Najnowsze artykuły
- ArtykułyNajlepsze kryminały dla słuchaczy: te audiobooki sprawią, że nie oderwiesz się od słuchawek!LubimyCzytać1
- ArtykułyRuszają castingi do nowego serialu o „Harrym Potterze”. Wśród wymagań dwa ważne punktyAnna Sierant3
- ArtykułyUwaga, konkurs! Wygraj „Głębokie rany“ – powieść kryminalną Nele NeuhausLubimyCzytać9
- Artykuły„W drodze do Nawii“ – przeczytaj fragment książki i rozmowę z autorką, Magdaleną WaląLubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Eduardo Mendicutti
3
3,8/10
Pisze książki: literatura piękna
Urodzony: 24.03.1948
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
3,8/10średnia ocena książek autora
47 przeczytało książki autora
122 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Yo no tengo la culpa de haber nacido tan sexy
Eduardo Mendicutti
3,0 z 1 ocen
4 czytelników 0 opinii
1998
Najnowsze opinie o książkach autora
Porozmawiaj ze mną Eduardo Mendicutti
4,6
Nudna, bo przegadana, napisana specyficznym językiem (i tak też przetłumaczona),jakimś koszmarnym slangiem/ gwarą gejów opowieść podstarzałego fryzjera o oczywiście odmiennej orientacji seksualnej o wszystkim i o niczym, który snuje swoje opowieści staruszkom- emerytkom, klientkom, które odwiedza w domu. Nieznośnie manierystyczny afektowany sposób mówienia. W samej książce niewiele się dzieje. Dobrze, że tylko wypożyczyłam ten gniot, bo kiedyś chciałam ją zakupić do domowej biblioteczki.
Porozmawiaj ze mną Eduardo Mendicutti
4,6
Nerczan odkąd pamięta stale mówił. Bardzo dużo. Nie lubił nie mówić. Nie lubił ciszy nasączonej goryczą myśli, w której podniebienie "robi się szorstkie jak druciak", język i usta puchną, a zęby pękają. Uważał, że "mówienie jest jak zamiatanie domu. Jak mycie szyb (…) Jak wietrzenie sypialni albo usuwanie nalotu z wanny." Więc mówił. Musiał. Zabijał dźwiękiem słów zwodniczą, fałszywą ciszę, skrywającą jego myśli, poglądy, pragnienia, emocje i jego samego. Odwróconego, kochającego inaczej, cerowaną dziurę, geja jak nazywali go inni. Gównianą ciotę jak pogardliwie określał go ojciec, do końca życia niepogodzony z odmiennością syna. Ale to mówienie było tak naprawdę jak gadanie niemowy, "bez składu i ładu tylko po to, żeby trzymać fason z braku innego sposobu" na przetrwanie, na dożycie do tych 76. urodzin, kiedy nie ma się już nic do stracenia i czasów, w których nareszcie można być widocznym i słyszanym, nareszcie zacząć opowiadać o sobie i jemu podobnych. Żyjących na marginesie hiszpańskiego społeczeństwa lub ukrywających się w szanowanych rolach społecznych: ojców, mężów, księży, urzędników. "Znakomitości we wszystkich profesjach, nie tylko w dziedzinie dekorowania wystaw, makijażu, robienia manikiuru" w czym specjalizował się Nerczan. Dożycie do czasów, w których homoseksualista może mieć ulicę swojego imienia. Nie byle jaką ulicę, ale tę, która do tej pory była dla niego symbolem własnego cierpienia, posiadającą wymowną nazwę: Milczenia.
Walka o zmianę nazwy, osobista konkwista w imieniu jemu podobnych, zadośćuczynienie "dla wielu tych, którym było ciężko tylko dlatego, że byli tacy, jacy byli", stała się dla głównego bohatera okazją do gorzkich wspomnień, do stawiania retorycznych pytań, porównań dawnych czasów z nowymi, podsumowań własnego życia i podwójnej moralności mieszkańców miasta Al Algaidy, w którym żyje. Jego monolog wspomnień przeplatany komentarzami do wydarzeń współczesnych czy wykonywanych właśnie czynności, emocjonalny, serdeczny, szczery, z odrobiną humoru, mówiony językiem charakterystycznym tylko dla Nerczana, pełnym ciepłych zwrotów i określeń kierowanych do bliskich, neologizmów rozumianych tylko przez niepełnosprawną siostrę Antonię, zagęszczony (i tu uwaga!) gwarą śląską, wtrąceniami z języka angielskiego i hiszpańskimi nazwami ulic, nazwisk czy imion, uzależnił mnie jak narkotyczna mieszanka.
Całość tworzy niezwykle barwną osobowość starszego pana, która mnie zauroczyła. Tak inna od stereotypu współczesnego homoseksualisty kreślonego w dotychczas czytanej przez mnie literaturze. Chciałam go słuchać. Chciałam wiedzieć co myśli, co czuje i dlaczego, gdy był małym chłopcem, próbował dokonać samokastracji. A to pierwszy krok do rozmowy, do dialogu, do spełnienia tytułowej prośby – porozmawiaj ze mną…
Chętnie.
http://naostrzuksiazki.pl/