Najnowsze artykuły
- ArtykułyZa każdą wielką fortuną kryje się jeszcze większa zbrodnia. Pierre Lemaitre, „Wielki świat”BarbaraDorosz1
- ArtykułyStworzyć rzeczywistość. „Półbrat” Larsa Saaybe ChristensenaBartek Czartoryski2
- ArtykułyNagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego: poznaliśmy 10 nominowanych tytułówAnna Sierant13
- ArtykułyWielkanocny Kiermasz Książkowy Ebookpoint – moc świątecznych promocji i zajączkowy konkursLubimyCzytać13
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Michael G. Wood
2
6,9/10
Pisze książki: historia, zdrowie, medycyna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,9/10średnia ocena książek autora
26 przeczytało książki autora
32 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Konkwistadorzy Michael G. Wood
6,9
Książa ta to całkiem dobry wstęp dla tych wszystkich, którzy są zainteresowani nowożytną Konkwistą. Bardzo ogólnie opisane wyprawy takich wielkich zdobywców jak Cortes, F. Pizzaro, oczywiście między innymi, ale te nazwiska są jak sądzę najbardziej znane. Ta książka to też jakby album ze względu na sporą ilość zdjęć przedstawiających współczesne zdjęcia krain zdobywanych przez konkwistadorów, na przykład dżungla amazońska. Jest także kilka map, które korespondują z opisami szlaków konkwisty. Autor zaznacza, że niektóre z tych szlaków są hipotetyczne, a to z tego powodu, że do naszych czasów nie zachowały się źródła potwierdzające taką, a nie inną drogę.
Te dawne opisy tych niesamowitych podróży przeplatają się z wędrówką M. Wooda w tamte rejony (m. in. Meksyk, Peru, USA) i to najbardziej mnie irytowało w tej książkowej pozycji. Po prostu moim zdaniem autor mógł sobie darować własne przemyślenia, wrażenia. Jednak rozumiem, że takie było założenie.
Ogromną zaletą są dwie rzeczy. Po pierwsze miałem obawy, że treść będzie mocno politycznie poprawna (czym już współczesne czasy doprowadzają mnie do wymiotów). Mam na myśli to, że autor będzie się wyżalał jak to biały, zły człowiek wyrządził wielkie krzywdy rdzennym mieszkańcom opisywanych rejonów. Oczywiście, nie neguję, że tak nie było, ale bałem się, że będzie to po prostu zwykłe "walenie po głowie białej rasy". M. Wood nie uczynił czegoś takiego w taki sposób o jakim myślałem. Było tego trochę, ale wszystko w ramach rozsądku, w kontekście więc to jest najważniejsze.
Druga wielka zaleta to bibliografia na końcu książki. Szczegółowe podanie tytułów dotyczących tematu, nazwy tekstów źródłowych, a co najważniejsze jak sądzę dla polskiego czytelnika to tytuły przełożone na ojczysty język. Dzięki temu ma się "podane na stole" co jest warte przeczytania w szczególe jeżeli chodzi o zdobywanie Nowego Świata.
I jeszcze jedno. Autor nie zapomniał w nawiązaniu do Konkwisty podać tytułu genialnego moim zdaniem filmu z roku 1972 "Aguirre - Gniew Boga". Kto nie widział... Ktoś mógł tego nie widzieć?!
Konkwistadorzy Michael G. Wood
6,9
Ta książka, czy album zdjęciowy to sukces dla popularyzacji historii. Książka posiada wiele zdjęć, ilustracji czasem na całe dwie strony. Jej strona graficzna jest dopracowana perfekcyjnie i po tak zrobioną książkę sięgnie pewnie dużo więcej osób, niż po dwa razy cieńszy tekstowy odpowiednik. Dramatyczna narracja sprawi, że grono osób przyswoi z niej więcej, niż ze zwykłej książki.
Zarzut? Nie znam tematu, nie jestem specjalistą, mogę się mylić. Widzę jedynie, że została pominięta kwestia prawna, jak Hiszpania prawnie regulowała sprawę indian. Ktoś powie - NUDA - ale coś mi świta, że Izabela wydaje edykt bardzo przychylny ludom z Nowego Świata. Brakuje mi podkreślenia faktu, że Aztekowie mieli wrogów w okół siebie, inne plemiona chciały zagłady Azteków, dlatego pomagały Cortezowi. Przecież te ofiary z ludzi to nie byli 'swoi' tylko jacykolwiek inni, więc posiadanie za sąsiada taki Azteków nikomu nie było na ręke. Warto podkreślić, co w tej książce tego nie widać, że mieszkańcy Nowego i Starego Świata tak, jak w stosunku do ludności z Tenochtitlanu zachowywali się do mieszkańców jakiegokolwiek wrogiego miasta, który mieli podbić, czy to miasto było 10 km od nich, 100, czy 1000. Ludzie nie zależnie od rasy, miejsca zamieszkania mają w swej historii krwawe plamy. To co się dzieje w nowym świecie jest o tyle inne, że skutki wymordowania ludzi kończy ich historię narodu. Historia w tej syntezie jest analizowana w oddzieleniu od całej reszty, a tak być nie powinno.
Książka dla tych, co tematu nie znają - ci co chcą wiedzieć w temacie więcej, mogą skorzystać z tej książki, a raczej ostatniego rozdziału pt: "Proponowane lektury".
Plus wielki dla książki: będę grzebać w temacie, by odświeżyć informacje w zakamarkach mojej pamięci.