Najnowsze artykuły
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Aleksander Bukowiecki
2
7,4/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,4/10średnia ocena książek autora
34 przeczytało książki autora
39 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Miesięcznik Fantastyka, nr 59 (8/1987)
Cykl: Fantastyka (tom 59)
6,7 z 3 ocen
8 czytelników 0 opinii
1987
Najnowsze opinie o książkach autora
Pożeracz szarości Marek S. Huberath
7,3
Dziś napiszę o trochę starszej książce. Książka niniejsza jest wynikiem II literackiego konkursu "Fantastyki". Zaś o jakości tego konkursu niech świadczy fakt, że jednym z opowiadań zgłoszonych na niego był "Wiedźmin". Oczywiście nie są to wszystkie opowiadania zgłoszone na konkurs, bo tych było ponad 1000, są tu tylko te nagrodzone (poza "Wiedźminem", który został wydany osobno). Tło zostało nakreślone, no to zaczynamy.
Pierwsze opowiadanie jest jak Ogr, a jak wiemy Ogry są jak cebula (i nie dlatego, że im jedzie),a cebula ma warstwy. Tu też trafiamy do" Matrixa", ale stworzonego dla jednego człowieka i ponoć przez niego "kontrolowanego". Podobieństwo do "Matrixa" jest tym większe, że tu też katalizatorem katastrofalnych (być może) zmian, był robot domowy. W tym świecie bohater opowieści ma jeszcze dodatkowy, przydomowy "Matrix" służący mu do tworzenia erotycznych światów. Zmiany zachodzące, po dość niefortunnej przygodzie pralki, do złudzenia przypominają tak modny obecnie steampunk. Końcowa scena gmatwa już i tak pogmatwany świat z opowieści, nawet Dick by się chyba pogubił.
Gdy oddamy nad sobą rządy sztucznej inteligencji, czy okaże się ona od nas samych mądrzejsza na tyle, żeby nam pomóc? I to nie tak jak w "Ja Robot", żeby uratować nas przed nami samymi, trzeba nas wyeliminować dla naszego dobra, tylko pokazując nam, że jest inna lepsza droga. Czy może potraktuje nas jak takich trochę zacofanych rodziców, którym jednak trzeba pomóc i pozwolić podążać indywidualnym ścieżkami, gdy my sami będziemy chcieli dzięki niej nałożyć sobie kaganiec.
Trochę więcej na http://niepamietnikfprefecta.blogspot.com/2012/03/dzis-napisze-o-troche-starszej-ksiazce.html
Operacja Pelagia Aleksander Bukowiecki
7,4
Nie tylko płynna i zaskakująca akcja jest jednym z wyrazistych elementów opowieści Aleksandra Bukowieckiego, ale także bardzo autentyczni bohaterowie oraz tło społeczne osadzone w okresie PRL-u, gdzie nowinki techniczno – elektroniczne zaczynały kiełkować jako pomysły i plany na przyszłość, a ludzie zmuszeni byli radzić sobie w każdej sytuacji tym, co mieli pod ręką. Autor wraca do czasu telefonów stacjonarnych i innego trybu życia, pokazując ich relacje i napięcia. Małomiasteczkowe krajobrazy przyciągały nie tylko turystów, ale i ludzi znanych. Właśnie do jednego z nich przyjeżdża Joanna, dziennikarka Polskiego Radia. Kąpiel w jeziorze kończy się dla kobiety niezbyt optymistycznie. Mało tego, od momentu jej pojawienia się w małej miejscowości, następuje szereg tajemniczych, zagadkowych, ekspresyjnych wydarzeń. Rozpoczyna się nieoficjalne śledztwo.
Aleksander Bukowiecki pokazał, jak niewiele potrzeba, by akcję osadzić w pięknych plenerach, z niebagatelnymi bohaterami i w dosyć specyficznych czasach. Pozwolił swoim zręcznie nakreślonym, charakterystycznym postaciom na wykazanie się swoimi umiejętnościami. Podkłada im dowody, rzuca cień podejrzeń, by za chwilę sprzątnąć im je sprzed nosa. Mimo, iż osadzona w głębokim PRL-u, opowieść Bukowieckiego podejmuje bardzo niesztampowy temat, pokazując charakterystyczne cechy tamtego okresu, a jednocześnie intryguje i buduje czytelniczą ciekawość. Autor nie tylko zabawił się w detektywa, ale również w znakomitego reportażystę, którego pewne elementy widać w merytoryce treści.
„Operacja Pelagia” to znakomicie nakreślona przygodowa opowieść, trzymająca w napięciu i oczekiwaniu na niespodziewany zwrot akcji. Zaskakuje, wzmaga ciekawość czytelniczą i odsłania trudne tematy, nierzadko związane z przewijającą się cieniem przeszłością. Jest momentami wybuchowo i groźnie. Wyraziści bohaterowie, trudne, niecodzienne kwestie, prosty język, lekkie pióro, zawiłe sprawy i plątanina emocji w jednym. Szczerze polecam!
https://nietypowerecenzje.blogspot.com/2018/06/patronat-medialny-operacja-pelagia.html