Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać258
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński9
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Lawrence Malkin
1
6,7/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,7/10średnia ocena książek autora
34 przeczytało książki autora
21 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Fałszerze Lawrence Malkin
6,7
W czasie II wojny światowej Niemcy przeprowadzali dużo tajnych operacji mających na celu umocnienie ich pozycji na arenie międzynarodowej. O jednych wiemy więcej, o innych zachowały się szczątkowe informacje. Z pewnością mało kto wie, że już w pierwszych tygodniach wojny zaczęto zastanawiać się nad fałszowaniem brytyjskich funtów. I choć pierwsza tego typu akcja zakończyła się niepowodzeniem po kilku miesiącach, sam pomysł został wykorzystany ponownie.
Wydaje się oczywiste, że do kolejnej próby musiano powołać najwyższej klasy ekspertów, którzy pod żadnym pozorem nie zdradzą nikomu nad czym pracują. Tylko gdzie znaleźć takich specjalistów? Naturalnie w obozach koncentracyjnych. Więźniowie (zwłaszcza żydowscy) mieli fach w ręku, a do tego nie istniała żadna obawa przed tym, że rozpowiedzą o tajnym projekcie. Co pewnie cieszyło nie mniej Nazistów, nie musiano im płacić, a ich jedyną nagrodą za pomoc w obaleniu Brytyjskiego Imperium były stoły do ping ponga, możliwość zapuszczenia włosów, oraz brak porannych apeli.
Operacja Bernhard została powierzona Bernhardowi Krügerowi, oficerowi SS. Do zadania został wytypowany dzięki wykształceniu w inżynierii i mechanice. Znał od podszewki fabryczne życie. Przez jakiś czas pracował nawet w Polsce. Kiedy zwierzchnicy przydzielili mu tę jakże ważną misję, wiedział, że musi zebrać wokół siebie najlepszych specjalistów. Wysyłał więc zapytania do obozów, czy mają wśród więźniów osoby powiązane z drukarstwem. W rezultacie żmudnych poszukiwań skompletował ponad stu osobową drużynę, która miała na zawsze zapisać się na kartach historii.
Niemcy wiedząc jak ważne jest to, aby fałszywe banknoty były jak najlepsze nie szczędzili pieniędzy na ten cel. Początkowo więźniowie pracowali tylko od 7 do 16, mieli wolne niedziele. Mimo iż pilnowali ich sadystyczni żołnierze, wiedziano, że są to ważni ludzie, którzy swoimi umiejętnościami mogą pomóc Rzeszy. Dlatego też Krüger traktował ich z szacunkiem, podawał im rękę, zwracał się do nich osobiście, przymykał oczy na satyryczne przedstawienia. A pamiętajmy, że większość z nich stanowili Żydzi. Ci jednak nie łudzili się, że nagle stali się pełnoprawnymi ludźmi. Wiedzieli, że póki spod ich rąk wychodzą genialne fałszywki ich życie wydłuża się o kolejne tygodnie. Nie zabija się bowiem kury znoszącej złote jajka.
W książce przedstawiono cały proces tworzenia idealnych banknotów. Interesujące są wzmianki o tym, jakimi sposobami Niemcy starali się zrzucić na Anglię fałszywki, w jakich sektorach byli opłacani nimi Niemieccy kontrahenci oraz tajni agenci. Publikacja opiera się na wielu źródłach, których przypisy ku mojej rozpaczy umieszczono na końcu książki, Kompletnie nie rozumiem takiego postępowania, nie ma chyba nic gorszego, niż przerywanie lektury, aby zapoznać się z ich treścią. Poza tym opowieść momentami jest nudna, za dużo przetacza się w niej postaci, dat, aby taktować tę książkę jako typową pozycję z ciekawostką historyczną. Bez wątpienia jednak można wyciągnąć z niej wiele ciekawych anegdot, faktów, które z pewnością zadowolą każdego miłośnika historii. Okazuje się bowiem, że nawet w obozowym świecie dochodziło do ludzkich odruchów serca i deklaracji, które wymagały wielkiej odwagi.