Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Aleksander Bukowiecki
![Aleksander Bukowiecki](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-author-140x200.jpg)
3
7,4/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,4/10średnia ocena książek autora
35 przeczytało książki autora
44 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Miesięcznik Fantastyka, nr 59 (8/1987)
Cykl: Fantastyka (tom 59)
6,7 z 3 ocen
9 czytelników 0 opinii
1987
Najnowsze opinie o książkach autora
Operacja Pelagia Aleksander Bukowiecki ![Operacja Pelagia](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4852000/4852793/670882-352x500.jpg)
7,4
![Operacja Pelagia](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4852000/4852793/670882-352x500.jpg)
Nie tylko płynna i zaskakująca akcja jest jednym z wyrazistych elementów opowieści Aleksandra Bukowieckiego, ale także bardzo autentyczni bohaterowie oraz tło społeczne osadzone w okresie PRL-u, gdzie nowinki techniczno – elektroniczne zaczynały kiełkować jako pomysły i plany na przyszłość, a ludzie zmuszeni byli radzić sobie w każdej sytuacji tym, co mieli pod ręką. Autor wraca do czasu telefonów stacjonarnych i innego trybu życia, pokazując ich relacje i napięcia. Małomiasteczkowe krajobrazy przyciągały nie tylko turystów, ale i ludzi znanych. Właśnie do jednego z nich przyjeżdża Joanna, dziennikarka Polskiego Radia. Kąpiel w jeziorze kończy się dla kobiety niezbyt optymistycznie. Mało tego, od momentu jej pojawienia się w małej miejscowości, następuje szereg tajemniczych, zagadkowych, ekspresyjnych wydarzeń. Rozpoczyna się nieoficjalne śledztwo.
Aleksander Bukowiecki pokazał, jak niewiele potrzeba, by akcję osadzić w pięknych plenerach, z niebagatelnymi bohaterami i w dosyć specyficznych czasach. Pozwolił swoim zręcznie nakreślonym, charakterystycznym postaciom na wykazanie się swoimi umiejętnościami. Podkłada im dowody, rzuca cień podejrzeń, by za chwilę sprzątnąć im je sprzed nosa. Mimo, iż osadzona w głębokim PRL-u, opowieść Bukowieckiego podejmuje bardzo niesztampowy temat, pokazując charakterystyczne cechy tamtego okresu, a jednocześnie intryguje i buduje czytelniczą ciekawość. Autor nie tylko zabawił się w detektywa, ale również w znakomitego reportażystę, którego pewne elementy widać w merytoryce treści.
„Operacja Pelagia” to znakomicie nakreślona przygodowa opowieść, trzymająca w napięciu i oczekiwaniu na niespodziewany zwrot akcji. Zaskakuje, wzmaga ciekawość czytelniczą i odsłania trudne tematy, nierzadko związane z przewijającą się cieniem przeszłością. Jest momentami wybuchowo i groźnie. Wyraziści bohaterowie, trudne, niecodzienne kwestie, prosty język, lekkie pióro, zawiłe sprawy i plątanina emocji w jednym. Szczerze polecam!
https://nietypowerecenzje.blogspot.com/2018/06/patronat-medialny-operacja-pelagia.html
Pożeracz szarości Marek S. Huberath ![Pożeracz szarości](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/69000/69174/352x500.jpg)
7,3
![Pożeracz szarości](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/69000/69174/352x500.jpg)
Drugi konkurs „Fantastyki” z 1985 roku wyłonił jednego z największych, jeśli nie największego, zwycięzcę polskich konkursów literacko-fantastycznych w ogóle. To właśnie wtedy drugie miejsce zajęło opowiadanie „Wiedźmin” Andrzeja Sapkowskiego i choć przez samo pismo nie zostało nagrodzone pierwszym miejscem, to ono okazało się największym sukcesem w ogóle. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że dziś to nie tylko opowiadanie, a cała marka, w skład której wchodzą gry komputerowe, dwa tytuły filmowe oraz teksty osadzone w tym świecie. Twórczość Sapkowskiego jest znana nie tylko w Polsce.
O pozostałych opowiadaniach, które w tym konkursie zostały wyróżnione, współcześnie raczej się nie pamięta. Pozostał nam z niego „Wiedźmin”, a inne są znane albo tym, którzy w tamtym czasie byli w fandomie albo interesują się fantastyką nieco głębiej, nie sięgając tylko po nowości. A poznać je wbrew pozorom dość łatwo, bo w 1991 roku ukazał się zbiór „Pożeracz szarości” pod redakcją Macieja Parowskiego, w którego skład wchodzą wszystkie wyróżnione teksty z wyłączeniem „Wiedźmina”. On dostał swój prywatny zbiorek wraz z innymi opowieściami z tego uniwersum. To niewielka książeczka, mająca jakieś 250 stron, zawierająca siedem opowiadań oraz posłowie redaktora.
I tak naprawdę, jeśli chodzi o mnie, w tym zbiorze mogłyby pozostać tylko dwa teksty, a ja i tak byłabym z niego zadowolona. Przede wszystkim interesujący jest ten tekst, który w tym 1985 roku konkurs wygrał. Gdy przeczytałam „Wrócieeś, Sneogg, wiedziaam” Huberatha miałam w głowie jedno słowo na określenie tego opowiadania. Angielskie, ale dla mnie najlepiej je oddające: „creepy”. To tekst osadzony w post-apokaliptycznym świecie, w którym ludzkość… cóż, po prostu nie wygląda już tak, jak powinna. Nie chcę zbyt wiele zdradzać, ale to naprawdę obrazowy, trochę obrzydliwy i zdecydowanie straszny obraz przyszłości, który po prostu wzbudza ciarki. Nie jest to w żadnym razie lektura miła, ale zdecydowanie bardzo dobra.
Nie dziwię się, że to Huberath wygrał tamten konkurs. Z resztą, w którymś ze swoich tekstów Parowski wspominał, że „Wiedźmin” nie wygrał, bo głupio im (komisji) wręczyć nagrodę czemuś, co tak dobrze się czyta. O ile historie o Geralcie to generalnie bardzo dobra przygoda, o tyle przyznaję, że w tym starciu Huberath wygrał słusznie.
Drugie opowiadanie jest tym tytułowym. „Pożeracz szarości” Meszka to fantasy swoją konstrukcją bardzo przypominające baśń o miłości. Jak w posłowiu napisał Parowski, emocje w nim zawarte wręcz graniczą czasem z kiczem, ale… ja czasem po prostu taki kicz lubię.
Pozostałe teksty były lepsze i gorsze, ale albo nie trafiały w moje gusta, albo wydawały się trochę tekstami z dawniejszej epoki SF, która nie zawsze wzbudza we mnie większe uczucia. Mamy tu trochę o wchodzeniu w przestrzeń „wirtualną”, mamy Gocieka i jego krótki tekst powiedziałabym: fantasy. Jest nawet i fantasy nawiązujące do świata wschodu, ale to po prostu nie były opowiadania, których czytanie naprawdę by mnie angażowało.
W każdym razie, te dwa opowiadania są dla mnie wystarczającym powodem, aby po lekturze mieć dobre wspomnienia. Być może też kiedyś do zbiorku i tych opowiadań wrócę, bo jest zawsze możliwość, że po prostu tym razem coś mi umknęło. Niezależnie jednak od tego, dobrze mieć takiego „Pożeracza szarości” w swoim zbiorze. W końcu to, bądź co bądź, dość istotny dla polskiej fantastyki zbiorek.