Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać140
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński9
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Pat Barker
Znana jako: Patricia Mary BarkerZnana jako: Patricia Mary Barker
10
1
5,9/10
Pisze książki: literatura piękna, powieść historyczna
Urodzona: 08.05.1943
Pisarka brytyjska.
Ukończyła studia na Durham University i London School of Economics. W 1995 za swoją powieść The Ghost Road otrzymała nagrodę Nagrodę Bookera. Jej książki Union Street (pod tytułem Stanley i Iris) oraz Odrodzenie doczekały się adaptacji filmowych. W 2000 Pat Baker został Komandorem Orderu Imperium Brytyjskiego.
Jej mężem był zoolog David Barker (zm. 2009). Para miała dwoje dzieci.http://
Ukończyła studia na Durham University i London School of Economics. W 1995 za swoją powieść The Ghost Road otrzymała nagrodę Nagrodę Bookera. Jej książki Union Street (pod tytułem Stanley i Iris) oraz Odrodzenie doczekały się adaptacji filmowych. W 2000 Pat Baker został Komandorem Orderu Imperium Brytyjskiego.
Jej mężem był zoolog David Barker (zm. 2009). Para miała dwoje dzieci.http://
5,9/10średnia ocena książek autora
123 przeczytało książki autora
321 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Powiązane treści
Varia
1
Popularne cytaty autora
(...) mężczyźni w sobie tylko znany sposób zdają się ślepi na kobiecą agresją. To oni są wojownikami, w tych swoich hełmach i zbrojach, z mi...
(...) mężczyźni w sobie tylko znany sposób zdają się ślepi na kobiecą agresją. To oni są wojownikami, w tych swoich hełmach i zbrojach, z mieczami i włóczniami – i dlatego nie widzą toczonych przez nas bitew – albo starają się ich nie zauważać. Może gdyby zdali sobie sprawę, że nie jesteśmy łagodnymi istotkami, za które nas mają, zakłóciłoby to ich wewnętrzny spokój?
1 osoba to lubi(...) niewolnik jest w stanie zrobić cokolwiek, co uczyniłoby z niego na nowo prawdziwą osobę.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Milczenie dziewcząt Pat Barker
7,1
Cóż za przewrotna powieść i to przewrotna już od samego tytułu. Wielkie eposy starożytności nosiły tytuły nadane w sposób jasny i niewyszukany: przygody Odyseusza były „Odyseją”, Eneasza „Eneidą”, wojna o Ilion była „Iliadą” itd. A tu mamy „Milczenie dziewcząt” i to w akompaniamencie historii, która jest de facto „Iliadą”, więc z ostentacyjnym przełamaniem pewnego antyczno-tytularnego decorum. „Bryzejlada”, bo taki powinien być tytuł, gdybyśmy podążali za tą estetyką, jest historią antyheroiczną, której wydarzenia dzieją się na zapleczu wielkiej wojny, z której refleksy widzimy bardzo rzadko albo w ogóle; z bardzo bliska obserwujemy za to wywołane przezeń skutki. Sieroctwo, zgroza, niewolnictwo i cały ten mortualno-wojenny przemysł, który w homeryckim oryginale był tak bogato opisany. W „Milczeniu dziewcząt” prawdziwymi heroskami są kobiety – na ogół mądrzejsze, bardziej empatyczne, sprytniejsze, z wypracowanymi sublimacyjnymi mechanikami zemsty (np. afirmacjami do Apollina),bo ich aparycja fizyczna uniemożliwia zemstę na oprawcach i skazuje na los istot drugiej kategorii. Pat Barker obrazuje niesprawiedliwy nurt historii, w którym pierwszą (by nie rzec: jedyną) rolę pełnią mężczyźni, i to jacy.
Wielki i mężny Achilles jest mentalnym pacholęciem porzuconym przez kapryśną matkę o boskiej prowiniencji i choć jego siła owiana jest legendą, to czuć na kilometr, że dzisiaj wylądowałby na kozetce. Agamemnon – pyszałek i cykor, który pozycję zawdzięcza linii krwi i taktycznemu „pilnowaniu tyłów” w czasie bitew. Patroklos – najzdrowsza, najmilsza i najbardziej empatyczna postać męska, hetairos mężnego Achilla, którego kres jest powszechnie znany i nieszczególnie zasłużony.
No i są też tacy bohaterowie jak Bryzejda, bez której nie byłoby kluczowego w utworze (i literaturze europejskiej) konfliktu. O Helenie nawet nie wspominam. (Wiadomo już skąd tytuł?).
Powieść oceniam bardzo wysoko, ale nie sposób krytycznie odnieść się do języka (lub tłumaczenia). Nawet w filmie, któremu więcej się wybacza, Agamemnon był „bukłakiem po winie”, a nie „dupkiem”. Raczej nie nazywali się dupkami w czasach starożytnej Troi. Język jest po prostu średni, w sam raz do energicznego czytania, ale czasami po prostu nie pasuje i jest to największy mankament tej bardzo dobrej powieści.
Milczenie dziewcząt Pat Barker
7,1
Bryzejda jest żoną księcia Mynesa – jej życie nie jest specjalnie szczęśliwe, mąż ją zdradza, wytykana jest jej bezdzietność. Jednak to nic w porównaniu z tym, co spotyka ją, gdy sąsiadująca z jej ojczyzną Troja znajduje się w stanie wojny z Grecją, a wojska księcia Achillesa napadają na Lyrnessos. Tak Bryzejda zostaje branką i nałożnicą Achillesa – w oczach świata jest uprzywilejowana, sama zdaje sobie sprawę, że jest teraz mniej niż człowiekiem. Postanawia jednak za wszelką cenę opowiedzieć własną historię.
Jest to kolejny retelling mitu wojny trojańskiej, tym razem z perspektywy Bryzeidy, podobno ukochanej branki Achillesa, której odebranie spowodowało rozbrat między nim a Agamemnonem. Do tej pory kiedy spotykałam się z wersjami tego mitu ich relacja zazwyczaj była opisywana jako romantyczna (przynajmniej jednostronnie, jak w ,,Złotych jabłkach Afrodyty”) albo w ogóle ją pomijano czy czyniono bardziej niewinną (jak w ,,Pieśni o Achillesie” czy ,,Tysiącach okrętów”). Pat Barker zaproponowała całkowicie nowe spojrzenie. ,,Milczenie dziewcząt” to tak naprawdę historia o niewolnictwie i gwałcie, Bryzejda jest zniewolona i przymuszona do nowej sytuacji. Z pozoru dostosowuje się i nie opiera Achillesowi, jednak w rzeczywistości nie może mu wybaczyć rzezi, jakiej dokonał, i przechowuje wspomnienia o wolności. I mimo że mi nigdy nie przeszkadzała myśl o miłości tej dwójki, okazało się, że chyba jednak umiem być obiektywna, bo wizja Pat Barker mnie kupiła. Chyba przede wszystkim dlatego, że pod pozorem opowieści o wojnie trojańskiej i jednej z niewielu słynnych niewolnic kryją się uniwersalne i aktualne tematy. Pisarka nie szczędzi brutalnych opisów, wzmianek o okrutnych zachowaniach wojowników, o upodleniu wziętych w niewolę, opisuje gwałty czy syndrom sztokholmski, więc warto mieć to na uwadze. I podczas czytania niestety ma się świadomość, że to nie jest coś, co minęło, a nadal się zdarza i przez tysiąclecia mieliśmy wiele takich Bryzejd. Początkowo byłam zaskoczona nietypowym stylem, często wulgarnym i bardzo bezpośrednim, ale szybko przekonałam się do niego. Uważam, że niektóre wyrażenia można byłoby zastąpić mniej współczesnymi, ale uświadomiłam też sobie, że żołnierze podczas wojen, w sytuacji nieustannego stresu, w męskim otoczeniu, zapewne klną w podobny sposób.
Chociaż o wojnie trojańskiej czytałam już trochę powieści plus teksty starożytne, to wersja Pat Barker pod wieloma względami mnie zaskoczyła i wyróżniła się z tłumu. Chociażby relacja Achillesa i Patroklesa była całkiem inna, owszem – nadal piękna i wzruszająca, ale jednocześnie mocno niezdrowa, z podkreśleniem nierówności i niesnasek między nimi. Również zaciekawiła mnie relacja Patroklesa i Bryzeidy, gdzie przyjaźń mieszała się ze świadomością stania po przeciwnych stronach. Wiele miejsca autorka poświęciła także innym brankom w obozie, dała im historie i imiona, dzięki czemu czytelnik zyskuje świadomość, ile kobiet musiało znosić podobny los, a motyw siostrzeństwa i siły kobiecości wybrzmiewa dużo mocniej niż w niektórych retellingach. Nawet Helenie się nie oberwało. Również relacja Bryzejdy i Achillesa przykuła moją uwagę – jest chora, straszna, oparta na wykorzystywaniu, ale z czasem Bryzejda zdaje sobie sprawę, że musi współpracować z Achillesem i widzieć w nim człowieka. Nie jest to jeden z tych retellingów, gdzie główny bohater oryginału staje się czystym złem, Achilles jest okrutny i przemocowy, ale ma swoją historię z dzieciństwa, która nieco wyjaśnia jego sposób myślenia. Uważam, że ta książka jest obowiązkową lekturą dla tych, którzy bronią toksycznych romansów z syndromem sztokholmskim twierdzeniami, że przecież takie relacje istnieją i że nie można pokazywać paluszkiem, co jest dobre a co złe. Ta książka doskonale ukazuje, że można pisać o toksycznych związkach i okropnych zachowaniach, bez moralizowania, ale tak by czytelnik ani przez chwilę nie wątpił, że czyta o czymś okropnym.
Nie jest to powieść bez wad. Dzięki narracji Bryzejdy i skupieniu się na niewolnicach nie miałam takiego poczucia, jak przy innych ,,trojańskich” książek – że jest tu za dużo skrótów i za mało rozpisania jak na tak obszerny mit. Miałam jednak wręcz wrażenie, że ta powieść mogłaby być krótsza i zacząć się później, bo początek był napisany dość nudno, bez konkretnych scen i sytuacji, Bryzejda po prostu streszczała nam swój pobyt w obozie. I o ile Patrokles i Achilles zostali ciekawie rozpisani, inni mężczyźni występujący w tej książce są po prostu fałszywi i bestialscy, składając się na jedną masę. Niestety, znowu oberwało się Menelaosowi, który prawie się nie pojawia, ale gdy już jest, to pozwala, żeby inni Grecy śpiewali, jak chcą zagwałcić na śmierć jego żonę. Przypominam, facet, który w mitologii obrywał za bronienie tejże żony i zapewne za takie teksty powiesiłby za przyrodzenie.
Nie mogę powiedzieć, że polecam ,,Milczenie dziewcząt” każdemu, bo to ciężka książka, przygnębiająca i zdecydowanie dla osób co najmniej 16+, jeśli nie 18+. Jednak jeśli czujecie się na siłach, warto ją poznać.
,, (…) żałoba nie dobija targów. Nie ma sposobu, by uniknąć cierpienia – czy choćby uporać się z nim szybciej.”