Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Słyszałem, že w Los Angeles jest dwieście pięćdziesiąt sekt, a państwo jest bezwyznaniowe. Dwustu pięćdziesięciu Bogów? Może to i lepiej, niż kiedy jest tylko jeden i obowiązuje religijna tyrania. (...) Idee stają się grożne dopiero z chwilą, gdy się urzeczywistnią. Nie wierzę, że świat, w którym zamieszkuje sacrum, jest święty. Ja bałbym się go.

Rzeczy znane są powtarzalne i nudne, ale dają ochronę, nowość jest agresją, a może ułudą?

Wojna i handel to jedynie swoistego rodzaju gry w wielkim labiryncie gier, które mają zaradzić apatii naszych bliźnich.

Dobre małżeństwo to takie, w którym czynisz drugiego strażnikiem własnej samotności.

Tak objawia się starość, prawda? Coraz
dotkliwsza świadomos własnej kruchości, oswajanie się ze stanem fizycznego wyczerpania, z perspektywą konca, z czasem, który zaczął się śpieszyć i popycha nas każdego dnia i każdej nocy w kierunku rzeczy
odległych, budzących przerażenie. A przecież życie sprowadza się do tego samego. Każdy ranek jest progiem, za którym czeka nieznane, a nieznane może być wszystkim, także finałem.