cytaty z książek autora "Lucy Christopher"
Te niebieskie oczy, tak bardzo niebieskie, lodowato błękitne, patrzyły na mnie, jakbym to ja mogła je rozgrzac. Wiesz, te twoje oczy są piękne, a ich spojrzenie ma dużą siłę.
Nienawidziłam cię za wszystko, za to, że czułam się tak bezradna, gdziekolwiek bym poszła, za to, że zupełnie straciłam nad sobą kontrolę. Nienawidziłam cię za te rozedrgane myśli w mojej głowie, za całe to pomieszanie… za to, jak nagle we wszystko zwątpiłam. Nienawidziłam cię za to że postawiłeś moje życie na głowie, a potem rozbiłeś je na kawałki. Ale nienawidziłam cię jeszcze za coś. W tamtej chwili i w każdej następnej, odkąd mnie opuściłeś, byłam w stanie myśleć tylko o tobie. Chciałam, żebyś był w tym mieszkaniu. Chciałam, żebyś mnie obejmował, żeby twoja twarz było obok mojej. Pragnęłam czuć twój zapach. I wiedziałam, że nie mogę, że nie powinnam tego mieć. I tego nienawidziłam najbardziej. Tej niepewności z tobą związanej. Przez ciebie moje życie było w niebezpieczeństwie, ale... kochałam cię też. Albo tak myślałam. Nic z tego nie miało sensu
- Ludzie kochają to, co czego są przyzwyczajeni.
- Nie. (…) Ludzie powinni kochać to, co potrzebuje miłości. W ten sposób mogą to uratować.
Opowiedziałeś mi keidyś o roślinach [...] które czekają na deszcz, [...] że będą czekać latami, jeśli będzie trzeba, że prawie umrą, zanim znów urosną. Ale jeśli tylko spadną pierwsze krople wody [...] znów będą miały szansę.
Pewnego dnia [...] wrócisz, beze mnie, i znów poczujesz deszcz. I tym razem wyrośniesz prosto do słońca. Wiem, że tak się stanie.
Podciągnęłam się, nie chcąc tracić cię z oczu. Uniosłeś rękę do ust. Rozprostowałeś palce i dmuchnąłeś w moją stronę. Wyglądało to jak przesłany pocałunek. A ja zobaczyłam piasek, który przez chwilę wisiał w powietrzu, zanim opadł na podłogę.
No i spójrzmy prawdzie w oczy, ukradłeś mnie. Ale równocześnie uratowałeś mi życie. I gdzieś pomiędzy tym pokazałeś mi miejsce tak odmienne i piękne, że nigdy o nim nie zapomnę. I o tobie też nie. Tkwisz w moim mózgu niczym moje własne naczynie krwionośne.
Wszyscy uwielbiają udawać. Zwłaszcza bogaci. A zresztą łatwo jest być tym, kogo ludzie chcą: dać im coś, na co mogą się gapić, kiwać głową i uśmiechać się, mówić im, że są piękni. To trzy kroki do pieniędzy.
Ludzie, na których nam zależy to nie zawsze Ci, na których powinno.
Kiedy znajdę się w sądzie powiem prawdę. Moją prawdę. Powiem jak mnie porwałeś, oczywiście. Bo porwałeś. I powiem, jak mi dałeś narkotyki, i o twojej huśtawce nastrojów. Nie będę ukrywać, jak zły umiałeś być. Ale powiem im też o twojej drugiej stronie. O stronie, którą czasmi dostrzegałam, kiedy przemawiałeś łagodnie do wielbłąda, kiedy delikatnie dotykałeś liści łobody, biorąc tylko to, czego potrzebowałeś. I o tym, jak mnie ratowałeś. Powiem im, jak zdecydowałeś się wybrać więzienie, żeby nie pozwolić mi umrzeć. Bo tak było, prawda? Od chwili, kiedy ukąsił mnie ten wąż, wiedziałeś, że to już koniec. Gdy poprosiłam, żebyś został ze mną w samolocie, zrobiłeś to, wiedząc, że tym samym oddajesz się w ręce policji. I jestem ci wdzięczna, Tyler, ale... nie zrozum mnbie źle. Ja też oddałam za ciebie życie, raz... wtedy na lotnisku w Bangkoku. I też nie miałam wyboru.
Ale jedno było jasne, nie byłam już zwykłą dziewczyną. Stałam się celebrytką. Moja twarz sprzedawała gazety. Miliony gazet. Sprawiała, że ludzie oglądali dzienniki. Ale w tamtej chwili, z żakietem na głowie, kiedy ci wszyscy faceci w skórzanych kurtkach na mnie wrzeszczeli, czułam się raczej jak przestępca.Byli jak pijawki, chcieli wyssać każdy drobiazg, jaki zaistniał między nami na pustyni... chcieli wiedzieć wszystko. Uczyniłeś mnie sławną, Tyler. Sprawiłeś, że cały świat się we mnie zakochał.
A ja to znienawidziłam.
Jeżeli nie możesz mówić o swoich przeżyciach, opisz je. Zbierz wszystkie swoje myśli jak tylko możesz.
- Nie słyszałeś ich… na to byś musiał mieć słuch Supermana(...)
- A kto powiedział, że nie jestem Supermanem?(...)
- Gdybyś był Supermanem, już dawno byś mnie uratował!(...)
- A kto powiedział, że cię nie uratowałem?
- Każdy by powiedział, że nie.
- No to każdy źle myśli.
Pamiętam dotyk skóry. To dziwne, pamiętać dotyk lepiej niż myśli. Ale ciągle go czuję w palcach.
- Nienawidzę cię!(...) Nienawidzę cię, do cholery!(...)
- Może to się zmieni.