taki pojebany, jak mi się czasem zdaje... Idę o zakład że dorastał w szczęśliwej, kochającej się rodzinie... i szczerze mówiąc cholernie mu zazdroszczę.
Spoko, nic się nie martw. Po śmierci będę się smażył w piekle. A, sorry, zapomniałem, że ja też nie wierzę w Boga więc ani piekło, ani niebo dla mnie nie istieją. Tak więc po śmierci po prostu se zniknę z tego świata!
- Katayose.
- No?
- Myślałeś kiedyś o samobójstwie?
- A Tobie co znowu łazi po głowie? Nie ma co się dołować... Deprecha czy nie, człowiek musi jeść, a rano wziąć i zwlec się z wyra.
- Serio pytam. Bo czasem się zastanawiam, czy sama świadomość tego, że w każdej chwili możesz się zabić nie sprawia, że żyje się trochę łatwiej...
Jeśli istnieje coś, co może zjednoczyć ludzi na poziomie wykraczającym poza kulturę, rasę, religie i politykę. To tym czymś jest wirus.
Bycie zwyczajnym to żaden wstyd choć przecież normalnym jest, że każdy chciałby zostać kimś wyjątkowym.
Str. 318.