cytaty z książek autora "św. Jan od Krzyża"
Bo, jak z jednej strony, ani ciągłe obcowanie z Bogiem, ani odczuwalna Jego obecność nie może upewnić o tej Jego łaskawej obecności, tak z drugiej strony ani oschłość, ani brak tych
wszystkich łask nie świadczy o Jego nieobecności w duszy. Stąd prorok Job mówi: "Jeśli
przyjdzie do mnie, nie ujrzę Go; jeśli odejdzie, nie zrozumiem" (9,11).”
Lecz taka już jest gwałtowność i siła miłości, że wszystko wydaje się jej możliwe i sądzi, że wszyscy tak myślą, jak ona. Nie wierzy, by inni mogli zajmować się czymś innym lub szukać czego innego prócz tego, czego ona szuka i co ona miłuje. Wydaje się jej, że nie ma innej rzeczy godnej pragnienia i wysiłku nad tą, którą ona miłuje. I mniema, że wszyscy o niej myślą.
Widzi również, że jest już późno i może ma się już ku wieczorowi dnia (Mt 20,6). Wtedy, by naprawić to wszystko zło, a zwłaszcza to największe, że Bóg oddalił i ukrył przed nią swe Oblicze, gdyż ona zajęta stworzeniami niewdzięcznie o Nim zapomniała, dotknięta strachem i wewnętrzną boleścią serca na myśl o tak wielkiej stracie i niebezpieczeństwie, nie zwleka dnia ani godziny. Wyrzeka sie wszystkich rzeczy, zostawia wszystkie sprawy, a z udręką i jękiem, wychodzącym już z serca uranionego miłością Bożą, zaczyna wzywać swego Umiłowanego(…)
Nie jesteś daleki, o mój Boże od tego, kto się sam nie oddala od Ciebie. Dlaczego więc mówią, że Ty się oddalasz?
Ta droga do Boga nie polega na mnogości rozważań ani na różnych ćwiczeniach czy upodobaniach.Droga zaś zjednoczenia opiera się na jednej niezbędnej rzeczy,to jest na umiejętności prawdziwego zaparcia się siebie tak co do zmysłów ,jak i co do ducha,na cierpieniu dla Chrystusa i unicestwieniu się we wszystkim.Przez tę praktykę więcej się czyni i więcej zdobywa niż przez wszystkie ćwiczenia.
Wiem bowiem,że wielu tych,którzy uważają się za przyjaciół Chrystusa , zna Go mało.Szukają bowiem u Niego pociech i upodobań dla siebie,kochając raczej siebie niż jego gorycz i śmierć.
Szukać siebie w Bogu - to szukać w Bogu przyjemności i wytchnienia.Szukać zaś Boga w sobie-to nie tylko pragnąć być pozbawionym wszystkiego dla Boga,lecz skłaniać się z miłości dla Chrystusa ku wybieraniu tego ,co przykre,tak w rzeczach Bożych,jak i w rzeczach świata.I to jest prawdziwa miłość Boga.
Ślepemu od urodzenia,który nigdy nie widział barwy ,opowiadają o kolorze białym czy żółtym.Choćby mu wiele opowiadano ,nic nie będzie z tego wiedział,bo nigdy nie widział barwy ani jej podobieństwa,by mógł coś o tym sądzić...Taką rolę spełnia wiara wobec duszy,mówiąc nam o rzeczach,których nigdy nie widzieliśmy i nie zrozumieliśmy.
Aby dojść do smakowania wszystkiego, nie chciej smakować czegoś w niczym. Aby dojść do poznania wszystkiego, nie chciej poznawać czegoś w niczym. Aby dojść do posiadania wszystkiego, nie chciej posiadać czegoś w niczym. Aby dojść do tego, by być wszystkim, nie chciej być czymś w niczym
Ileż to rzeczy można odkrywać w Chrystusie, który jest jakby ogromną kopalnią z mnogimi pokładami skarbów, gdzie choćby nie wiem jak się wgłębiało, nie znajdzie się kresu i końca. W każdym zaś zakątku tych Jego tajemnic można tu i tam napotkać nowe złoża nowych bogactw.
Musi się więc dusza opróżnić ze wszystkiego,co może osiągnąć własnymi siłami.
Dusza zatem,odrywając się od wszystkiego ,co może pojmować i poznawać drogą ducha i zmysłów,powinna szczerze pragnąć,by mogła dojść do tego,czego w tym życiu nie może poznać i czego nie może zakosztować jej serce. Po odrzuceniu tego wszystkiego,co czuje,czego zewnętrznie i wewnętrznie doświadcza lub może doświadczyć i odczuć w tym życiu,niech szczerze pragnie dojść do tego, co przekracza uczucie i doznanie.
Bo powtarzamy ,że dusza w tym życiu nie łączy się z Bogiem przez rozumowanie,radowanie się,wyobrażenia czy przez inne jakieś odczuwanie,tylko przez wiarę w stosunku do rozumu,nadzieję w stosunku do pamięci i miłości odnośnie woli.
Dlatego też,jeśli mają sposobność osiągnąć coś pewnego i doskonałego ,a mianowicie utratę wszelkiej słodyczy w Bogu ,pozostając w oschłości,niesmaku i znużeniu(a to wszystko jest prawdziwym krzyżem duchowym i ogołoceniem w duchu ubóstwa Chrystusowego)-uciekają od tego jak od śmierci,szukając w Bogu tylko słodkości i rozkosznych darów.
Bo zdarza się, że namaszcza Bóg niektóre dusze olejkami świętych pragnień i pobudek, by porzuciły świat, zmieniły cały sposób życia i wzgardziwszy światem służyły Bogu, co Bóg wysoko ceni, skoro przyprowadził je do tego; rzeczy bowiem światowe są dalekie od Jego woli.
Kontemplacja nie jest to co innego, jak tylko tajemnicze, spokojne i miłosne udzielanie się Boga. Jeśli się da jej miejsce, rozpali ona duszę w duchu miłości.
Droga cierpienia jest bowiem o wiele bezpieczniejsza i korzystniejsza niż droga radości i działania. Najpierw dlatego, że w cierpieniu nabywa dusza sił Bożych, zaś w swoich radościach i czynach ujawnia tylko swoją słabość i niedoskonałość. Po drugie dlatego, że w cierpieniu wyrabiają się i pomnażają cnoty, dusza oczyszcza się i nabiera większej mądrości i roztropności.
Dusza również, im bardziej zbliża się do Boga, tym gęstsze mroki i głębsze odczuwa ciemności, a to z powodu swej słabości. Im bardziej bowiem ktoś zbliżyłby się do słońca, tym większe mroki i cierpienie sprawiłby jego blask na skutek słabości i nieudolności wzroku ludzkiego. Światło duchowe Boga jest tak niezmierne i tak przewyższa wszelkie pojęcie naturalne, że gdy dusza zbliży się do niego, zostaje oślepiona i pogrążona w ciemnościach.
Ponieważ zaś żadne stworzenia,żadne ich czynności ani zdolności nie mogą dosięgnąć tego,czym jest Bóg,więc dusza musi się ogołocić z wszelkiego stworzenia,ze swych czynności i sprawności,to znaczy ze swej wiedzy,ze smakowania i odczuwania. Gdy bowiem odrzuci to ,co jest niepodobne do Boga i niezgodne z Nim, zacznie upodabniać się do Niego.