Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263
- ArtykułyPowstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70
- ArtykułyPowiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17
- ArtykułyZadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Walter Bosing
4
7,1/10
Pisze książki: sztuka
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,1/10średnia ocena książek autora
86 przeczytało książki autora
56 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Hieronim Bosch ok. 1450-1516. Między niebem a piekłem
Walter Bosing
6,8 z 42 ocen
121 czytelników 4 opinie
2005
Najnowsze opinie o książkach autora
Dzieła wszystkie - Hieronim Bosch Walter Bosing
7,6
Walter Bosing w tej publikacji zebrał dzieła Hieronima Boscha i je opisał. Zbiór został wydany w formie albumu, na ładnym i śliskim papierze, z dużą ilością kolorowych reprodukcji stanowiących około połowę objętości. Na frontowej stronie okładki znalazło się jedno z często przywoływanych dzieł – tablica środkowa tryptyku "Sąd Ostateczny" ("Sąd nad światem"). Natomiast z uwagi na sensacyjny charakter żurnaliści rozpropagowali tablicę środkową "Ogrodu rozkoszy" – niezwykle skomplikowanego obrazu z mnóstwem szczegółów i bogactwem symboli; w środku książki została przeprowadzona dokładna analiza.
Treść albumu była interesująca, wciągnęła mnie. Było sporo odniesień historycznych – a to zawsze w książkach lubiłem. Została opisana ówczesność z tradycją malarstwa niderlandzkiego.
Autor we wstępie nakreślił tło historyczne czasów w których żył tytułowy malarz. Przy analizach przywoływał źródła z badaczami i umieszczał je w przypisach. Podał w których muzeach można było zobaczyć poszczególne dzieła.
Dzięki komentarzom autora publikacji do dzieł Hieronima Boscha lepiej mogłem zrozumieć symbolikę, znaczenie elementów, poszczególnych scen i przesłania płynące z tych obrazów, które miały moralizatorskie znaczenie i osadzone były w kulturze katolickiej. Chociaż niektóre sceny, postacie i elementy raczej temu przeczyły swoim demonicznym charakterem, to jednak dzieła należało rozpatrywać całościowo i w związku z tym tę straszność wyrazu mogłem właściwiej pojąć. Dlatego Hieronim Bosch za stworzenie tych malowideł nie został oskarżony o herezję ani nie został spalony na stosie.
Hieronim Bosch mnóstwo drobnych elementów umieszczał na drugim planie w swoich obrazach. Szczegóły malował z pietyzmem. Mimo, że malował starożytne sceny biblijne, to były one nacechowane kulturą średniowiecza poprzez ubiory, budowle, symbole jakimi powszechnie posługiwano się za życia artysty. Na wczesnym etapie twórczości zauważyłem dzieła typowe dla średniowiecza, natomiast późniejsze były już z naleciałościami renesansowymi, a nawet zbliżone do surrealizmu (bądź ujmując to inaczej: Bosch był jednym z prekursorów surrealizmu, który zrodził się w sztuce około czterysta lat później). Obrazy przedstawiały bardzo drastyczne sceny, tortury, straszne oblicza twarzy, połączenie sylwetek ludzkich ze zwierzęcymi oraz dziwne kształty otaczającego ich środowiska przedmiotów i elementów natury. Te dzieła wzbudzały we mnie przerażenie.
Jednym z największych, najbardziej popularnych i rozpoznawalnych dzieł Hieronima Boscha stał się "Ogród rozkoszy". Najbardziej straszny, przerażający był "Sąd Ostateczny", na analizę którego autor przeznaczył cały rozdział, gdyż było to jedno z najważniejszych dzieł artysty. Tutaj i w wielu innych malowidłach sceny demoniczne były dobitne, emanowała z nich okropność wzbudzająca lęk u osoby patrzącej na obraz. Specyficzne było "Siedem grzechów głównych i cztery rzeczy ostateczne" namalowane na blacie stołu, gdzie grzechy zostały rozmieszczone na dużym okręgu znajdującym się w środku stołu, a rzeczy ostateczne w małych kołach w rogach stołu, "jak przypuszcza wielu badaczy, forma koła oznacza prawdopodobnie wszechobecność grzechów w świecie".
Moją uwagę przyciągnęła postać w tryptyku "Kuszenie świętego Antoniego" na lewym skrzydle zatytułowanym "Lot i upadek św. Antoniego", na 92 stronie książki. Malarz umieścił tam siebie jako mężczyznę pomagającego dwom braciom zakonnym nieść omdlałe ciało świętego Antoniego przez most; gdzie bardzo wyróżniał się swoim świeckim ubiorem. Domyśliłem się, że osobista interwencja artysty mogła oznaczać ogromne poważanie względem świętego Antoniego, który żył bardzo długo w latach około 251 – 356 i jego zasługi były rozpowszechnione w średniowieczu.
Na dwóch obrazach zauważyłem tę samą postać – takie miałem odczucie. W obrazie "Cierniem ukoronowanie" (olej na drewnie, 165 x 195 cm) z 77 strony, zauważyłem bardzo duże podobieństwo twarzy mężczyzny w kapeluszu z mężczyzną obrazu "Głowa kusznika" (olej na drewnie, 28 x 20 cm) z 9 strony. Na "Głowie kusznika" został przedstawiony młodszy mężczyzna z zarostem, natomiast w "Cierniem ukoronowaniu" miał te same rysy twarzy, tyle że starsze, ale było to samo spojrzenie. Być może artysta korzystał z tego samego modela dwukrotnie i w odległości czasowej kilkunastu lat. Być może artysta przywołał ze swojej pamięci rysy tego mężczyzny. Najbardziej podobała mi się "Głowa kusznika" z wczesnej twórczości, nie z uwagi na przypisaną rolę, ale na piękno portretu, skupionej uwagi i ukazanego stanu zamyślenia.
Bardzo spodobało mi się zdanie, ostatnie w tej publikacji podsumowujące malarstwo Hieronima Boscha i przełomowy moment dziejowy, w którym tworzył: "W sztuce Boscha umierające średniowiecze zapłonęło jeszcze raz pełnym blaskiem, zanim zgasło na zawsze".
Jako ciekawostki: Hieronim Bosch żył w prawie tych samych latach co "człowiek renesansu" Leonardo da Vinci. Bosch malując obrazy wzorował się na Tundalesie (inaczej: rycerzu Tundalu) oraz "Boskiej komedii" Dantego Alighieri.
Hieronim Bosch ok. 1450-1516. Między niebem a piekłem Walter Bosing
6,8
Wśród malarzy wszystkich epok Hieronim Bosch jest najbardziej enigmatyczną i tajemniczą postacią, zaś jego dzieła nieprzerwanie rodzą nowe interpretacje, inspirują nieznane dotychczas płaszczyzny refleksji, stanowią stymulanty coraz bardziej pogłębionych i bogatych w wielowymiarowe konotacje debat.
Temat główny wszystkich obrazów Boscha stanowi szaleństwo. Bynajmniej polega ono na osobistym obłąkaniu artysty, które imputowalibyśmy mu, obserwując hektyczne, groteskowe momentami, innym razem przerażające, niemal realistyczne i żywe w swej dynamice sceny rodzajowe piekła, pełnego wypaczonych, abominacyjnych stworzeń, o jakich nie śnili Poe, ni Lovecraft, lecz jego istotę stanowi genetyczne, pełne paradoksów, wypaczeń i wynaturzeń zwyrodnienie świata doczesnego. Pomimo proliferacji twórczej oraz pluralizmu interpretacyjnego ów motyw szaleństwa ziemskiego wpisany został trwale w treść semiotyki obrazów oraz światopoglądu malarza, uczynił je także Bosch pryncypialnym kanałem ekspresji holistycznego Zła, panoszącego się po świecie, którego dostępne percepcji reprezentacje i emblematy stanowią liczne ohydne, szepczące jakby złowróżbne inkantacje ku widzom, demony o atrybutach zwierząt i ludzi. Analogicznie do van Gogha, percypującego indywidualne szaleństwo, jako nowe źródło inspiracji, natchnienie Boscha wypływa z obserwacji frenetycznego, grzesznego, zmysłowego, nieokiełznanego rytmu życia pojedyńczego człowieka oraz całego społeczeństwa, uwikłanych w pościg za pieniądzem, władzą, znaczeniem i uciechą, spetryfikowanych w hektycznym pędzie ku śmierci.
Chociaż namalowanych zostało przez flamandzkiego artystę wiele słynnych dzieł, którymi gani oraz poucza odbiorców, najbardziej znamiennym dla poprawnych recepcji, interpretacji, rozumienia przekazu jego dorobku twórczego jest tryptyk "Wóz z sianem". Oto na centralnym panelu spostrzegamy dwoje ludzi oddanych biesiadzie. Po obu ich stronach, zaś stoją Anioł - duch Dobra, który zachęca do umiarkowania, refleksji nad efemeryczną naturą świata i płytkością ludycznej egzystencji, kontemplacji wieczności, modlitwy oraz diabeł, bawiący ich jakby somnambuliczną melodią swojego fletu. Wzrok wszystkich postaci już z dawna odwrócony został od Bożego posłańca, każdy zaślepiony jest uciechą chwili. Oto symptom powszechnej acedii - choroby duszy, polegającej na afirmacji stylu życia demonów. Obraz ów stanowi niesłychanie trafną metaforę świata, jaki znamy. Nie ustaje dionizyjski rytm egzystencji, w dramatycznym szaleństwie którego zanika pierwiastek sacrum - immanentne doznania, sprawy eschatologiczne, mistyczna percepcja, pozostaje jedynie ulotne i niepewne, lub mroczne i złowrogie profanum - śmiech Epikura, Teatr Goffmana, Symulakr Baudrillarda, show business, Facebook, ekonomiczne algorytmy, rynkowe spekulacje, społeczna inżynieria, Ultraliberalizm, Oko na wierzchołku piramidy i zagubiony w hektycznej konsumpcji, zintegrowanej z bezwarunkowym hedonizmem Utracjusz, uwięziony w grodzie Lucyfera-Disa.
Twórczość Hieronima Boscha stanowi wykładnię sztuki średniowiecznej, dramatyczną opowieść o metempsychozie, zakorzenioną głęboko w ówczesnym światopoglądzie. Znaczenie jej, jednakowoż jest niepowetowanie ponadczasowe, a konotacje pomiędzy metaforyką dzieł artysty, a wydarzeniami współczesnymi spostrzegamy z przerażającą wprost jasnością. Na obrazach flamandzkiego malarza przedstawiony został tragiczny odwrót ludzkiego rodzaju od rzeczywistości Chrystusa w efemeryczny, skończony i ograniczony świat zmysłów. W dzisiejszych czasach proces owej ucieczki ulega dalszemu zwyrodnieniu. Oto doznawszy wszystkich sensorycznych rozkoszy, poznawszy wszystkie miazmatyczne przyjemności somatycznego mikrokosmosu, wiecznie zblazowany, nienasycony, błagający o więcej człowiek pogłębia swój eskapizm, wstępuje w wymiar wirtualny, metauniwersum, które implikuje nieskończone możliwości. Sfera takowa stanowi nic innego, jak tylko konglomerat iluzji, mozaikę miraży, piękną i kolorową, w jakiej wykreowane zostały nawet pozory nieśmiertelności. Synchronicznie, jest ówże świat złudzeń letalnie niebezpieczny, niczym głęboka studnia, której dno ginie w nieprzeniknionej ciemności, albowiem ukonstytuowany został na fałszu i kłamstwie, tak upragnionych, gdyż atrakcyjnych. Proces substytucji rzeczywistości przez wirtualny Symulakr jest wartki, szybki, frenetyczny, jako iż właściwe są mu wszystkie atrybuty materialnego świata, osiągalne jeszcze łatwiej, bez żadnych kryteriów dostępu. Właśnie tutaj dochodzimy do meritum przesłania Boscha, zmaterializowanego w postaci szarego, obdarzonego muzycznym zacięciem diabła z "Wozu z sianem", fakultatywnie tajemniczego "Człowieka-drzewa" z "Ogrodu ziemskich rozkoszy" - współczesna egzystencja jawi się tragedią jednostki zatracającej siebie w intoksykacyjnym uniwersum iluzji, odartym z norm, bez punktów zaczepienia, pośród niezliczonych, niejednokrotnie sprzecznych identyfikacji, fikcji, które zaspokajają marzenia, czy zachcianki, pogłębiając duchową i tożsamościową pustkę. Człowiek stanowi metaforę doczesnego wymiaru. Przypomina, wszakże jabłko, którego piękna, dojrzała część barwy jasnej i głębokiej czerwieni rozświetlona została promieniem słońca, zaś Cień spowija jego przegnitą i robaczywą stronę. Ukazuje nam flamandzki malarz obłęd świata przez pryzmat życia w chaosie, wytrąconego z równowagi umysłu, dezintegracji ducha, zespolonej z orgiastyczną hegemonią zmysłów... i wzywa do zmiany.
Bosing od samego początku wstępuje w interesujący i głęboki dialog z dziełami średniowiecznego artysty, klarownie prezentując dialektykę Boscha. Poddany wieloaspektowej analizie semiotycznej został niemal każdy detal jego najważniejszych, tudzież osnutych najgęstszym nimbem tajemnicy obrazów. Książka jest w rezultacie niezmiernie satysfakcjonująca na poziomie jakościowym, wszelako dostrzegalne są pewne ilościowe dysfunkcje wydania, w szczególności zbyt mały format. Nie mniej zachęcam każdego do lektury tej bardzo wartościowej pozycji!