Biała gorączka Ian Fraiser 'Lemmy' Kilmister 7,7
ocenił(a) na 107 lata temu Nie ukrywam, że nie jestem jakimś uber fanem Motorhead, nie mam ich koszulki, po śmierci Lemmy'ego nie wziąłem się za przesłuchiwanie cięgiem całej ich dyskografii, nie ryczę po pijaku "Ace of Spades". Ot, lubię sobie czasem posłuchać albumami, to starszy, to nowszy.
Jednak zawsze mi imponowali swoją długowiecznością, chwytliwymi kawałkami dobrymi na każdą okazję, a już charyzma Lema musiała budzić podziw. Wiecie, osoba gardłowego Motorhead i sam zespół to wręcz synonimy słów: "sukinsyn" i "kultowy". A które z nich bardziej pasuje, to już sprawa indywidualna.
Co się pierwsze rzuciło mi w oczy: Lemmy pisze dużo lepiej, dużo płynniej i bardziej naturalnie, niż Max Cavalera w biografii Sepultury, którą czytałem ostatnio. Tu nie ma miejsca na dłuższe przystanki, bardzo dużo się dzieje i zbyt wiele jeszcze jest do opowiedzenia, żeby się zatrzymywać. Pod tym względem autor pokazuje swoją manię szybkości, prezentowaną w muzyce jego zespołu.
Świetnie mi się czytało pokręcone koleje losu zespołu, początki w Hawkwind, wspomnienia z tras, balang i alkoholowo-narkotykowych zejść - całość była naprawdę bardzo zajmująca, z odpowiednią dawką elementów komicznych i takich, które mogą trochę niepokoić. Szokujące były wiadomości o tym, jakie boje musiał toczyć zespół z producentami i wydawcami. Włos się na łbie jeży.
Styl jest świetny, bardzo przekonujący, bardzo... rock'n'rollowy. Szybko, konkretnie, niemal słychać ten zachrypnięty od tony fajek głos. Autor daje upust swojej pewności siebie, a czasem arogancji (sam się do tego przyznaje),ale po pierwsze: ma powody; a po drugie: w tym biznesie chyba inaczej się nie da. Oczywiście w książce pojawia się cała masa "faków", "szitów" i innych "maderfaków", ale to tylko dodaje odpowiedniego kolorytu i podkreśla charakter całości. Przecież to nie książka o pudlach albo krykiecie, prawda?
Pewne jest jedno: już nie powstanie książka o Motorhead napisana tak dobrze. Bo kto by miał ją napisać? Fani? Bez jaj - jeśli Lemmy nie przyłoży łapy do procesu powstawania książki, to będzie to tylko kolejna laurka. Co prawda "Biała Gorączka" została wydana w 2002 roku, więc sporo wody od tego czasu upłynęło, sporo można by dopisać do historii zespołu, ale nikt nie zrobi tego lepiej, niż sam założyciel Motorhead.