cytaty z książek autora "Aleksandra Cieślak"
O kłótni między dwoma zegarmistrzami, w której jeden twierdził, że czas biegnie naprzód, a drugi, że zatacza kręgi. A czas tymczasem płynął.
O wystrzałowych kreacjach, za sprawą których kronika towarzyska zmieniła się w policyjną.
O mamusi, która lubiła przy sobocie zgotować swoim dzieciom piekło.
O piłeczce pingpongowej, której po zażyciu lekarstwa na zgagę przestało się odbijać i musiała zrezygnować z kariery sportowej.
O śpiewaczce operowej, która miała tak wysoki głos, że kiedy chciała z kimś porozmawiać, to musiała przykucnąć.
O artyście, który twierdził, że skoro sam jest niski, to jego sztuka nie może być wysoka.
O tym, jak ekipa remontowa pomagała ludziom, którzy mieli nierówno pod sufitem.
O marynarce, która się powiesiła, bo bliższa była ciału koszula.
O burmistrzu pewnego nadmorskiego miasteczka, który zarządził, że dla ulepszenia krajobrazu wszystkie mewy mają być podświetlane.
O naindyczonej kurze, która poślubiła wiecznie wkurzonego indora.
O dziewczynce, która miała tak gryzący sweter, że musiała go wyprowadzać na spacer w kagańcu.
O tym, jak na koncert muzyki poważnej wpuszczano wyłącznie panów z brodą, bo tylko oni wyglądali wystarczająco poważnie.
O chłopcu, który ciągle wrzeszczał, przez co kompletnie zdarł sobie głos. Lekarz zalecił mu smarowanie gardła masłem kakaowym. Od tamtej pory z ust chłopca sypią się nieustannie słodkie słówka.
O kobiecie, która codziennie prowadziła swoją córkę do krawcowej, bo mała strasznie się darła.
O okuliście, który przepisywał okulary na problemy sercowe; o założeniu takich okularów, problemy przestawały być widoczne, a jak wiadomo - co z oczu, to z serca.
O człowieku, który tak się spieszył do pracy, że zdarzało mu się wrócić do domu, zanim w ogóle z niego wyszedł.
O trudnych pytaniach, które czaiły się między zębami pewnej dziewczynki i napadały dorosłych znienacka.
O panu z punktu ksero, który miał w nosie wejście do piekła, i jego konkubinie, która miała ten fakt w głębokim poważaniu.
O kolorze zielonym, który popadł w schizofrenię, gdy dowiedział się, że się składa z żółtego i niebieskiego.
O pani portierce, która zapadła w sen tak głęboki, że potrzeba było stu koni, aby ją z tego snu wyciągnąć.
O kawalerze, który tak bardzo bał się ulokować swoje uczucia, że do dziś trzyma je w skarpecie na dnie szuflady.
O tym jak koleżance koleżanki wpadł w oko kolega i od tamtej pory biedna świata poza nim nie widzi.